separateurCreated with Sketch.

Jak lepiej rozumieć innych?

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Dominika Wernio - 24.04.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Chcemy być przyjęci z naszymi uczuciami, myślami, zranieniami, słabościami, z naszą innością i różnorodnością.Poruszają mnie reakcje ludzi, którzy są wzruszeni, gdy doświadczają, że ktoś ich próbuje zobaczyć i usłyszeć. Poświęca im czas. To potwierdza, jak każdy z nas potrzebuje być zauważony, a przede wszystkim zrozumiany.

Niełatwo zrobić to bez oceny, oczekiwań, wytycznych, jaki ktoś powinien być i jak winien się zachowywać. Szczególnie, kiedy pojawiają się skrajne uczucia, irracjonalne zachowania, trudne słowa. To często duży wysiłek, by móc kogoś przyjąć i zrozumieć, nawet jeśli jego zachowanie jest nie do zaakceptowania, czy nie mieści nam się w głowie, a już szczególnie, kiedy nas rani.



Czytaj także:
Nowenna pompejańska: wielkie wsparcie dla par

To wymaga z jednej strony dużej świadomości siebie, wiedzy o tym, co mnie porusza i dlaczego dane zdarzenie wywołuje we mnie lawinę takich emocji. Z drugiej strony pomaga zdolność do empatycznego patrzenia, dostrojenia się do drugiego.

Wreszcie cenna jest umiejętność oddzielenia tego, że czym innym jest rozumieć kogoś, a czym innym akceptować czy zgadzać się na to, co ktoś robi.

Można rozumieć, ale nie dawać przyzwolenia. Zrozumienie daje możliwość patrzenia szerzej i w bardziej złożony sposób i jest podstawą do budowania relacji i bliskości z drugim człowiekiem. Kiedy rozumiemy się, to znaczy, że dajemy sobie miejsce na odrębność, indywidualność, złożoność naszych historii. Możemy o tym rozmawiać, pytać, zaciekawiać się i zastanawiać. Dawać sobie wsparcie, dzielić się tym, co mamy. Możemy się wzajemnie ubogacać i inspirować. To daje przestrzeń do otwartości i możliwości bycia ze sobą.

Oceny, pretensje, dystans nadweręża a nawet rujnuje porozumienie. Czasem jednak trudno się tego wyzbyć, kiedy czyjeś zachowanie zahacza o nasze wewnętrzne zranienia, trafia w coś, co bardzo boli albo w coś, co jest dla nas niezwykle istotne.

Potrzeba wtedy czasu, wysiłku i woli, żeby to przepracować w sobie, tak, by emocje, które najpierw zarządzają naszym myśleniem czy zachowaniem, mogły na tyle opaść, by móc jaśniej rozeznawać sytuację. By nie działać pod ich wpływem. Żeby to, co się w nas dzieje nie było  niszczące.



Czytaj także:
Jak budować bliską relację, czyli szczęście we dwoje

Wszyscy chcemy być przyjęci z naszymi uczuciami, myślami, zranieniami, słabościami, z naszą innością i różnorodnością. To uspokaja, kiedy mamy obok siebie kogoś życzliwego, kto nam wierzy, okazuje troskę, kogoś kto jest po naszej stronie. Ktoś, komu ufamy i od kogo możemy nie bać się usłyszeć: „Rozumiem, że to zrobiłaś/eś, ale nie zgadzam się z tym”.

Bardzo męczący i niepokojący jest stan, kiedy nie wiemy, czego możemy się spodziewać, kiedy nie umiemy nazwać tego, co się dzieje z kimś, a co gorsza, nie wiemy, co się dzieje w nas.

Pomieszania tego doświadczamy od dziecka, bo dzieci dopiero uczą się poznawać i rozumieć świat i siebie. Uczą się siebie, świata i języka, który pomoże im wydostać się z izolacji i niepewności. Pierwszymi nauczycielami są rodzice, to oni pomagają nadać znaczenie stanów i zachowań dzieci. Uczą rozpoznawać uczucia, są takim lustrem, w którym dziecko odbija się i może zobaczyć, jakie jest.

Całe życie uczymy się bycia w relacji. Ważne, by się nie zamykać i nie chować przed innymi. Często w drodze poznania uczymy się siebie nawzajem, poznajemy nasze mocne i słabe strony, ale też sposób porozumiewania się ze światem, często indywidualny.

Żeby rozumieć, trzeba patrzeć szerzej – czasem większość porozumienia odbywa się za pośrednictwem słów, czasem bardziej w mowie ciała, niespecyficznych zachowaniach, a nawet w ciszy. Sztuką jest więc nie tylko słuchać, ale usłyszeć, uwzględniając bogactwo komunikacji i złożoność człowieka i jego historii. Warto próbować rozumieć.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.