Koptowie stanowią mniejszość chrześcijańską na Bliskim Wschodzie. Są niewygodni dla tzw. Państwa Islamskiego, ponieważ pokazują, że wspólne życie wyznawców dwóch różnych religii jest możliwe.Jest taka grupa chrześcijan, która szczególnie przeszkadza ISIS – to Koptowie. Dwie sfilmowane egzekucje w Libii ukazywały właśnie Koptów. Najpierw byli to Koptowie egipscy, a następnie etiopscy.
Czytaj także:
Sceny, które NIE znalazły się w nagraniu z egzekucji 21 egipskich chrześcijan
Koptowie stanowią mniejszość chrześcijańską na Bliskim Wschodzie. Są męczennikami – umierają za wiarę. Są to ludzie, którzy do dziś tradycyjnie wykonują sobie na nadgarstku tatuaż z krzyżem. Są także żywym przykładem na to, że w krajach, gdzie większość stanowią muzułmanie, współistnienie chrześcijan i wyznawców islamu jest możliwe. Dlaczego by ich nie zabić? Są przecież tak niewygodni.
Hiszpańska edycja Aletei przeprowadziła wywiad z Fernando de Haro, profesorem Uniwersytetu Francisco de Vitoria w Madrycie, pisarzem oraz dziennikarzem. Wszedł on w społeczość Koptów egipskich i mieszkał z nimi, doświadczając ich filozofii życia.
Miriam Diez Bosch: Jaka osobista motywacja stała za chęcią poznawania i dokumentowania Koptów w Egipcie?
Prof. Fernando de Haro: Byłem w Egipcie w latach 80. wraz z grupą przyjaciół. Przez miesiąc wędrowaliśmy z północy na południe kraju. Mieliśmy wielu przyjaciół wśród Koptów – chrześcijan egipskich. Towarzyszyliśmy niektórym studentom szkoły jezuickiej w Kairze i dzięki nim wyruszyliśmy w mało znany świat.
Odbywaliśmy długie wycieczki, kolacje, które trwały aż do świtu, składaliśmy wizyty w klasztorach, gościliśmy w domach bogatych i biednych. Mieliśmy okazję dowiedzieć się czegoś o życiu Koptów.
Ci chrześcijanie, którzy używali języka faraonów do odprawiania liturgii od pierwszych wieków, bardzo nas fascynowali. Nas – dzieci najczystszego, europejskiego racjonalizmu.
Trochę nam przeszkadzało, że uważali nas za romantycznych podróżników, którzy chcieli w wakacje zaznać trochę orientalizmu. Dla nas to było coś innego. Chcieliśmy być z ludźmi. A fakt, że to poczucie tajemnicy, któremu tak często zaprzeczali, rozwijało się na naszych oczach z takim bogactwem, sprawił, że pokochaliśmy Egipt.
W 2011 roku przyszedł wielki atak na kościół w Aleksandrii, na krótko przed tym, jak Mubarak został odsunięty. I chciałem tam wrócić, aby zrobić duży reportaż, aby odpowiedzieć na pytania, które mnie nurtowały: czy Koptowie tam jeszcze byli?
Czytaj także:
Po zamachu w Kairze: Franciszek dzwoni do patriarchy Koptyjskiego Kościoła Ortodoksyjnego
To było oczywiste, że tak, ponieważ wciąż mówiono o nich w wiadomościach, informowano o dziesiątkach zgonów, atakach, ich cierpieniu, protestach, zmianie patriarchy. Czy na pewno jako ludzie religijni mogą żyć pomiędzy narodem egipskim? Odkryłem, że są to ludzie, którzy umierają dla swoich ideałów.
Koptowie są jedną z najbardziej zagrożonych mniejszości – i biednych. Dlaczego?
Są Koptowie bogaci i biedni. Większość z nich jest biedna, ale niektórzy z nich są wręcz bardzo biedni. Aż do lat 70. ubiegłego wieku mniejszości chrześcijańskie żyły w miarę spokojnie w krajach muzułmańskich. Z pewnym ograniczeniem wolności, ale w wolności. Jednak w latach 70. w Egipcie nastąpiła istotna zmiana. Ówczesny prezydent egipski Anwar as-Sadat zbliżył się do islamistycznych sektorów społeczeństw – islamistycznych, nie islamskich – i rozpoczął systematyczną dyskryminację. Rozpoczęła się wtedy także epoka obfitująca w ataki na kościoły.
Chrześcijanie byli częścią projektu budowania egipskiego narodu. Uczestniczyli w bardzo wyraźny sposób w procesie dążenia do niepodległości oraz rozwoju nowoczesnego Egiptu. Jednak w ciągu ostatnich trzech dekad ubiegłego stulecia zaczęli cierpieć z powodu znacznego spadku ich praw. Zbliżenie się do islamskiego reżimu to jedno, ale jeszcze inne ważne zjawisko – tym razem gospodarcze – ma miejsce. Egipcjanie migrują do krajów Zatoki Perskiej. Po powrocie “przywożą” ze sobą praktyki dyskryminacyjne, które tam poznali – choć są one sprzeczne z tradycją egipską.
Za rządów Mubaraka nie było lepiej?
Nie, sprawy przyjęły jeszcze gorszy obrót w czasie rządów Mubaraka. Co prawda, nie był on względem nich szczególnie nieprzychylny, jednak nie pozwalał na budowanie kościołów i ich naprawę. W końcu zawiązał milczące porozumienie z Bractwem Muzułmańskim, które jest praktykowane do dzisiaj. Pakt o nieagresji daje Bractwu Muzułmańskiemu możliwość uderzania w chrześcijan przy niemal całkowitej bezkarności.
W 2011 roku podczas pierwszej rewolucji na placu Tahrir przez krótki czas muzułmanie i chrześcijanie ponownie się zjednoczyli. Ale Bractwo Muzułmańskie przejęło rewolucję i zaczęło atakować Koptów. Dopóki Bractwo Muzułmańskie nie zostało odsunięte w czerwcu 2013 roku, Koptowie byli dyskryminowani. Ich sytuacja wyglądała jednak dokładnie tak samo, gdy Bractwo Muzułmańskie działało w opozycji.
Egipt – oprócz Ziemi Świętej – jest jedynym krajem, w którym pojawił się Jezus. Czy dla współczesnych Koptów ma to jakieś znaczenie?
Wszędzie zauważa się nabożeństwo do Świętej Rodzinie. Z pewnością nie tylko dlatego, że żyła na tych ziemiach, ale również z tego powodu, że i sami Koptowie doświadczyli losu uchodźców, ponieważ zostali na kilka wieków wygnani z własnego kraju.
Kultura koptyjska stworzyła historie, które nie mają nic wspólnego z historycznością, ale do dzisiaj funkcjonują. Są to wspaniałe opowieści, które podkreślają znaczenie wydarzeń z życia Maryi, Józefa i Jezusa.
Jedna z tych historii pochodzi z VII wieku i opowiada sytuację, kiedy Święta Rodzina zdecydowała się na przystanek po drodze. Maryja miała ochotę na daktyle, których nie mogła dosięgnąć, więc Dzieciątko rozkazało drzewu, żeby się pochyliło. Anioły zerwały wówczas gałązkę, by zasadzić taką palmę w raju. Wyrosło z niej już pokaźne drzewo, które wita wszystkich świętych przestępujących próg nieba.
Mówi się, że pierwsze nawrócenia na tych ziemiach wiązały się właśnie ze Świętą – jak choćby historia Kluma i Sary, którzy udzielili Maryi, Jezusowi i Józefowi schronienia, czy historia Tytusa – bandyty bez skrupułów – którego egipska tradycja utożsamiła z Dobrym Łotrem.
Tekst ukazał się w hiszpańskiej edycji Aletei
Tłumaczenie: Aleteia
Czytaj także:
5 rzeczy, które trzeba wiedzieć o chrześcijanach koptyjskich