Na wiadomość o syryjskiej rodzinie, w której właśnie urodziło się dziecko, abp Konrad Krajewski odstąpił jej swoje watykańskie mieszkanie, a sam przeniósł się do biura.Jałmużnik papieski – mianowany przez papieża na samym początku pontyfikatu w 2013 roku – usłyszał już wtedy od Franciszka, że „biurko nie jest dla niego i może je sprzedać”. „Nie czekaj na pukanie, wyjdź i szukaj ubogich” – miał mu powiedzieć papież.
Polski hierarcha wziął sobie te słowa do serca i od początku swojej posługi jest niezwykle aktywny na tym polu. Szczególną troską otacza bezdomnych z okolic Watykanu oraz imigrantów.
Czytaj także:
Pralnia papieża Franciszka już służy ubogim
Na wiadomość o rodzinie Syryjczyków, którym właśnie urodziło się dziecko, arcybiskup bez wahania odstąpił im swoje watykańskie mieszkanie, a sam przeniósł się do swego biura. Poproszony o skomentowanie tego gestu, powiedział, że swoje zachowanie uważa za coś najzwyklejszego w świecie.
„Wielu kapłanów na całym świecie postępuje tak samo i to nie od dzisiaj” – dodał jałmużnik papieski. Wyjaśnił, że miłosierdzie i dzielenie się „należy do kodu genetycznego Kościoła”. Po czym dodał: „Nie mam rodziny, jestem zwykłym kapłanem, odstąpienie mieszkania nic mnie nie kosztuje”.
W ostatnich dniach abp Krajewski nadzoruje akcję przewożenia ubogich i niepełnosprawnych, którymi się opiekuje, do nadmorskiego kąpieliska pod Rzymem. Takie inicjatywy, czynione pod patronatem Franciszka, określa jako „proste i konkretne”.
Czytaj także:
Franciszek wysyła abp. Krajewskiego, by robił zakupy na terenach dotkniętych trzęsieniami ziemi
KAI/ks