Ks. Krzysztof Grzywocz – rekolekcjonista, spowiednik, duchowny z Opola został oficjalnie uznany za zaginionego. Poszukiwania w szwajcarskich górach trwały sześć dni, ale ratownicy podjęli decyzję o ich zakończeniu. „Nadzieja umiera ostatnia” – napisał na Twitterze biskup opolski Andrzej Czaja.
„To nie jest tak, że został pozostawiony”
Oficjalne poszukiwania ks. Krzysztofa zakończone. Otrzymał status zaginionego. “Nadzieja umiera ostatnia” – nie traćmy jej.
[Ks. Krzysztof – red. ] będzie osobą nadal poszukiwaną. To nie jest tak, że został pozostawiony. Są również wolontariusze, którzy dalej ks. Krzysztofa szukają. Urzędowo jednak akcja została zakończona.
Jestem naprawdę pełen uznania dla nich, ich pasji i poczucia misji, którą spełniają. Oni sami są bardzo przygnębieni tym, że nie znaleźli Krzysia. Traktowali te poszukiwania bardzo osobiście, tak jakby to była ich bliska osoba.
Czytaj także:
W Alpach Szwajcarskich zaginął ks. Krzysztof Grzywocz
200 tysięcy złotych w trzy doby
Zgodnie z obowiązującym w Szwajcarii prawem akcja poszukiwawcza finansowana jest ze środków miejscowych władz tylko do pewnego momentu. Od niedzieli 20 sierpnia poszukiwania odbywały się już na prywatny koszt.
W związku z tymi wydatkami, Caritas Diecezji Opolskiej uruchomiła zbiórkę pieniędzy na sfinansowanie poszukiwań zaginionego w czwartek Alpach Szwajcarskich ks. Krzysztofa Grzywocza. Do środy 23 sierpnia, w niecałe trzy doby zebrano łącznie 200 tysięcy złotych. Wpłat dokonało 1 300 osób i zbiórka została wstrzymana, jako że suma okazała się być już wystarczająca.
Ks. Arnold Drechsler, dyrektor Caritas Diecezji Opolskiej, która udostępniła subkonto dla akcji, mówił w rozmowie z „Gościem Niedzielnym”.
W ciągu 26 lat bycia dyrektorem Caritas nie doświadczyłem takiej spontanicznej zbiórki. To jest ogromna kwota zebrana w tak krótkim czasie. I to trzeba podkreślić – zebranej dla pojedynczej osoby, dla ks. Krzysztofa Grzywocza. To zapierało dech w piersiach. Wpłaty napływały dosłownie z wszystkich stron Polski, także z zagranicy. Ofiarowały je zarówno pojedyncze osoby, jak i wspólnoty.
Dziękuję za Waszą wielką hojność https://t.co/3jYzJHJPIn
— bp Andrzej Czaja (@bpAndrzejCzaja) August 23, 2017
Wciąż przyjaciele i bliscy ks. Grzywocza apelują o modlitwę oraz o udostępnianie tej informacji. Policja szwajcarska prosi z kolei o kontakt osoby, które mogą udzielić informacji w sprawie ks. Krzysztofa pod numerem telefonu: +41 27/ 326 56 56.
Ostatnio widziany w czwartek
Ks. Krzysztof Grzywocz jest duchownym diecezji opolskiej, cenionym rekolekcjonistą, kierownikiem duchowym, terapeutą i autorem książek.
Jak podała Katolicka Agencja Informacyjna, ks. Grzywocz po odprawieniu mszy świętej 17 sierpnia rano w Betten wyjechał szarym Renault o numerze rejestracyjnym OP 439OC w nieznanym kierunku i do tej pory nie wrócił. Ostatni raz widziano go w schronisku Bortelhorn w Alpach Szwajcarskich, gdzie poinformował personel o celu swojej wędrówki. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
18 sierpnia miał tam ponownie odprawić mszę świętą, na którą się nie stawił. Wówczas zgłoszono jego zaginięcie.
Poszukiwania rozpoczęły się już w piątek. Uczestniczyły w nich grupy specjalnie przeszkolonych ratowników z psami oraz śmigłowce. Po załamaniu pogody akcję kontynuowano aż do środy 23 sierpnia.
Stały bywalec Alp
Ks. Joachim Kobienia zaznacza, że ta część Alp nie była dla ks. Grzywacza zupełnie obca. Przyjeżdżał on regularnie do wspólnoty w alpejskim regionie Valais na kilka tygodni w miesiącach letnich. Od ośmiu lat pracował w zastępstwie jednego z kapłanów w duszpasterstwie w Betten należącym do parafii Bettmeralp. Rzecznik opolskiej kurii w rozmowie z KAI przyznaje:
Ponieważ miał też chwile wolne, to chętnie chodził po górach, to była jego pasja. Czuł się tam blisko Pana Boga. Myślę, że stamtąd też płynęła cenna inspiracja dla jego duszpasterskich przemyśleń.
Źródło: Gość Niedzielny, KAI, PAP