Na wszystkich, którzy spędzają wakacje na Pomorzu, czekają wyjątkowe koncerty w Żarnowcu. W tutejszej parafii pw. Zwiastowania Pana od kilkunastu już lat odbywa się cykl coniedzielnych spotkań w ramach Cysterskiego Lata Muzycznego.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Zdecydowanie warto wziąć w nich udział. Zwłaszcza, że kameralne koncerty muzyki organowej (ale i dawnej czy bardziej współczesnej), stanowią wymarzone okoliczności, aby podziwiać zabytkowe wnętrze świątyni.
Dźwięk rozbija się po wnętrzu
W ten sposób rozpływające się dźwięki uderzają o sklepienia gwieździste i wędrują w stronę publiczności, a akustyka przestrzeni zmienia się nawet wraz ze zmianą liczby słuchaczy. Kiedy naszą uwagę skierujemy już na neogotyckie organy wykonane pod koniec XIX wieku, które potężnie górują w części chóralnej świątyni, zawieśmy oko na balustradzie chóru. A właściwie spotkajmy się wzrokiem z XVII-wiecznymi postaciami Chrystusa Zmartwychwstałego i apostołów.
Następnie spójrzmy na prezbiterium. Na jednolitej, kremowej ścianie stoi barokowy ołtarz zbudowany z trzech części, z których środkowa to kompozycja z obrazem Zwiastowania wykonanym w 1689 roku przez Andrzeja Stecha. Dzięki perspektywie dzieła mamy wrażenie, że stajemy się świadkami rozmowy Maryi i archanioła Gabriela, a ubrani w srebrne suknie bohaterowie sceny wychodzą nam na spotkanie.
Czytaj także:
Wszyscy myślą, że ta świątynia jest gdzieś daleko w Azji. A stoi w… Karkonoszach
Kaszubska Matka Boska obserwuje
Z lewej strony prezbiterium spogląda na modlących się kaszubska Matka Boska, duma żarnowieckiej świątyni, Pieta z około 1430 roku. Figura z drzewa lipowego pochodzi prawdopodobnie jeszcze z gotyckiego wystroju kościoła, ale specjalny Ołtarz Męki Pańskiej postawiono dla niej dopiero około 1630 roku. Ubrana jest w bogate stroje, jak przystało na Matkę Króla, złocistą suknię i płaszcz o błękitnym podbiciu. Swój wzrok kieruje nie tylko na spoczywającego na jej rękach Syna, ale zdaje się również obejmować spojrzeniem klęczących przed wizerunkiem wiernych, być może dodając im otuchy i nadziei.
Wewnątrz jednonawowej świątyni znajdziemy też m.in. ambonę i chrzcielnicę – imponująco zdobione okazy sztuki XVIII-wiecznej. A komu jeszcze mało, można podziwiać przepiękny, ceglany krużganek w części południowo-wschodniej z przełomu XIII i XIV wieku.
Szukając dodatkowych powodów, aby zwiedzić te okolice Pomorza, trzeba sobie również przypomnieć, że zaraz obok Żarnowca przepływa Piaśnica, rzeka nadzwyczaj zachęcająca do spływów kajakowych i ciągnąca do samego morza.
Czytaj także:
Największy ceglany kościół świata… jest w Polsce
Historyczne perturbacje
Istnienie kościoła w Żarnowcu ma swoje początki w postawionym tu przez cystersów oliwskich klasztorze dla cysterek w 1245 roku. Dopiero ok. 35 lat później, z pozwoleniem księcia Mestwina II, rozpoczęto budowę do dzisiaj ocalałego, ceglanego budynku. Trwała do II poł. XIV wieku, a w 1409 roku do gotowej już świątyni dodano tzw. opatówkę (plebanię), przeznaczoną dla ojców cystersów. To oni opiekowali się parafią aż do czasów reformatorskich, kiedy w XVI wieku posługę duszpasterską przekazano w ręce diecezjalnych księży. Cysterki również nie zachowały swoich posiadłości – odebrano im je w 1589 roku na rzecz benedyktynek z Chełmna. Zanim i ich klasztor został skasowany w 1834 roku, zdążyły przyczynić się do upiększenia wnętrza świątyni w barokowym stylu.
Jednak pod koniec XIX wieku władze pruskie zainteresowały się tutejszą gotycką architekturą i wsparły odrestaurowanie niszczejącego opactwa. Po zakończeniu II wojny światowej zaś, w 1946 roku, powróciły tu już na stałe benedyktynki i pobudziły żarnowiecki klasztor do życia.
Obecnie żarnowiecki kompleks klasztorny stanowi wyjątek na Pomorzu, jako jedyny, którego większa część budowli ocalała.
Zobacz galerię zdjęć z żarnowieckiej świątyni: