separateurCreated with Sketch.

Zaoferowała modlitwę za kolegę z pracy. Ten wniósł na nią skargę

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Nauczycielka jednej z amerykańskich szkół nie przypuszczała, że zdanie „będę się za ciebie modlić” przysporzy jej tyle problemów.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Przekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

 

Rzecz miała miejsce w 2016 roku w mieście Augusta w Stanach Zjednoczonych. Nauczycielka Toni Richardson w szkole, w której pracuje, rozmawiała ze swoim nowym kolegą. Miał problemy z adaptacją w nowym miejscu pracy. Kobieta pocieszała go, dodając słowa: „Będę się za ciebie modlić”. Jak później wyjaśniła, wydało jej się to naturalne również dlatego, że uczęszczali do tego samego kościoła.

Miesiąc później doszło do kłótni między nimi, która doprowadziła także do złożenia przez niego skargi na obiecane wcześniej deklaracje modlitwy.

 



Czytaj także:
Modlitwa Słowem Bożym na smartfonie. Norma czy zgrzyt?

Wezwana na dywanik

Kobieta otrzymała specjalne memorandum od instytucji administrującej szkołą. Pojawia się tam napomnienie, że używanie takiego języka jest nieakceptowalne – „nawet, jeśli ta osoba uczęszcza do tego samego kościoła”.

Wśród zakazanych słów, wspomnianych w memorandum, znajdowało się także „błogosławieństwo”.

Czytamy w nim także:

 

W kontekście rozdziału kościoła od państwa, zakazuje się publicznego wyznawania religii w szkole. W związku z tym, w przyszłości konieczne jest, aby nie używać fraz, które mieszają publiczne i prywatne systemy przekonań w szkołach publicznych.

 

Richardson została także konkretnie wezwana do tego, by w wypowiedziach nie stosować „nawiązań do swoich duchowych czy religijnych przekonań”.

Otrzymała również ostrzeżenie, że jakiekolwiek dodatkowe naruszenia postanowień mogą doprowadzić do działań dyscyplinarnych, bądź nawet zwolnienia.

 

Sama zainteresowana tak skomentowała sprawę:

 

Byłam w szoku, że mój pracodawca ukarał mnie za powiedzenie w prywatnej rozmowie mojemu współpracownikowi słów „będę się za ciebie modlić”. Obawiam się, że stracę pracę, jeśli ktoś usłyszy mnie rozmawiającą prywatnie o mojej wierze.

 



Czytaj także:
Mierzysz się z jakimś problemem? Ofiaruj się Bogu w tej modlitwie

Formalna skarga

Ostatecznie nauczycielka po całym incydencie postanowiła jednak wziąć sprawy w swoje ręce i skontaktować się z First Liberty Institute – firmą prawniczą specjalizującą się w sprawach związanych z wolnością religijną.

W rozmowie z dziennikarzem Fox News Jeremy Dys, adwokat z tejże firmy komentował:


Nikt nie powinien być zagrożonym utratą pracy za deklarację w prywatnej rozmowie ze współpracownikiem, że będzie się za niego modlił. Pracownicy szkół nie są zobowiązani, by na terenie kampusu ukrywać swoją wiarę przed sobą.

 

First Liberty Institute wraz z inną firmą prawniczą – Eaton Peabody wniósł formalną skargę do Komisji ds. Równych Szans Zatrudnienia, powołując się na dyskryminację religijną.

Z kolei inny prawnik – Timothy Woodcock tak komentował ten przypadek:

To, co szkoła publiczna w August zrobiła, karząc Toni za nawiązywanie do jej wiary w prywatnej rozmowie z jej współpracownikiem, jest niegodne. Prawo jest jasne: pracodawcy nie mogą dyskryminować pracowników, którzy prywatnie rozmawiają o wierze, znajdując się w miejscu pracy.

 



Czytaj także:
Modlitwa jest potężna. Modlitwa przezwycięża zło. Modlitwa przynosi pokój.

Źródło: FOX News

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.