separateurCreated with Sketch.

Co czytać, co oglądać? Polecamy na weekend!

ALEKULTURA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
AleKultura! - 08.09.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Film o początkach… kina, metafora życia zamknięta w kodzie kreskowym i muzyka, dzięki której spojrzycie na świat oczami Boga – to nasze kulturowe propozycje na ten weekend.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Przekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Thierry Frémaux filmem „Bracia Lumière” zabiera widzów w magiczną podróż do czasów biało-czarnych filmów ze śmiesznie poruszającymi się ludzikami. Magii nie brakuje też w najnowszym krążku Hillsong. Do poczytania polecamy dojrzałą, ale jednocześnie świeżą prozę Krisztiny Tóth.

 

Jak rodziło się kino?

Ci z Państwa, którzy mieli okazję zobaczyć czarno-białe filmy braci Lumière, jak choćby „Wyjście robotników z fabryki” czy „Wjazd pociągu na stację” pamiętają zapewne śmiesznie poruszających się ludzi w starych, czarno-białych filmach, które dziś mocno trącą myszką. Ale dla ówczesnych widzów, nieco ponad 120 lat temu, wejście do kinoteatru, w którym z ekranu wprost na nich „wyjeżdżał” ogromny pociąg, graniczyło niemal z bohaterstwem. Ci z pierwszych rzędów uciekali nawet w popłochu bojąc się, że oto ogromna maszyna zmiażdży ich w proch.

Dziś możemy się tylko uśmiechnąć, ale tak właśnie rodziło się kino. W 1895 roku Louis i Auguste Lumière wymyślili kinematograf i nakręcili pierwsze w historii filmy, takie jak wspomniane „Wyjście robotników z fabryki” czy „Polewacz polany”. Z czasem, usprawniając pracę kamery, doskonaląc kompozycję kadru, wprowadzając duble i śmiało eksperymentując z efektami specjalnymi, położyli podwaliny pod dzisiejszą sztukę filmową.

Spośród nakręconych przez nich ponad 1400 produkcji, Thierry Frémaux, reżyser filmu dokumentalnego „Bracia Lumière” wybrał 114 obrazów. Wszystkie – zrekonstruowane cyfrowo w jakości 4K – będzie oglądać od 1 września – tego dnia premierę miał film dokumentalny o pionierach światowej kinematografii.

Jolanta Tokarczyk

Thierry Frémaux, Bracia Lumière, Kino Świat 2017



Czytaj także:


 

Metafora życia w… kodzie kreskowym

Krisztina Tóth to uznana i nagradzana węgierska poetka i prozatorka. „Linie kodu kreskowego” to jej debiut z 2006 roku, wyróżniony prestiżową nagrodą im. Sándora Máraiego. To zbiór opowiadań napisanych z perspektywy nastolatki/młodej kobiety w czasach, kiedy produkty oznaczone kodem kreskowym były postrzegane jako część lepszego świata.

Linie kodu to także metafora etapów życia. Tóth pisze o stanach emocjonalnych trudnych na każdym z nich: braku akceptacji, poczuciu winy i obowiązku, zazdrości, wstydzie, rozczarowaniu. Robi to i przejmująco, i delikatnie – nawet kiedy pisze o zdradzie, upokorzeniu kobiety, nie ma tam nic z wulgarności. Kiedy pisze o stracie, smutek jest dojmujący, ale nie ma w nim czarnej rozpaczy.

A czy zapisanie komuś na małej kartce „Chcę mieć z tobą dziecko” nie jest jednym z najpiękniejszych wyznań miłosnych – pozbawionym patosu, a uwodzicielskim? Taki jest cały ten tom. Dojrzały i świeży.

Marta Januszewska

Krisztina Tóth, Linie kodu kreskowego. Piętnaście historii, Książkowe klimaty 2016


Dorota Masłowska na spotkaniu z czytelnikami
Czytaj także:
Dorota Masłowska, czyli jak pisać z pasją o nudzie

 

Popatrzeć na świat oczami Boga

Płyta pełna cudów. Hillsong UNITED w „Wonder” zabiera nas w podróż po świecie. I zaprasza do poznania jego piękna. Ostatnio usłyszałem, że „uwielbienie nie zaczęło się od Hillsonga”. To prawda, nie oni zaczęli. Nie da się jednak zaprzeczyć, że to właśnie australijczycy doprowadzili muzyczne uwielbienie prawie do perfekcji.

Najnowsza płyta Hillsong UNITED „Wonder” jest pełna cudów. Zespół pomaga nam spojrzeć na świat oczami Boga. „I see the world in light… I see the world Your way / Widzę świat w świetle… widzę świat na Twój sposób” – śpiewają w tytułowym utworze.

Zdecydowanie polecam – jest nowocześnie, ale zarazem nie rewolucyjnie. Po czarno-białej płycie „Empires” serwują nam album pełen kolorów. Jeśli słuchaliście poprzednich płyt, to ta też przypadnie Wam do gustu. Zapewne już niedługo pojawią się polskie covery tytułowego „Wonder” czy też „So I will”. Jeśli chcecie zmienić swoje patrzenie na świat – sięgnijcie po ten krążek. I uwielbiajcie Boga w tym, co stworzył!

Mateusz Stolarski

Hillsong UNITED, Wonder, Studio DR 2017


SCHOLA ADONAI
Czytaj także:
Podlasie coraz bardziej zadziwia. Nie tylko pięknem krajobrazów, ale także muzycznie

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.