separateurCreated with Sketch.

Mały Katyń, czyli 5 ważnych pytań o obławę augustowską

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Obława augustowska to największa i wciąż niewyjaśniona zbrodnia dokonana na ziemiach polskich po zakończeniu II wojny światowej. Do dziś nie wiadomo, co stało się z około 600 Polakami, którzy zostali zamordowani w lipcu 1945 roku.

Obława augustowska to największa i wciąż niewyjaśniona zbrodnia dokonana na ziemiach polskich po zakończeniu II wojny światowej. Do dziś nie wiadomo, co stało się z około 600 Polakami, którzy zostali zamordowani w lipcu 1945 roku.

Za przeprowadzeniem obławy augustowskiej, dokonanej w okolicach Augustowa i Suwałk, stało NKWD, Urząd Bezpieczeństwa, milicja oraz jeden z oddziałów Wojska Polskiego. Wiadomo tylko tyle, że w jej wyniku zostało zamordowanych około 600 Polaków. Rosjanie do dziś skutecznie blokują dostęp do informacji, które mogłyby rzucić światło na tę największą niewyjaśnioną, powojenną zbrodnię, nazywaną Małym Katyniem. Oto pięć pytań, na które warto poznać odpowiedzi.

 

Jak doszło do obławy augustowskiej?

Nie znamy bezpośrednich przyczyn przeprowadzenia tej zbrodni. Istnieje kilka hipotez. Na terenie Białostockiego i Suwalskiego istniało silne i dobrze zorganizowane podziemie niepodległościowe. Grupy żołnierzy niezłomnych skutecznie nękały zarówno stacjonujące na tych ziemiach oddziały Armii Czerwonej, jak i „utrwalaczy” siłą narzuconej nowej władzy w Polsce. Tamtędy wiódł także szlak transportu dóbr rabowanych przez czerwonoarmistów na Zachodzie, m.in. stad bydła pędzonych przez Prusy na Wschód. (Jedna z akcji polskiego podziemia polegała na przejęciu bydła).

Jedna z hipotez mówi, że obława była próbą zapobiegnięcia zamachowi na pociąg, którym miałby się udać na konferencję poczdamską pierwszy pasażer Związku Radzieckiego, Józef Stalin. Obawiano się, że oddziały partyzanckie mogłyby zagrozić życiu Generalissimusa. Przejazd Stalina miał być powodem, dla którego należało „wyczyścić” teren z „wrogiego elementu”.

Za najbardziej prawdopodobną uznaje się jednak teorię, z której wynika, że Związek Radziecki myślał o włączeniu ziemi augustowskiej i suwalskiej do ZSRR. Tak by były one łącznikiem między Kaliningradem a Białorusią. Do dziś teren ten ma znaczenie strategiczne i głośno było o nim szczególnie w ubiegłym roku, gdy słyszeliśmy o tzw. „przesmyku suwalskim” i konieczności bronienia go w razie ataku ze wschodu.


MUZEUM KATYŃSKIE W WARSZAWIE
Czytaj także:
Niemi świadkowie zbrodni katyńskiej. Zobacz galerię zdjęć

 

Jak przebiegała obława augustowska?

„Akcji likwidacji bandytów” dokonano w dwóch etapach. Pierwsza część obławy odbyła się między 12 a 19 lipca 1945 r. i wzięło w niej udział 45 tys. żołnierzy. Przeczesywano lasy, poszczególne wsie były otaczane, a łączące je drogi blokowane. Znany jest przypadek, że zatrzymano wszystkich uczestników specjalnie zwołanego zebrania wiejskiego. Zatrzymywano także pojedyncze osoby pracujące w polu lub wychodzące z kościoła.

Żołnierze i funkcjonariusze NKWD, UB i milicji dysponowali nazwiskami ludzi, których należało aresztować. Wykorzystano w tym celu zeznania zatrzymywanych i torturowanych już od jesieni 1944 r. osób oraz informacje pozyskiwane od miejscowych konfidentów (w archiwach IPN zachowało się sporo informacji potwierdzających ten smutny fakt).

Spośród zatrzymanych 5115 osób aresztowano 592. Podczas drugiego etapu akcji aresztowano jeszcze około 80 osób. Warto tu zaznaczyć, że aresztowano nie tylko członków organizacji konspiracyjnych, ale wiele osób przypadkowych – także kobiet, starców i młodzieży – nie angażujących się w walkę.

Zatrzymywani trafiali do obozów filtracyjnych, niektórych zwalniano, inni byli poddawani brutalnym przesłuchaniom w siedzibach bezpieki m.in. w Augustowie i Suwałkach. Aresztowanych oskarżano o przynależność lub pomaganie „leśnym bandom”.

 

Co stało się z aresztowanymi w obławie augustowskiej?

To pytanie, niestety, pozostaje bez odpowiedzi. Nieco światła na los ofiar rzuca notatka prof. Nikity Pietrowa, historyka z moskiewskiego Stowarzyszenia „Memoriał”, odnaleziona w archiwach Federalnej Służby Bezpieczeństwa, którą w 2011 r. przekazał polskim badaczom.

Jest to szyfrogram generała-pułkownika Wiktora Abakumowa, szefa Głównego Zarządu Kontrwywiadu „Smiersz”, który swemu przełożonemu Ławrientijowi Berii, ministrowi spraw wewnętrznych ZSRR, meldował o aresztowaniu członków band. Dokument określa dokładną liczbę zatrzymanych oraz aresztowanych, ich narodowość i informuje o zamiarze zamordowania ich. W szyfrogramie pojawiają się nazwiska osób odpowiedzialnych za przeprowadzenie „likwidacji”: generała-majora Iwana Gorgonowa i Pawła Zielenina. Obydwaj „czekiści” wywiązali się z powierzonego im zadania, skutecznie zacierając ślady po dokonanej zbrodni.

Istnieje wiele teorii na temat tego, gdzie dokonano zbrodni. Bo na to, że aresztowani nie żyją, wskazywał brak jakichkolwiek informacji zarówno o nich, jak i od nich. Ludobójstwo ostatecznie potwierdza ujawnienie wspomnianego szyfrogramu gen. Abakumowa.



Czytaj także:
Janka Lewandowska. Jedyna kobieta zamordowana w Katyniu

 

Gdzie spoczywają ofiary obławy augustowskiej?

Na to pytanie próbowali znaleźć odpowiedź m.in. mieszkańcy gminy Giby, z której pochodziło aż 90 spośród zatrzymanych przez NKWD osób. Ich pisma wysyłane do władz niedługo po obławie pozostawały bez odpowiedzi. Sprawa zaczynała przypominać sytuację rodzin ofiar Zbrodni Katyńskiej, które też przez lata nie wiedziały, co stało się z ich bliskimi.

Wśród mieszkańców umacniało się przekonanie, że ofiary zbrodni nie mogą spoczywać daleko, gdyż samochody, którymi wywożono aresztowanych z obozów filtracyjnych, znajdujących się na obrzeżach Puszczy Augustowskiej, po niedługim czasie (kilkudziesięciu minutach) wracały puste. Obszar poszukiwań zawężał się do kilkunastu kilometrów. Przez wiele lat nikt jednak nie odkrył miejsca, w którym spoczywają ofiary zbrodni. W 1987 roku Stefan Myszczyński (w obławie stracił trzech braci i ojczyma) odkrył nieznane groby przy drodze Rygol-Giby.

Choć odkrycie Myszczyńskiego nie miało, jak się okazało, związku z obławą augustowską (odnaleziono szkielety żołnierzy niemieckich), to obudziło tłumioną wcześniej przez władze społeczną pamięć i przyczyniło się do powstania Obywatelskiego Komitetu Poszukiwań Mieszkańców Suwalszczyzny Zaginionych w lipcu 1945. Ten zebrał relacje świadków wydarzeń i zgromadził informacje o życiorysach ofiar. Jednak mimo wysiłków komitetu, historyków i badaczy nie udało się zlokalizować miejsca pochówku zamordowanych.

Istnieje kilka hipotez, gdzie znajdować się mogą ciała ofiar: forty w Grodnie, poligon w Lidzie, posesja powiatowego UBP w Augustowie, okolice Olecka, Gołdapi, a także rejon Puszczy Romnickiej. Niedawno, przywoływany już prof. Nikita Pietrow zwrócił uwagę, że prawdopodobnym miejscem spoczynku może być las w Kaletach, który znajduje się za granicą białoruską. Niestety, zarówno Rosjanie, jak i Białorusini odmawiają współpracy w wyjaśnieniu zbrodni.

 

Jak upamiętniono ofiary obławy augustowskiej?

Dla uczczenia ofiar obławy augustowskiej, w 1987 roku w Gibach powstał pomnik projektu Andrzeja Strumiłły. Ma on kształt kamiennego kurhanu zwieńczonego krzyżem. Co roku w Gibach odbywają się uroczyste obchody rocznicowe. W lipcu 2010 roku w sejmie zaprezentowano wystawę poświęconą obławie augustowskiej, przygotowaną przez Oddział IPN w Białymstoku. 9 lipca 2015 roku Sejm uchwalił ustawę ustanawiającą 12 lipca Dniem Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej z lipca 1945 roku. W 2016 roku w Święto Wojska Polskiego w arkadach Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie odsłonięta i poświęcona została tablica upamiętniająca ofiary Małego Katynia.

Obława Augustowska pozostaje największą i wciąż niewyjaśnioną zbrodnią dokonaną na ziemiach polskich po zakończeniu II wojny światowej.



Czytaj także:
„Małe Auschwitz”. Potworne miejsce dla dzieci w okupowanej Łodzi, o którym mało kto wie

 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.