W świecie, w którym o kobietach będą decydować mężczyźni, większość pań nie zostanie wpuszczona do restauracji. Większość, bo zakaz ominie kobiety, które nie lubią spodni.1.
Przed dwoma tygodniami pisałem o kobietach, które zawodowo prowadzą ciężkie pojazdy. Z kierownicą radzą sobie lepiej niż mężczyźni. Pod felietonem pani Ewelina pisze (parafrazuję, bo komentarz był niestaranny): „Dlaczego kobiety pchają się wszędzie? Musimy zrozumieć, że kobieta nigdy nie będzie jak mężczyzna. Twierdzenie, że jest inaczej, doprowadzi do tego, że mężczyźni zaczną się malować”. Pani Patrycja dodaje: „Niektórzy już się malują, niestety”.
Czytaj także:
Konrad Kruczkowski: Nie potrzebujemy kobiet, ale kierowców
2.
Do XIX w. o tym, czy można nosić spodnie, decydowała płeć, a tak naprawdę mężczyźni, którzy zarezerwowali je dla siebie. Aktywistkę Amelię Bloomer, kiedy zaczęła nosić spodnie – bufiaste, szerokie, z daleka wyglądające jak suknia – szykanowano. Kobiety, które poszły jej śladem, przestano wpuszczać do wybranych restauracji.
3.
W ostatnich wyborach parlamentarnych w Polsce kobiety zdobyły 125 miejsc w Sejmie i 12 w Senacie. Sto lat wcześniej nie mogły zajmować się polityką, w tym – nie mogły głosować. Prawo głosu przyznano kobietom w 1918 r. Nowa ordynacja mówiła: „Wyborcą do Sejmu jest każdy obywatel Państwa bez różnicy płci” oraz „Wybieralni do Sejmu są wszyscy obywatele(lki) państwa posiadający czynne prawo wyborcze”. Dla porównania: w Arabii Saudyjskiej bierne prawo wyborcze przyznano kobietom w 2015 r.
4.
Pani Patrycjo, to prawda, niektórzy mężczyźni już się malują. Za każdym razem, kiedy mam wystąpić przed kamerą, proszę o podstawowy makijaż. Po pierwsze: z szacunku dla widza, po drugie: chcę czuć się swobodniej, a w konsekwencji – mówić mądrzej. Na co dzień korzystam z dobrodziejstw kremu „do skóry zmęczonej”. To ostatnie z troski o siebie, choć zakładam, że kiedy wyglądam dobrze, innym ze mną lepiej. Moja męskość na tym nie cierpi, podobnie jak nie odbiera jej wyprasowana koszula i prysznic.
Czytaj także:
Konrad Kruczkowski: Jestem kobietą przynajmniej w połowie
5.
Pani Ewelino, twierdzić, że jesteśmy identyczni (np. na poziomie biologii), to jak zaprzeczać grawitacji. Można, ale boli. Ale jeśli mówimy o prowadzeniu samochodu albo noszeniu spodni, kto i dlaczego ma decydować o tym, co kobietom wolno, a czego nie? Za każdym razem, kiedy ktoś próbuje ustalić ten kanon, reaguję alergicznie, bo konsekwencje rzadko bywają dobre. Przykład z drugiej strony: Mój przyjaciel, po tym, jak usłyszał od taty, że nie może być „piz**”, przestał grać na pianinie. Był nastolatkiem. Dwadzieścia lat później, kiedy usiadł przy przypadkowym fortepianie w restauracji, pamiętał wszystko, czego zdążył się nauczyć. Powiedział: „Ta pamięć bardzo mnie dzisiaj boli”.
6.
Co przeczytałaby o sobie Amelia Bloomer, gdyby w 1952 r. istniał Internet?
PS 2 czerwca reporterka TVN24 Brygydia Grysiak otrzymała dziennikarską nagrodę „Ślad”. Pierwszy raz w historii konkursu nominowane zostały wyłącznie kobiety – wśród nich Ania Sosnowska, naczelna Aletei. Drogie Panie, jak dobrze, że „pchacie się wszędzie”.