Od kilku lat Włosi modlą się za wstawiennictwem Rosario Livatino zwanego „sędzią młodzieniaszkiem”. Mają nadzieję, że wkrótce zostanie beatyfikowany.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Dobiegł końca diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnego sędziego Rosario Livatino. Czyli, jak nazywają go Włosi, „giudice ragazzino” –„sędziego młodzieniaszka” lub „sędziego chłopczyka”. W siedzibie Kurii Metropolitalnej w Agrigento, na biurku kardynała Francesco Montenegro, złożono opasłe dossier procesu beatyfikacyjnego rozpoczętego w roku 2011. Jak donosi cieszący się dużą poczytnością dziennik La Sicilia, wszystko wskazuje na to, że młody sycylijski sędzia może w niedalekiej przyszłości zostać wyniesiony do godności błogosławionego.
25 lipca br. Sąd Kościelny w Mediolanie dokonał przesłuchania ostatniego już świadka wezwanego do złożenia zeznań. To osoba, która miała szczęście osobiście poznać Rosario Livatino, zanim został bestialsko zamordowany przez członków sycylijskiej mafii.
Nie chciał policyjnej eskorty
Po odbyciu studiów prawniczych zakończonych uzyskaniem dyplomu w wieku zaledwie 22 lat, Rosario Livatino wygrał konkurs na stanowisko wicedyrektora Biura Rejestracji Nieruchomości w Agrigento. Funkcję tę pełnił jednak stosunkowo krótko, tj. od grudnia 1977 r. do czerwca 1978 r., ponieważ w międzyczasie wygrał konkurs na stanowisko sędziego praktykanta przy sądzie w Caltanissetta. Z uwagi na swój młody wiek zyskał przydomek „sędziego młodzieniaszka”.
Czytaj także:
Maksymilian Kolbe i Rudolf Höss. Jak zostać świętym, a jak zbrodniarzem?
Sędzia Livatino zginął służąc ojczyźnie i sprawiedliwości. Został zabity w drodze do pracy, w mafijnej zasadzce zorganizowanej rankiem 21 września 1990 r. Jego amarantowy ford fiesta, jadący bez eskorty drogą krajową na odcinku od Agrigento do Caltanissetta, został najpierw potrącony przez samochód zamachowców, a następnie ostrzelany z broni maszynowej.
Afera korupcyjna po sycylijsku
Dzięki zeznaniom naocznego świadka zamachu Pietra Ivano Navy’ego, włoska policja zidentyfikowała zamachowców oraz zleceniodawców zabójstwa. Wszyscy zostali skazani w trzech różnych procesach, toczących się przed sądami różnych instancji, na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Ich wspólnicy biorący czynny udział w przygotowaniach do zamachu otrzymali łagodniejsze kary. Przyczyną zabójstwa sędziego było jego głębokie zaangażowanie w walkę z przestępczością zorganizowaną, a w szczególności badanie megaafery korupcyjnej określanej mianem Tangentopoli siciliana. Młody sędzia o nieskazitelnym sumieniu przyczynił się do znacznego osłabienia lokalnej mafii, wydając w stosunku do jej członków liczne postanowienia o konfiskacie majątku pochodzącego z przestępstwa (La Sicilia, 21 września 2016 r.).
Dwudziestu świadków
Jak ustalili dziennikarze La Sicilia, w najbliższych tygodniach kardynał Montenegro przekaże całość dokumentacji na ręce członków komisji wyższej instancji, której obrady będą toczyły się już w Watykanie. Proces beatyfikacyjny na etapie diecezjalnym został więc zakończony.
Czytaj także:
Był uzależniony od opium, nie przyjmował sakramentów. A i tak został świętym
Wszystkie dokumenty i zeznania świadków zgromadzone przez Metropolitalny Sąd Duchowny działający w archidiecezji Agrigento pod przewodnictwem księdza Lillo Argento, zostaną poddane wnikliwej analizie. Wśród nich znajdują się m.in. zeznania kobiety, która – jak się domniemywa – doznała cudownego uzdrowienia właśnie dzięki wstawiennictwu Sługi Bożego Rosario Livatino, a także świadectwa kilku adwokatów, którzy w przeszłości mieli okazję współpracować z sędzią Livatino.
Niezwykłe uzdrowienie
Wśród domniemanych cudów przypisywanych wstawiennictwu sędziego Rosario Livatino jest m.in. historia 50-letniej mieszkanki Apulii, która – zdaniem lekarzy – była nieuleczalnie chora na białaczkę, lecz mimo to pokonała chorobę i wróciła do pełni zdrowia. Kobieta jest przekonana, że stało się tak dzięki temu, że doznała cudownego objawienia osoby sędziego Livatino.
Powyższa historia nie jest jedynym przypadkiem wyzdrowienia zawdzięczanego wstawiennictwu „giudice ragazzino” w sytuacji uznawanej przez lekarzy za beznadziejną. Podobna historia przydarzyła się w roku 1993 innej kobiecie. Elena Valdetara Canale, bo o niej tu mowa, również cierpiała na białaczkę, która w przeciągu 3 lat uczyniła ją niepełnosprawną. Od tego momentu lekarze dawali jej jeszcze maksimum półtora roku życia. Tymczasem pewnego dnia Elena ujrzała w gazecie zdjęcie młodziutkiego sędziego Livatino i od tej chwili jej stan zaczął ulegać powolnej, ale systematycznej poprawie, aż do momentu, kiedy – ku kompletnemu zaskoczeniu i niedowierzaniu opiekujących się nią lekarzy – wróciła jak gdyby nigdy nic do pełni sił (Live Sicilia, wrzesień 2013).
Co ciekawe, postulatorem procesu jest kuzyn „sędziego młodzieniaszka”, ksiądz Giuseppe Livatino.
Tekst ukazał się we włoskiej edycji portalu Aleteia