W ostatnich tygodniach ciekawe i niewyjaśnione naukowo zjawisko wydzielania płynnych, oleistych substancji z ikony odnotowano w niewielkiej cerkwi na Mazowszu.Według informacji podanych przez prawosławne serwisy internetowe w Stanisławowie koło Modlina, w cerkwi świętej męczennicy i cesarzowej Aleksandry Rzymianki 10 maja br. – gdy w cerkiewnym kalendarzu liturgicznym obchodzona była tzw. Połowa Okresu Pięćdziesiątnicy – odkryto, że jedna ze znajdujących się w świątyni ikon, przedstawiająca Zmartwychwstanie, wydziela pachnącą, oleistą substancję.
Tego typu niewytłumaczalne zjawisko istnieje w Cerkwi od dawna i w języku cerkiewnosłowiańskim nazywa się je „mirotoczeniem”, czyli wydzielaniem świętych olejów (od „miro” – święty olej, używany w Cerkwi zarówno podczas udzielania sakramentów miropomazania – odpowiednika łacińskiego bierzmowania i namaszczenia chorych, ale również jako sakramentalium, którym namaszcza się wiernych podczas różnego rodzaju nabożeństw, np. wieczornego czuwania w sobotę przed niedzielną Eucharystią).
Badania nad ikonami toczącymi oleje pokazały, że substancja wydobywająca się z nich nie zawsze ma jednak strukturę oleju wydzielającego przyjemną, ziołowo-kwiatową woń. Czasami jest ona bliska ludzkim łzom lub przybiera barwę krwi. W ostatnich latach sporo tego rodzaju zjawisk zanotowano na Ukrainie, co niektórzy wierni wiążą z trwającą od 2014 r. wojną.
Czytaj także:
Tajemnicze zjawiska towarzyszące otwarciu grobu Chrystusa
Wspomnianą ikonę przywieziono do polskiej parafii z Ziemi Świętej podczas świąt Wielkanocnych w ubiegłym roku. W przypadku zaobserwowania przez wiernych zjawiska „mirotoczenia” ordynariusz miejsca lub patriarcha danej Cerkwi autokefalicznej powołuje komisję badającą zdarzenie. Taką też powołał prawosławny metropolita Warszawy i całej Polski Sawa, a ta stwierdziła autentyczność zjawiska i fakt, że oleista substancja wydziela się z ikony samoczynnie i nie pochodzi od zastosowanych w ikonie farb lub pozostaje wynikiem powietrza, światła lub temperatury wnętrza.
Patriarcha Sawa ogłosił, że od tej pory przed ikoną codziennie odprawiany będzie akatyst (powszechny w tradycji wschodniej rodzaj długiej, poetyckiej litanii ku czci danego wydarzenia, uroczystości lub postaci świętych) o Zmartwychwstaniu Pańskim.
Nietypowa jest sama cerkiew świętej Aleksandry – funkcjonuje ona bowiem w całkowicie katolickim otoczeniu północnego Mazowsza i jest jedyną, czynną prawosławną świątynią funkcjonującą na tym obszarze. Powstała w XIX wieku, wraz z rozbudową przez władze carskie ogromnej twierdzy wojskowej w nadwiślańskim Modlinie. W pobliżu twierdzy tworzono niewielkie rosyjskie wsie-kolonie, w których osiedlano wyższych oficerów i urzędników.
Źródła historyczne wskazują jednak, że rosyjscy osadnicy żyli w tych okolicach w zgodzie i pokoju z polskim i katolickim otoczeniem, pomimo, że postrzegani byli jako część aparatu zaborców. W czasie I wojny światowej niemiecki pocisk uszkodził dzwonnicę, kopułę i część wewnętrzną świątyni. W okresie międzywojennym, na fali antyprawosławnych nastrojów cerkiew została rozebrana, choć, co było ewenementem, kilkuset wciąż pozostałych wiernych otrzymało od władz zgodę na budowę nowej, niewielkiej cerkwi, która po przebudowach służy wiernym do dzisiaj.
Czytaj także:
Ciało zmarłego 80 lat temu biskupa nie uległo rozkładowi
Obecnie parafia obejmuje rozległe obszary od Legionowa do Ostrołęki i liczy około 70 wiernych. W ostatnich latach przeprowadzono generalny remont i renowację pod kierownictwem płockiego architekta Jacka Nowodworskiego, sfinansowaną ze środków województwa mazowieckiego i datków. Polichromię w cerkwi wykonał serbski artysta Miloš Mirković. Przy parafii działa również jedyny na Mazowszu prawosławny dom spokojnej starości, choć przyjmujący osoby różnych wyznań. Dzisiaj mieszka tam 28 pensjonariuszy.
Źródła: cerkiew.pl, przegladprawoslawny.pl