Gdy w Mołdawii jedna z parafianek ks. Mikołaja Szczurka zmarła na gruźlicę, przyjął na wychowanie jej dzieci. Na plebanii otworzył sierociniec i szkołę podstawową.Należał do pokolenia Polaków żyjących na Kresach Wschodnich, którzy nigdy nie mieli okazji odwiedzić Warszawy lub Krakowa. Gdy umierał, jego parafia była większa od wielu polskich diecezji. W Benderach w mołdawskim Naddniestrzu odsłonięto kilka dni temu tablicę upamiętniającą postać katolickiego kapłana Mikołaja Szczurka, który zasłynął jako opiekun dzieci i sierot.
2/2 w uroczystościach w Benderach wzięła udział Katarzyna Maximenco, ochrzczona przez ks. M.Szczurka i przedstawiciel Kościoła prawosławnego pic.twitter.com/DTdYImGSuO
— Artur Michalski (@michalski_artur) June 17, 2017
Mikołaj Szczurek urodził się w 1875 roku w polskiej rodzinie mieszkającej w Odessie. Rodzice byli zbyt ubodzy, aby zapewnić mu dobre wykształcenie i rozpoczęcie kariery zawodowej. Od najmłodszych lat pobożny i pracowity. Już w wieku 8 lat pomagał rodzicom i młodszej siostrze sprzedając gazety.
W wieku 10 lat został sierotą. Mikołajowi pomógł wówczas sąsiad. Nie dość, że sfinansował mu naukę w szkole średniej, to również umożliwił studia w seminarium duchownym w Saratowie nad Wołgą, jednej z nielicznych na terenie kraju placówek kształcących katolickich księży.
Z Polakami w Mołdawii
Po otrzymaniu święceń kapłańskich w 1904 roku młody kapłan został skierowany do parafii w Zaporożu w południowo-wschodniej Ukrainie. Był to czas, gdy mieszkający w Rosji katolicy – głównie Polacy, ale również Niemcy, Czesi i Słowacy, Francuzi oraz Włosi – uzyskali możliwość swobodnego i nieskrępowanego wyznawania wiary oraz budowy świątyń.
Czytaj także:
Polski ksiądz, który został bohaterem peruwiańskiej młodzieży z marginesu
Stąd też przynajmniej w europejskiej części Imperium życie parafialne i zakonne przeżywało w tym czasie dynamiczny rozwój. Po kilkunastu latach spędzonych na Ukrainie ks. Mikołaj trafił do Naddniestrza, które w burzliwym okresie po rewolucji październikowej kilkukrotnie zmieniało przynależność państwową, a w końcu, znalazło się w granicach Rumunii.
Kapłan objął probostwo w miejscowości Bendery, którym nadano w tym czasie rumuńską nazwę Tigina. Spędził tam cały okres międzywojenny. W 1939 roku obszar ten na mocy układów Ribbentrop-Mołotow znalazł się pod panowaniem ZSRR.
Polacy zamieszkiwali Mołdawię jeszcze od czasów I Rzeczpospolitej. W krainie rozciągniętej pomiędzy rzekami Prut i Dniestr żyło sporo potomków powstańców, którym na tym peryferyjnym obszarze nie groziły już tak duże represje ze strony caratu. Na żyznej ziemi, słynącej z hodowli winogron i owoców, osiedlali się również Polacy z innych zaborów, w tym z Galicji.
Ksiądz Mikołaj nie był jednak tylko i wyłącznie duszpasterzem Polaków i w swojej parafii witał serdecznie każdego wiernego lub poszukującego, bez względu na narodowość.
Sierociniec i szkoła na plebanii
We wspomnieniach zachowała się sylwetka ks. Mikołaja jako niezwykle oddanego powierzonym mu wiernym. Gdy jedna z parafianek zmarła na gruźlicę, przyjął na wychowanie jej dzieci. Na plebanii otworzył szkołę podstawową i sierociniec.
Czytaj także:
Armia polskich misjonarzy – na świecie pracuje ich ponad 2 tysiące!
Tuż przed wybuchem wojny znajdowało się w nim ponad 40 wychowanków. Wszelkie ofiary z tacy i datki przeznaczał na jego potrzeby. Zawsze chodził w jednej, coraz częściej łatanej sutannie, twierdząc, że ciężkim grzechem byłoby wydawanie pieniędzy na własne potrzeby w obliczu cierpień tak wielu sierot.
Po zajęciu rumuńskich obszarów Mołdawii przez wojska radzieckie ks. Mikołaj został jedynym katolickim kapłanem na obszarze całej republiki. Nowe władze rozpoczęły intensywną politykę ateizacji i propagandy religijnej. Sierociniec został szybko upaństwowiony, a ksiądz musiał opuścić swoją parafię i przenieść się do stolicy republiki – Kiszyniowa.
Dalej jednak dbał o powierzoną mu owczarnię. Często ryzykując zatrzymanie, przemierzał Mołdawię, odprawiając w konspiracji msze, spowiadając i udzielając sakramentów wiernym różnej narodowości. Zmarł nagle wracając od chorego w czerwcu 1948 roku.
Tablicę upamiętniającą ks. Szczurka odsłonięto 17 czerwca br. w Benderach przy budowanym kościele pw. Świętego Krzyża. W uroczystościach wziął udział ordynariusz diecezji kiszyniowskiej bp Anton Coşa, pracujący w Naddniestrzu księża sercanie oraz przedstawiciele ambasady RP i polskich stowarzyszeń w Mołdawii.
Czytaj także:
Polski kleryk w Afryce oddał życie za współbraci – czy zostanie błogosławionym?