Być może nie był to najlepszy występ w życiu wówczas 27-letniego saksofonisty. Ale nie to się liczy w tej historii. Koncert, który Dan Fabbio zagrał przed lekarzami na sali operacyjnej w Rochester, był jednym z etapów walki o lepsze życie.
W 2015 roku Dan Fabbio, uśmiechnięty muzyk i nauczyciel z Nowego Jorku, zaczął czuć się podejrzanie. Podczas słuchania muzyki odnosił wrażenie, że niektóre dźwięki brzmią nie tak, jak powinny. A na dodatek „nagle, bez żadnego ostrzeżenia, zacząłem słyszeć i widzieć rzeczy, o których wiedziałem, że ich tam nie ma – wspomina. – To było trochę jak sen”.
Saksofonista szybko spotkał się z neurologiem. Badania wykazały, że w prawej półkuli jego mózgu znajduje się guz wielkości kurzego jaja. Żeby tego było mało: choroba zaatakowała dokładnie tę część mózgu Dana, która angażuje się w czynności związane z muzyką. Jego dalsza kariera stanęła pod znakiem zapytania.
Eksperyment
Przypadkiem młodego muzyka zainteresowali się lekarze z University of Rochester, którzy od 2011 r. prowadzą badania nad mapowaniem mózgu. Ta metoda pomaga ustalić, które części mózgu danego pacjenta angażują się w wykonywanie konkretnych czynności. Za każdym razem jest to sprawa indywidualna – choć ludzkie mózgi są podobne, nie brakuje w nich tajemnic i różnic. Naukowcy z Rochester badali już prawnika, matematyka, kierowcę busa czy twórcę mebli, w których mózgach znajdowały się guzy. Dan był pierwszym profesjonalnym muzykiem i – co za tym idzie – idealnym kandydatem do przeprowadzenia badań nad przetwarzaniem muzyki przez mózg. 27-latek od razu zgodził się na udział w eksperymencie.
Przygotowania do ryzykownej operacji trwały pół roku. Lekarze musieli dowiedzieć się o Danie jak najwięcej, dlatego – wspólnie z profesor teorii muzyki Elizabeth Marvin – poddawali go rozmaitym testom. Na tej podstawie udało się stworzyć mapę mózgu, która pomagała kontrolować stan Dana podczas operacji.
Koncert na sali operacyjnej
Kiedy 27-letni muzyk leżał w końcu na stole operacyjnym, znieczulony miejscowo, lekarze podali mu do ust saksofon. Dan zagrał przygotowaną wcześniej koreańską melodię. Jej wykonanie nie wymagało brania głębszych oddechów, a to podczas operacji na otwartym mózgu mogło być ryzykowne. Gdy pacjent skończył, lekarze wiedzieli, że wszystko poszło zgodnie z planem. „Grał naprawdę bez zarzutu. To było piękne” – mówi Elizabeth Marvin.
To nie pierwszy taki przypadek w historii medycyny. Miesiąc wcześniej podczas operacji mózgu w Indiach, na gitarze grał 37-letni mężczyzna. „Miałem też pacjentów śpiewających muzykę country. Miałem pacjentów czytających. Mieliśmy takich, którzy na stole operacyjnym tworzyli poezję. Ale to było chyba najbardziej dramatyczne” – stwierdza prof. Webster Pilcher.
Dan Fabbio po operacji czuje się dobrze i powoli wraca do pełnej sprawności.
Źródła: nbcnews.com, npr.org