Szacuje się, że ok. 20 mln Amerykanów ma tatuaże, natomiast liczba osób noszących kolczyki w różnych częściach ciała jest prawdopodobnie dużo większa. Wokół tatuowania czy kolczykowania od wielu lat toczy się spór, czy są to zjawiska „normalne”, wynikające z nacisków kulturowo-społecznych, czy należy je uznać za rodzaj samookaleczania – czyli przejaw indywidualnej patologii. Czy taka modyfikacja ciała to „przekształcenie” czy „zniekształcenie”, afirmacja czy autodestrukcja?
Obecność modyfikacji ciała w różnych kulturach od ponad pięciu tysięcy lat nakazuje dużą ostrożność w zakładaniu istnienia patologii. 40 tysięcy lat temu w Afryce Południowej ochra była używana do dekoracji twarzy i ciała. Ludzie żyjący pod koniec epoki kamienia tatuowali się. Podobny do tatuaży charakter miały również skaryfikacje, czyli celowe zranienie ciała po to, by powstała widoczna blizna. Tatuaże i skaryfikacje w kulturach zakorzenionych miały zwykle ścisłe znaczenie – tożsamości grupowej, identyfikacji. Natomiast subkultury więzienne stosowały tatuaże jako wyraźne kody, sygnalizujące dokonane przestępstwa, odwet, doznane przejścia, cechy osobiste czy miejsce w hierarchii.
Temat jest złożony. Obecne rozpowszechnienie modyfikacji ciała niesie, poza ww. znaczeniami, wiele innych komunikatów i ma wyraźnie zindywidualizowany charakter. Szacuje się, że ok. 20 mln Amerykanów ma tatuaże, natomiast liczba osób noszących kolczyki w różnych częściach ciała jest prawdopodobnie dużo większa. Trudno zatem uznać, że z każdą osobą przekształcającą ciało w taki sposób jest coś nie tak. Dodatkowo modyfikacje ciała – nie naruszające granicy cielesnej, ale jednak zmieniające obraz ciała, dotyczą wszystkich: przykładamy wagę do ubrań, robimy makijaż, farbujemy włosy.
Temat wiąże się m.in. z pojęciem skórnego (cielesnego) Ja, które powstaje w wyniku zmysłowych doświadczeń w relacji z opiekunem. Ja cielesne rozwija się jako kontener dla Ja psychicznego, aż do momentu, gdy Ja cielesne i Ja psychiczne połączą się w spójnym poczuciu tożsamości.
W tym procesie ważny jest dotyk, który pomaga stawiać granice ciała, odróżniać to, co pochodzi od zewnątrz od doznań wewnętrznych. Granice ciała pozwalają dziecku na różnicowanie, co należy do Ja, a co nie należy. Poczucie własnego ciała zależy więc od doświadczeń zmysłowych i wczesnego związku emocjonalnego z opiekunem (najczęściej matką). Realna nieobecność opiekuna lub brak empatycznego dostrojenia z jego strony, prowadzą do zaburzenia rozwoju Ja cielesnego, czego konsekwencją są trudności w identyfikowaniu i różnicowaniu stanów wewnętrznych. Taka osoba może w przyszłości próbować na różne sposoby podejmować próby definiowania ciała czy wyróżniania granic ciała, np. poprzez tatuaż, kolczykowanie, skaryfikację, operacje plastyczne.
Natomiast trudno jednoznacznie stwierdzić, że osoba tatuująca się czy kolczykująca ma trudności natury psychologicznej. Czynnikiem decydującym i różnicującym od zachowań patologicznych może być kontekst i nasilenie tych praktyk.
Motywacje leżące pod decyzjami o tego typu modyfikacjach są rozmaite i złożone. Użycie tej samej metody u dwóch różnych osób może wynikać z zupełnie odmiennych motywacji. Jest różnica pomiędzy osobą, która dokonuje pojedynczego gestu, a osobą, która korzysta z modyfikacji ciała w wyraźnie skrajny sposób lub jest to jej podstawowa metoda rozwiązywania konfliktów wewnętrznych.
Modyfikacje ciała mogą być sposobem komunikowania ważnych informacji na temat tożsamości, wartości i związków danej osoby z jakąś określoną grupą. Często wtedy pełnią rolę społecznie usankcjonowanego obszaru wyrażania i przepracowywania konfliktów wewnętrznych. Np. młody człowiek, po skończeniu studiów, podczas podróży zagranicznych, a przed podjęciem pracy tatuuje się i przekłuwa różne części ciała w ramach okazania braterstwa z podobnie funkcjonującymi rówieśnikami. Po zakończeniu podróży bez żalu rezygnuje z tych modyfikacji, podejmuje pracę i dorosłe obowiązki.
Czasem ktoś musi skorzystać z bardzo konkretnego sposobu, by wyraźnie zaznaczyć swoją odrębność, np. w okresie adolescencji modyfikacje ciała mogą wyrażać odrębną tożsamość lub stanowić sprzeciw wobec władzy rodziców, różnicowania się od rodziców (lub dominującej grupy społecznej). Robiąc sobie tatuaż lub piercing młoda osoba za pomocą gestu i symbolu komunikuje i nadaje nazwę – czasem dość wyraźnie i prowokacyjnie, nowemu narodzeniu społecznemu. Z drugiej strony pewne dane wskazują, że tatuowanie w okresie adolescencji może wskazywać na inne ryzykowne wybory (np. używanie narkotyków, niebezpieczne zachowania seksualne i inne). Zawsze należy brać pod uwagę – poza kontekstem społecznym, indywidualne znaczenie psychologiczne zabiegu u konkretnej osoby.
Tatuowanie może być również przeżywane jako akt twórczy, pozwalający na pokazanie, poprzez bardzo konkretny obraz, jakiegoś aspektu „prawdziwej” natury, tego, jaki ktoś jest „naprawdę”, a czego nie można pokazać w inny sposób. Niektórym ludziom doświadczenie znoszenia bólu daje poczucie własnej siły i integralności fizycznej. Może sprzyjać rodzeniu „nowego” Ja.
Są również osoby, które mają poważne problemy natury psychicznej i czują przymus manipulowania ciałem, nawet wówczas, gdy wiąże się to z silną przemocą wobec swojego ciała; często pokrywają całe ciało tatuażami, kolczykują się we wszystkich dostępnych miejscach, dokonują skaryfikacji. Tego typu działania przymusowe, którym ludzie poddają się jak uzależnieniom, często służą do ukojenia nieznośnego bólu psychicznego, związanego np. z doświadczeniem przemocy fizycznej, utratą kontroli. Wtedy tatuaż, kolczyk czy blizna pozwalają odzyskać kontrolę nad własnym ciałem i często ogólniej – nad życiem. Taka modyfikacja ciała może być próbą odzyskania równowagi psychicznej, próbą samoleczenia.
Warto też wspomnieć, że tatuaże, kolczyki i blizny niosą za sobą niebezpieczeństwo zdrowotne, w tym możliwość zakażenia. To jest powód, dla którego nie dopuszcza się osób tatuowanych do oddawania krwi.
Zatem, odpowiadając na pytanie w tytule: biorąc pod uwagę kontekst i nasilenie tatuowania, kolczykowania czy skaryfikacji, mogą w nich być elementy afirmacji, ale i silnej autodestrukcji.
Read more:
“Ludzie myślą, że jestem gangsterem, bo mam tatuaże. A ja to dawno zostawiłem”