W Dniu Świadomości Autyzmu prezentujemy historię 25-letniego Kacpra.Autyzm to całościowe zaburzenia rozwojowe. Nieprawidłowości widoczne są w sferze komunikacji, języka, emocjonalności i jej przeżywania, rozwoju ruchowego, poznawczego. Najczęściej diagnozowany jest w okresie dzieciństwa, ale nie jest to regułą. Zdarza się, że nierozpoznany na wczesnym etapie autyzm sprawia w dorosłym życiu wiele problemów. Dlatego czasem autyści czują się odizolowani od społeczeństwa.
W Grodzisku Mazowieckim, gdzie mieszkam, organizowane są terapie zajęciowe dla osób autystycznych. „Często są to osoby niedostosowane społecznie. Mają swoje nawyki, przyzwyczajenia i nie potrafią się dostosować do ogólnie przyjętych norm” – mówi kierownik Warsztatów Terapii Zajęciowej Iwona Mejsner.
Autyzm nie oznacza końca świata. Wśród nas są osoby, które mimo zdiagnozowanych w dzieciństwie zaburzeń, całkiem nieźle radzą sobie w dorosłym życiu. Można powiedzieć, że mieli szczęście, spotkali się ze zrozumieniem ze strony rodziny, przyjaciół i otoczenia. Podjęli terapię, rehabilitację. Zostali otoczeni ogromem miłości i troski.
Walka o syna
Jedną z takich osób jest Kacper. Jego mama, Ewa, wychowywała syna samotnie. Mąż zostawił ją, kiedy okazało się, że dziecko jest chore. Nie chciał, jak sam mówił, „problemów”. Na początku kobieta była przekonana, że sobie nie poradzi. Kacper przyszedł na świat jako wcześniak. Kiedy miał około 6 miesięcy Ewa zauważyła u niego pewne niepokojące objawy. Z czasem synek zaczął się agresywnie zachowywać, uderzał głową o ścianę. Kiedy lekarze ustalili, że dziecko ma autyzm, Ewa poczuła, że sytuacja ją przerasta. Chciała się poddać, ale szybko zrozumiała, że musi zawalczyć o chłopca.
Dziś Kacper ma 25 lat. Proces jego rozwoju wciąż trwa. W jego przypadku pomocne są zajęcia rehabilitacyjne, które poprawiają kondycję psychiczną i fizyczną. Zajęcia z arteterapii, warsztaty plastyczne, spotkania z psychologiem. Kacper miał szczęście. Chodził do szkoły specjalnej z bardzo dobrą kadrą pedagogiczną. Nauczono go planowania aktywności, wspierano, ale nigdy nie wyręczano.
Chłopak ma trudności z mówieniem, zazwyczaj wypowiada pojedyncze słowa, zdarza mu się połykać głoski. Za to pięknie maluje, wykonuje różne rzeczy z drewna. Uczestniczył w zajęciach plastycznych i ukończył szkołę o profilu artystycznym. Być może niedługo powstanie strona internetowa ze zdjęciami jego prac. Już kilka z nich rozeszło się wśród znajomych Kacpra. Otrzymał za nie nawet honoraria.
Potrzeba miłości
Kacper uczy się funkcjonować w relacjach z innymi ludźmi, trudno mu zaakceptować nagłe zmiany. Jego mama zwraca uwagę, że osób z autyzmem nie powinno się postrzegać przez pryzmat niedomagań, ale poprzez zainteresowania i pasje, które pomagają im w nawiązaniu nici porozumienia ze światem. Ewa podjęła walkę ze stereotypowym patrzeniem na autystów, jako na osoby żyjące z dala innych, odizolowane od społeczeństwa. „Chcę to zmienić. Nie tylko dla Kacpra, ale także dla innych osób zmagających się z tą chorobą” – przekonuje Ewa.
Sam Kacper niechętnie mówi o sobie. Swoje uczucia woli wyrażać w internecie, a komunikuje się przez sztukę. To jego sposób wyrazu. Jest skrupulatny i posiada niezwykłą umiejętność zapamiętywania informacji. Ma ogromną wiedzę z zakresu historii sztuki. Jego pasją jest też jazda na rowerze. Owszem, Ewa martwi się o syna, ale bardziej to lęki o to, czy na przykład gdzieś nie zabłądzi, czy wróci do domu. Na wiele wypraw udają się razem. W sezonie praktycznie każdy weekend spędzają na rowerowych wyprawach.
Kacper sprawnie porusza się w internecie. Zaskakuje niekonwencjonalnymi pomysłami. Chce być samodzielny, rozwijać się, malować. Ewa stara się nie myśleć co będzie, kiedy jej zabraknie. „Kacper jest chory, ale to nie znaczy, że nie zasługuje na miłość. On chce być kochany, jak każdy człowiek” – kończy kobieta.