Obchodząca 24 maja swój dzień cyrylica, nam Polakom, kojarzyć może się niezbyt przyjemnie.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Ot, choćby jako narzędzie opresji wobec pamiętanych z „Syzyfowych Prac” Marcina Borowicza i Andrzeja Radka. Gdy jednak pogrzebać w historii tego alfabetu, szybko na pierwszy plan wybijają się jego czysto chrześcijańskie korzenie.
Co domyślniejsi czytelnicy odkryli je już pewnie w nazwie. Św. Cyryl, legendarny apostoł Słowian, wprowadzał do liturgii język słowiański na jakieś… hmm… 1100 lat przed II Soborem Watykańskim (za zgodą samego Ojca Świętego Hadriana II). Nie była to jednak jeszcze cyrylica znana nam dzisiaj – tej ostateczny kształt nadał prawdopodobnie jeden z uczniów Cyryla – Kliment Ochrydzki bądź Konstantyn Presławski. Ze sporą dozą prawdopodobieństwa przyjąć można, że pierwszymi spisanymi w głagolicy (matce dzisiejszej cyrylicy) dziełami były teksty liturgiczne i Ewangelia.
Co warto wspomnieć – zanim językowa kontrowersja powróciła echem na ostatnim soborze, mszę świętą w rycie słowiańskim odprawił… w rzymskiej Bazylice Santa Maria Maggiore sam Ojciec Święty Hadrian II (wraz z Cyrylem i Metodym zresztą).