Wiosna 1944 roku. Mieszczący się na przedmieściach Lublina obóz koncentracyjny już od prawie trzech lat jest „fabryką śmierci”. Giną w nim Żydzi, Polacy, radzieccy żołnierze, Białorusini, Ukraińcy i przedstawiciele wielu innych narodów. Razem z nimi przebywa zaledwie kilku księży, którzy z narażeniem życia organizują podziemne życie religijne.
Po kryjomu spowiadają, głoszą kazania, organizują przemyt Komunii Świętej do obozu, błogosławią małżeństwa. Czternastu z nich to księża rzymskokatoliccy, jeden greckokatolicki.
Najbardziej znanym duchownym z Majdanka jest ks. Emilian Kowcz. Ten greckokatolicki proboszcz spod lwowskich Przemyślan trafił do obozu za katechizowanie Żydów. Sam Majdanek odbierał jako szczególne powołanie. Jako kapłan obrządku wschodniego posługiwał nie tylko greckim i rzymskim katolikom, ale też prawosławnym.
Do swoich dzieci pisał listy, w których prosił, aby nie czyniono starań o jego uwolnienie, bo jest potrzebny w obozie. Zmarł 25 marca 1944 r. w obozowym szpitalu. Po upadku Związku Radzieckiego został beatyfikowany przez Jana Pawła II, stając się jednym z filarów odradzającego się Kościoła na Ukrainie.
Innym błogosławionym z Majdanka jest ks. Roman Archutowski, rektor Seminarium Duchownego w Warszawie. Ze względu na swoją pozycję i wykształcenie był bardziej prześladowany od innych. Poniżany i bity zarówno przez nazistów, jak i niektórych więźniów funkcyjnych.
Został zatrudniony przy obsłudze krematorium, gdzie razem z małą grupą więźniów był odpowiedzialny za transportowanie ciał zmarłych kolegów i ich spalenie w piecu. Zmarł po kilku miesiącach pobytu na Majdanku – 18 kwietnia 1943 r.
Prawdziwą legendą jest ks. Witold Kiedrowski, żołnierz AK. Cały jego życiorys nadaje się na scenariusz dobrego filmu wojennego. Pod fałszywym nazwiskiem trafił na Majdanek, gdzie został aptekarzem. Wykorzystując swoje znajomości z polskim państwem podziemnym, zorganizował przemyt konsekrowanych hostii w pudełkach po lekach. Wprowadził zwyczaj codziennego rozgrzeszenia, udzielanego w tajemnicy podczas apelu obozowego.
W ramach likwidacji Majdanka został przewieziony do Oświęcimia, a potem do innych obozów w głąb upadającej III Rzeszy. Po wojnie, ze względu na represje, jakie mogłyby go spotkać ze strony komunistów, osiadł w Paryżu, gdzie posługiwał Polonii. Zmarł w styczniu 2012 r. w wieku prawie 100 lat.
Do dzisiaj pozostaje niewyjaśniona kwestia śmierci lasalianina (brata szkolnego) br. Wojciecha Mariana Trochy. W świetle dokumentów, jakie są dostępne w muzeum na Majdanku, został przewieziony 31 marca 1943 r. razem z tysiącem innych więźniów do obozu w niemieckim Flossenburgu. Tam słuch po nim zaginął. Według informacji posiadanych przez zgromadzenie braci szkolnych zginął zastrzelony przez esesmana, gdy próbował bronić współwięźnia.
Spośród 150 tys. więźniów Majdanka znamy nazwiska jedynie piętnastu osób duchownych. Część z nich podejmowała działalność duszpasterską, a część zmarła krótko po przyjeździe. Razem z nimi przebywała jedna siostra zakonna, brat zakonny i pastor ewangelicki. Wojnę przeżyło tylko siedmioro z nich.
Lista nazwisk osób duchownych, które były na Majdanku:
o. Stefan Śliwiński SJ
ks. Kazimierz Maciejewski
ks. Walery Kozłowski
o. Antoni Leszczyk OMI
pastor Józef Nierostek
ks. Julian Chrościcki
ks. Witold Kiedrowski
s. Waleria Polkowska CSIC
ks. Ludwik Peciak
ks. Wojciech Kośmider
ks. Romual Chłopecki
ks. Leopold Kaściński
br. Wojciech Marian Trocha FSC
ks. Andrzej Osikowicz
ks. Roman Archutowski
ks. Edward Dolecki
ks. Jan Przytocki
ks. Emilian Kowcz