„Oasis” to prosty gadżet autorstwa amerykańskiego chłopca. Ma szansę zapobiec tragediom, do których dochodzi coraz częściej.Mimo licznych ostrzeżeń i przejmujących doniesień medialnych, z powodu udarów cieplnych w samochodzie w USA umiera blisko 37 dzieci rocznie. Co niepokojące, ta liczba wcale się nie zmniejsza.
Rzeczywiście, tylko w tym roku w Stanach Zjednoczonych 17 małych dzieci zmarło po tym, jak zostały pozostawione w przegrzanych samochodach, a lato nawet nie jest w pełni. Aby walczyć z tym problemem, młody wynalazca Bishop Curry włożył cały swój wysiłek, by stworzyć innowacyjne i łatwe narzędzie. W ten sposób udowodnił, że to dziecko może przyjść na ratunek innemu dziecku.
Curry, 10-letni Teksańczyk postanowił coś skonstruować po śmierci swojej sąsiadki, małej Fern, która umarła po tym, jak pozostawiono ją w gorącym samochodzie. Przedsiębiorczy pięcioklasista zaczął pracować i wynalazł prosty gadżet, który nie tylko reaguje na wysokie temperatury w samochodzie, a także ma wbudowany system alarmowy.
Czytaj także:
Nigdy nie trać nadziei, czyli historia dzielnych dzieciaków z Houston
Małe różowe pudełeczko o nazwie „Oasis” ma małe kanały, które wydmuchują chłodne powietrze, gdy w samochodzie jest zbyt gorąco. Posiada też antenę, która powiadamia rodziców oraz służby ratunkowe.
Zaczepione na dziecięcym siedzeniu w samochodzie, małe pudełeczko ma już nawet tymczasowy, prowizoryczny patent, który może pomóc w ocaleniu życia każdego młodego pasażera.
Jednak Curry jest sumiennym wynalazcą. Chce spędzić letnie miesiące na doskonaleniu gadżetu, by następnie przekazać go producentom, którzy sprawią, że trafi on na sklepowe półki.
Choć nie możemy pomóc, to podziwiamy kreatywność Curry’ego oraz jego inżynieryjne umiejętności. Chłopiec w wieku szkolnym, który spędza swój czas na wynalezienie różnych obiektów, powiedział ostatnio:
„To moje marzenie, by mieć jak najwięcej wynalazków, które ocaliłyby życie wielu osób”.
Czytaj także:
Gdzie powstał pierwszy piorunochron? Na plebanii!
Jego troska o innych jest czymś, co chcielibyśmy dostrzegać i w naszych pociechach. Może to być rozwijane tylko wtedy, gdy nasze dzieci są świadome tego, co się dzieje wokół nich.
Tak łatwo, by dzieci przylgnęły do ekranów i dały się pochłonąć wirtualnemu światu. Jeśli tylko jednak zachęci się je, by wyjrzały poza swoją ulubioną grę wideo, zauważą, że w prawdziwym świecie jest o wiele więcej do zyskania. Wraz ze swoimi rodzicami, którzy go wspierają, Curry pokazał, jak nieszablonowo potrafią myśleć dzieci. Ponadto, trzeba przyznać, że wciąż dużo lepiej wychodzi im myślenie o innych.
Artykuł pochodzi z angielskiej edycji portalu Aleteia