Dzisiaj muzyka rodem z Białegostoku. A także z serca.Schola Adonai wydała niedawno swoją płytę „Ocaliłeś mnie”, która jest pięknym uwielbieniem Boga. Lubię, gdy jest ono proste, porusza serce i ducha, a zarazem jest takie… „przebojowe”. Jest nowoczesne, a jednocześnie nie jest prostym kopiowaniem muzyki amerykańskiej. I bardzo dobrze!
Ten utwór to dowód na to, że da się zrobić coś wpadającego w ucho, a zarazem takiego „naszego” – polskiego. Że można wykorzystać wszystko co dobre z muzyki pop i amerykańskiego uwielbienia i jednocześnie nie tracić tożsamości.
„Nie umiałem nazwać nigdy tej tęsknoty w duszy mej,
póki łaska Twoja nie olśniła nagle mnie”
W teledysku „Ocaliłeś mnie” znajdziecie rysowaną piaskiem opowieść o ocaleniu i stanięciu na skale. Co ciekawe, kompozytor Piotr Kurstak i cały zespół wywodzą się z koncertów uwielbienia na Boże Ciało – Bogu Dźwięki, które od kilku lat odbywają się w Białymstoku. Za płytą i całą muzyką Scholi Adonai stoi więc porządne zaplecze modlitewne. To słychać – brawo Podlasie!
„Miłość nade wszystko, zachwyciłeś Sobą mnie,
obmyj wodą żywą, Jezu dzisiaj stopy me”
To czyste uwielbienie… i historia, którą wielu z nas zna. To opowieść naszego zbawienia wyśpiewana i jednocześnie wyrysowana na piasku. Autorką tych rysunków jest Katarzyna Perkowska, która tym teledyskiem sprawiła, że przekonałem się do tej formy sztuki.
Jeśli doświadczyłeś żywego Jezusa w swoim życiu to wiesz, o czym piszę. To spotkanie, które porusza i zachwyca. To spotkanie z Miłością. I doświadczenie wolności. Niewiele wspólnego ma to z obrazem „smutnego katolika”.
„Na ramiona Jezu, wziąłeś ciężar moich win”. On zabiera z nas ciężar, który tak często przygniata. To piosenka nie tylko na dobre dni, ale także na te trudniejsze. Gdy zapominamy, że nie musimy sami dźwigać ciężaru życia. Wystarczy „złapać” (a jest ona wyciągnięta w naszym kierunku!) rękę Jezusa i doświadczyć, że „Miłość zwyciężyła”.
„Ocaliłeś mnie, uwolniłeś mnie,
będę chwalił Cię do końca moich dni”
To wołanie w wykonaniu solistów i chóru brzmi już kolejny dzień w moich uszach. To dobra rekomendacja. „Ocaliłeś mnie” jest też dla mnie dowodem na to, że muzyka uwielbienia w Polsce rozwija się. I jest na coraz lepszym poziomie. Czas przestać narzekać, że nie ma u nas stu tysięcy „hillsongów” i zacząć dostrzegać dobro, które się dzieje!