Popularny spinner nie musi być zagrożeniem duchowym. Może stać się pierwszym podręcznikiem do teologii.Nie tak dawno w sklepach, na straganach i w internecie pojawiło się mnóstwo ofert sprzedaży fidget spinnerów, które rzekomo mają uspokajać nadpobudliwe dzieci i pomóc im się skupić. O braku naukowych podstaw do takiego twierdzenia już pisaliśmy.
Czytaj także:
Czy spinner to całkiem niewinna zabawka?
Drugą stroną medalu jest… podnoszone przez niektórych podejrzenie, że zabawkę stworzył sam szatan, wpisując w nią widoczne trzy szóstki. Oczywiście, zagrożeń duchowych nie można lekceważyć, ale po co szukać ich tam, gdzie ich nie ma? Co więcej, dlaczego nie przekuć tak świetnej zabawki na prostą lekcję teologii?
Trzy ramiona fidget spinnera mogą odpowiadać trzem Osobom Boskim. Po wprawieniu ich w ruch (nazwijmy to relacją) trzy ramiona stają się widoczne jako jedna całość – jeden Bóg. W ten prosty sposób, posiłkując się średniowiecznym diagramem pokazującym najprostsze zależności Trójcy Świętej, możemy sprawić, że spinner stanie się świetnym narzędziem do kontemplowania jednej z największych tajemnic naszej wiary!
Wydaje się, że to o wiele lepsza droga do wykorzystania tego narzędzia niż wzbudzanie w dzieciach i rodzicach niepotrzebnego lęku.