Obraz Jana Chrzciciela Tiepola może być doskonałą pomocą przy kontemplacji pasji Chrystusa. Ale każe nam się także określić…
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Obraz Jana Chrzciciela Tiepolo „Upadek pod krzyżem” jest nie tylko zapowiedzią męki na krzyżu, ale skrótowym ukazaniem całej pasji Chrystusa. Właściwie nie wiadomo, na który punkt obrazu skierujemy nasze pierwsze spojrzenie.
Na Wzgórze Czaszki, gdzie stoją dwa puste krzyże, czekające na swe ofiary? A może na grupę karykaturalnie przedstawionych rzymskich żołnierzy otaczających miejsce kaźni? Możliwe też, że naszą uwagę zwrócą skazańcy lub świątynni dostojnicy.
Jednak Chrystus, dzięki zręcznemu zabiegowi kompozycyjnemu, nie rzuca się nam w oczy. Lecz gdy Go wreszcie na powierzchni płótna odszukamy, to nie jesteśmy w stanie oderwać od Niego wzroku. Nie mamy żadnej wątpliwości, że wszyscy przedstawieni na obrazie wpatrują się właśnie w tę niepozorną postać przygniecioną ogromnym – zdecydowanie „nieskrojonym na miarę” – krzyżem. Belki są tak monumentalne i ciężkie, że muszą je ciągnąć dwaj muskularni mężczyźni.
Swoim upadkiem Zbawiciel rozpoczyna wspinaczkę na wzgórze kaźni. Ale artysta pokazał więcej niż upadek – właściwie przedstawił we wspaniałym skrócie całą drogę krzyżową.
Widzimy napis „Jezus Nazarejczyk, król żydowski”. Mesjaszowi towarzyszą dwaj łotrzykowie, którzy będą ukrzyżowani po Jego lewej i prawej stronie. Na wprost Zbawiciela widzimy cierpiącą Matkę. A na szczycie stoi żołnierz, dzierżąc w ręce włócznię, tę samą, która już wkrótce przebije bok Chrystusa. Widzimy też uczonych w Piśmie i kapłanów, jak z kamiennymi twarzami obserwują całą scenę – mają nadzieję, że awantura z Galilejczykiem właśnie się kończy.
Jeżeli dobrze przyjrzymy się Wzgórzu Czaszki, to zobaczymy również, że pod krzyżami leży już Maria Magdalena, niemalże dosłowny cytat z setek obrazów, na których przytula się do pnia krzyża w ekspresyjnej pozie płaczu i udręki.
Całość obrazu utrzymana jest w szaro-brązowej tonacji, dlatego też czerwień i głęboka niebieska barwa szat Mesjasza podkreślają Jego znaczenie dla całej kompozycji.
A nad tym wszystkim, co widzimy na obrazie, powoli zbierają się chmury – zapowiedź ciemności, która ogarnie ziemię po śmierci Boga-Człowieka.
Obraz Tiepola może być doskonałą pomocą przy kontemplacji pasji Chrystusa. Jest także dziełem, które każe nam określić, jaka jest nasza relacja do oglądanej sceny. Czy jesteśmy oprawcami, czy współczujemy Zbawicielowi? Bo po obejrzeniu tego ekspresyjnego obrazu trudno będzie nam chyba pozostać obojętnymi widzami.
Czytaj także:
Ostatnia Wieczerza. Skromna kolacja prostych robotników?