Chwyciłam buteleczkę wody świętej i wpadłam do jego pokoju. On na pewno skomentowałby to sarkastycznie.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Mój starszy syn rozłożył wszystkie rzeczy do zabrania na wielką wyprawę z kolegami. Planuje tę podróż od miesięcy, a gdy skończy się pakować, zawiozę go wieczorem na lotnisko. Jestem trochę niespokojna, że będzie podróżował przez cztery miesiące przez kilkanaście krajów. I wiem, jak bardzo będę za nim tęsknić.
Wyskoczył jeszcze po kilka rzeczy, a ja chwyciłam buteleczkę wody świętej i wpadłam do jego pokoju. On na pewno skomentowałby to sarkastycznie i zaczął wywracać oczami, gdyby przyłapał mnie na tym, że błogosławię jego rzeczy. Jakieś cztery czy pięć lat temu oddalił się od Kościoła.
Odmawiam prostą modlitwę: „Jezu, proszę, chroń mojego ukochanego syna. I przyprowadzać go na powrót do Kościoła”, czyniąc jednocześnie znak krzyża wodą święconą.
Kropelki wody układają się w kształt malutkich krzyży na plecaku, telefonie, laptopie, portfelu, butach, aparacie fotograficznym, paszporcie i okularach mojego syna. Woda święcona przypomina nam nasz chrzest i czyniąc nią znak krzyża, odnawiamy przyrzeczenie chrzcielne, wyrzeczenia się szatana oraz zabezpieczamy się przed złem.
Święta Teresa z Avili w swojej autobiografii zatytułowanej Księga życia tak mówiła o mocy wody święconej:
„Byłam kiedyś w oratorium, a [diabeł] ukazał mi się w straszliwej postaci po mojej lewicy. Ponieważ mówił do mnie, patrzyłam szczególnie na jego usta, które były najstraszniejsze. Wydawało się, że z jego ciała wyłaniały się wielkie płomienie, jaskrawe, bez żadnych odcieni. Powiedział mi w przerażający sposób, że faktycznie wyrwałam się z jego rąk, ale że znów mnie dopadnie. Chwycił mnie wielki lęk i zaczęłam się żegnać najlepiej jak umiałam; zniknął, ale zaraz powrócił. Zdarzyło się to dwukrotnie. Nie wiedziałam, co mam robić. Była tam woda święcona i prysnęłam nią w tym kierunku; nigdy już nie powrócił… Często doświadczam, że nie ma nic skuteczniejszego, by odpędzić diabły niż woda święcona”.
Teraz, gdy pomodliłam się o opiekę dla mojego syna, czuję się lepiej, gdy wyrusza w swoją podróż.
Tekst opublikowany w angielskiej edycji portalu Aleteia