Kiedy słyszałam, że czyjeś dziecko w wieku mojego syna robi to czy tamto, to zastanawiałam się, dlaczego moje tego nie umie. Oczywiście, powodu najczęściej szukałam w sobie: w swojej niewiedzy, lenistwie, niezorganizowaniu. Drogie Mamy!
Zróbmy sobie wspólnie prezent – nie porównujmy się ze sobą. Będzie to z korzyścią dla każdej z nas. Niepotrzebnie bacznie się obserwujemy, sprawdzamy i oceniamy, wystawiając najczęściej ocenę niższą niż sobie samym.
Dlaczego tak robimy?
Nie wiem. Tu mogę oczywiście gdybać, ale bezsensowne byłoby stawiać kogokolwiek pod pręgierzem. Może jest to próba pokazania, że mi jako mamie się coś udaje? Może to takie dziwne łowienie komplementu, chęć wywołania czyjegoś podziwu? A może ta mama czuje się jakoś zagrożona, gorsza? Może jest niedoceniana w domu za swoją pracę? Ile mam, tyle powodów.
Też brałam udział w mamowych potyczkach. Kiedy słyszałam, że czyjeś dziecko w wieku mojego syna robi to czy tamto, to zastanawiałam się, dlaczego moje tego nie umie. Oczywiście, powodu najczęściej szukałam w sobie: w swojej niewiedzy, lenistwie, niezorganizowaniu. Co za bezsens!
Po prostu każde dziecko jest inne i każda mama jest inna. Moje pewnie biega wolniej niż dziecko pani Krysi i wykopuje piłkę na mniejszy dystans, ale robi inne rzeczy. Robi to, co lubi, co kocha, co go interesuje. A ja uwielbiam pomagać mu się w tym rozwijać. Po co mam ćwiczyć z nim biegi na szybkość, skoro to go nie rajcuje?
Nie porównujmy się jako mamy przyglądając się wyglądowi, umiejętnościom czy osiągnięciom swoich dzieci. Nie budujmy poczucia swojej wartości na umiejętnościach naszych dzieci. O tym, jaką jesteś mamą, świadczyć może tylko relacja z dzieckiem. Nie sądzę, aby coś innego mogło być lepszym wyznacznikiem.
Czytaj także:
Dlaczego 2019 może skończyć się bez Aleteia.pl?
Nie porównujmy się, bo jesteśmy w różnych sytuacjach. Mamy różne małżeństwa, życia, my same jesteśmy inne. Jedna z nas jest mamą trojaczków (tylko chylić czoła!), inna z nas ma dzieci przedszkolaki i biega po pracy, by stroje dla dziecka na bal ogarnąć, inna z nas ma dziecko niepełnosprawne, kolejna ma dzieci rok po roku, inna z kolei jest samotną mamą. Co łączy nas wszystkie? To, że jesteśmy najlepszymi mamami swoich dzieci. Porównywanie się do innej mamy jest bez sensu.
Jesteś wspaniałą mamą. Bo Twoje dziecko jest szczęśliwe, bo się uśmiecha. Bo kiedy się boi, to biegnie do Ciebie, a nie do innej mamy na placu zabaw. Ufa Tobie, nawet jeśli nie przeczytałaś wszystkich poradników o zdrowiu dwulatka, jeśli jesteś mamą, która nie puściła dziecka do przedszkola lub przeciwnie: poszłaś do pracy, a dziecko do przedszkola. Jesteś dobra i dzielna. Jestem przekonana, że gdyby to słowo „mama” móc rozbić na małe kamyki, to ich nazwy brzmiałyby właśnie tak: dobro, odwaga, wytrwałość, cierpliwość, łagodność. Nawet jeśli tego nie widzisz, taka jesteś.
Doskonale wiesz, że czasami bardzo trudno być mamą i są chwile, że też masz dość. Możemy sobie wzajemnie pomóc. Wystarczy, abyśmy się nie porównywały. Abyśmy nie chciały pokazać, że my jesteśmy lepsze od innej mamy.
Jak się nie porównywać?
- Zainwestujmy w szczerość
„Moje dziecko tego nie umie”, „Ja tego nie robię, bo nie czuję takiej potrzeby” – to naprawdę nas nie zabije. Nie musimy robić, umieć i wiedzieć wszystkiego, a pokutuje w nas dziwne przeświadczenie, że jak tylko jakaś mama z dzieckiem ćwiczy alfabet od drugiego roku życia, to my też musimy. Nie musimy. Pozwólmy sobie na szczerość.
- Chwalmy inne mamy i dzieci
„Wow, ale fantastyczne jest to, że Twój synek już zakłada sam buty. Jak go nauczyliście?”. Czy nie lepiej tak zacząć zdanie, zamiast tłumaczyć, że nasze dziecko jeszcze tego nie umie, bo… nam to jest trudniej, bo kupiliśmy buty, których samo wkładać dziecko nie może. Dajmy sobie wolność na chwalenie innych mam. W ten sposób tworzymy przyjazną atmosferę. Łatwiej też z nami rozmawiać.
- Rozluźniajmy sytuację
„Oj, nic się przecież nie stało. Nie przejmuj się” zamiast: „No wiesz! Dziecko w tym wieku już tak nie powinno się zachowywać”. Przecież jako mamy doskonale wiemy, że dzieciaki mają swoje humory, mają gorsze dni, chcą pokazać, na ile je stać. To, że maluch zachowuje się (wyjątkowo) inaczej, nie znaczy, że mama malucha „źle go wychowuje”.
- Pamiętajmy, że inna mama też może mieć gorszy dzień
Po prostu. Może.
- Więcej uśmiechu i luzu, mniej słów
Uśmiech i puszczenie oka czasem bardziej pomoże innej mamie w potrzebie niż wykład, co było na 45 stronie książki o rodzicielstwie bliskości czy u SuperNiani, w odcinku o niegrzecznym Jasiu.
Nie wiem jak Ty, ale ja chciałabym dostać w prezencie wyrozumiałość od świata. Postaram się ją dać innej mamie. Może Ty razem ze mną?
Czytaj także:
Jak rozmawiać z mamą, która nie potrafi słuchać?
Czytaj także:
Co czuje mama chorego dziecka? Wstrząsający spot kanadyjskiej fundacji
Czytaj także:
Wszystko, o czym potrzebuje wiedzieć młoda mama