Chcesz zmienić świat i być szczęśliwa? Albo chociaż schudnąć? Musisz współpracować ze swoimi przyjaciółmi.Szczęście – to nie pieniądze ani nawet podróże czy wielka romantyczna miłość. To umiejętność budowania dobrych relacji. Tylko ona jest w stanie uczynić nasze życie szcześliwym.
Nicholas Christakis i James Fowler z Kalifornijskiego Uniwersytetu w San Diego twierdzą: jeśli twój najbliższy przyjaciel jest szczęśliwy, prawdopodobieństwo, że będziesz zadowolona z życia wzrasta o 15 proc. Co więcej: najlepiej, gdyby ten przyjaciel mieszkał jak najbliżej ciebie, bo jeśli możesz go odnaleźć tylko o 2 km od siebie, twoje szanse rosną do 25 proc. Bo szczęście, jak się okazuje, jest zaraźliwe. Z obliczeń naukowców wynika, że każda szczęśliwa osoba jaką znasz, podnosi szanse na twoje szczęście o 9 proc. Niestety, smutas obniża je o 7 proc. Niewielka różnica, ale… istotna.
Idź na szczyt
Przyjaźń ułatwia pokonywanie przeszkód. Osobom wspinającym się w górę w towarzystwie kogoś bliskiego, wydaje się, że góra jest mniej stroma. Jak to się dzieje? Wystarczy w chwili zmęczenia pomyśleć o kimś bliskim: przyjacielu, członku rodziny i przeszkody przed nami okażą się mniej groźnie i wyczerpujące. Naukowcy wyliczyli, że nawet o 20 proc. Warto więc przed ważnym spotkaniem (albo wejściem na szczyt) pomyśleć o kimś, kto zajmuje specjalne miejsce w twoim sercu.
Nie objadaj się lodami (lub tylko czasami)
Przyjaciele nadają się także idealnie do tego, żeby zrzucić (z Ciebie) trochę kilogramów. I – na odwrót – niestety. Z badań Nicholasa Christakisa i Jamesa Fowlera wynika, że jeśli przyjaciele przyjaciół twoich przyjaciół tyją, zwiększa to… twoje szanse na nabranie kilogramów. Dlaczego? Bo (w tym przypadku niestety) robimy to, co robią inni. Jeżeli inni objadają się lodami i nie chce im się ruszać – my także będziemy się tak zachowywać. Uwaga! Otyłość może być zaraźliwa. Wystarczy jedna otyła bliska osoba z naszego otoczenia, aby nasze szanse na nadwagę zwiększyły się o 57 procent. Z bestsellerowej książki „Connected: The Surprising Power of Our Social Networks and How They Shape Our Lives” („Powiązani: zadziwiająca siła naszych sieci społecznych i jak kształtują one nasze życie”) wynika też jeszcze więcej zadziwiających powiązań. Okazuje się, że to, z kim przebywamy ma wpływ na to, czy i ile palimy papierosów, czy nadużywamy alkoholu, mamy problemy ze snem czy pracą.
Nie śmiej się z papużek-nierozłączek
Przybieramy na wadze albo tracimy kilogramy na zasadzie naśladowania. Co ciekawe, jeżeli obserwujesz kogoś kto je lub biega, twoja aktywność mózgowa jest prawie taka sama, jakbyś sama biegała lub jadła. W każdym razie czujesz się pobudzona do akcji. Dlatego nie warto się śmiać z papużek-nierozłączek biegających wspólnie na fitness lub basen. One wiedzą, co robią. Otaczaj się ludźmi aktywnymi fizycznie, a twój mózg zmieni nastawienie z pasywnego na aktywne.
Dlaczego tak się dzieje?
Socjologowie wyjaśniają, że grupa przyjaciół, z którą się spotykamy w naukowym żargonie nazywaną „grupą odniesienia”, mówiąc najprościej – to środowisko, w jakim się obracamy. Jeżeli są to ludzie aspirujący, będziesz starała się im dorównać. W gronie sportowców nie będzie ci wypadało nie biegać.
8 typów przyjaciółek, jakie powinnaś mieć w swojej paczce
Kobiety mają większą od mężczyzn tendencję wspierania się na przyjaciółkach. Potrzebują emocjonalnego oparcia. Dlatego w parach zapisują się na fitness, basen, rzadko same czują się zmotywowane do robienia czegoś. Własne towarzystwo zwykle im pomaga. Korzystaj więc ze wsparcia swojej najbliższej przyjaciółki, ale sama także bądź dla niej opoką. I nie tylko jeżeli chodzi np. o zrzucanie kilogramów, ale także o mniej lub bardziej poważne życiowe problemy. Mamy prawdziwą moc: kiedy wspieramy schronisko dla zwierząt albo po prostu zwyczajnie uśmiechamy się do sąsiada, każda z tym prostych czynność może zmienić na lepsze życie innych ludzi.
Wiosenna impreza
I pamiętaj: jeżeli na przednówku nie masz kompletnie na nic ochoty, skarżysz się na nawał pracy i że „nic ci się nie chce”, jest na to jedna dobra rada: spotkanie ze znajomymi. Taką radę daje sam Daniel Goleman, twórca pojęcia inteligencji emocjonalnej. Twierdzi on, że rozmowa z dobrymi przyjaciółmi przestawia mózgi i ciała na optymalny tor funkcjonowania. – Stan ten jest związany z pozytywnymi emocjami, np. radością, które wzmacniają układ odpornościowy i sercowo-naczyniowy – mówi Goleman. Co więcej, bliscy ludzie działają jak zapora antystresowa. Oferując wsparcie społeczne i psychologiczne, neutralizują zabójcze działanie stresu. Czujesz to zapewne w postaci ulgi, która zostaje w tobie po dobrej rozmowie z fajnym przyjacielem. Bo przyjaciele mogą nawet zmienić na lepsze biochemię mózgu oraz wzmocnić nasz układ odpornościowy. Obniżają po prostu poziom hormonu stresu – kortyzolu, który wytwarza się, kiedy zbyt długo jesteśmy sami. A jego zbyt wysokie stężenia, zwłaszcza utrzymujące się przez pewien czas, zwiększają ryzyko nadciśnienia czy chorób serca.