Wiadomo już, kto wcieli się w główne role w najnowszej produkcji Netflixa „The Pope”. Franciszka zagra Jonathan Pryce, zaś Benedykta XVI sam Anthony Hopkins!„The Pope” to jedna z najbardziej oczekiwanych produkcji. Zdjęcia do filmu Netflixa w reżyserii Fernando Meirellesa mają ruszyć w Argentynie jeszcze tej jesieni. Tymczasem potwierdzono już informację, kto wcieli się w główne role w filmie. Franciszka zagra Jonathan Pryce, zaś Benedykta XVI Anthony Hopkins.
Hopkinsa nie trzeba nikomu przedstawiać. Wszyscy pamiętają jego legendarne, aczkolwiek mroczne role, w „Milczeniu owiec” (przyniosła mu Oscara), „Hannibalu” czy „Czerwonym smoku”. Do prestiżowej Nagrody Akademii Filmowej był zresztą nominowany cztery razy, a także siedem razy do nagrody Brytyjskiej Akademii Filmowej. Jego fani mogli go ostatnio oglądać choćby w serialu „Westworld”.
Read more:
Jude Law: Na planie serialu „Młody papież” odkryłem wiarę na nowo
Z kolei Pryce także ma na koncie wiele sukcesów (Złota Palma za rolę w filmie „Carrington”, nominacje do nagrody Emmy i Złotego Globa). Grał w takich produkcjach, jak „Piraci z Karaibów”, „Tabu” czy nawet w jednym z cyklów opowieści o Bondzie („Jutro nie umiera nigdy”). Ale i tak największą rozpoznawalność temu czołowemu brytyjskiemu aktorowi przyniosła rola w „Grze o tron” (wcielił się tam w postać Higha Sparrowa).
Co wiadomo o samym filmie „The Pope”? Produkcja Netflixa ma koncentrować się na pontyfikacie Franciszka, jako pierwszego papieża jezuity, pierwszego z Ameryki i pierwszego spoza Europy od stuleci. Ważną postacią w filmie będzie także Benedykt XVI i jego decyzja o przejściu na emeryturę. Autorem scenariusza do filmu jest Anthony McCarten (scenarzysta znany m.in. z „Teorii wszystkiego” o Stephenie Hawkingu czy „Czasu mroku” z Garym Oldmanem w roli Winstona Churchilla – polska premiera na początku 2018 roku).
Read more:
„Młody papież” nie jest serialem o Kościele. Ale czy bez kościelnej otoczki stałby się hitem?
Czy widzom przypadnie do gustu aktor znany z roli mrocznego Hannibala jako papież? Trudno przewidzieć, ale nazwiska osób zaangażowanych w powstanie „The Pope”, a przede wszystkim metka Netflixa sprawia, że możemy oczekiwać całkiem ciekawej, niejednoznacznej, a przede wszystkim wciągającej opowieści.
Źródła: Aleteia.org, Deadline.com