Rebecca Kiessling przyjechała do Polski, aby podzielić się swoją historią i być głosem dzieci poczętych w wyniku gwałtu. Jej wizyta nieoczekiwanie wywołała dyskusje nie tylko o aborcji, ale i wolności słowa.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Rebecca Kiessling jest amerykańską prawniczką i matką pięciorga dzieci. Została adoptowana przez żydowską rodzinę tuż po urodzeniu. W wieku 18 lat poznała bolesną prawdę, że jej matka została zgwałcona, a ona żyje tylko dlatego, że ówczesne amerykańskie prawo zakazywało aborcji.
Obecnie Rebecca utrzymuje serdeczne relacje z biologiczną matką. Jest prezesem organizacji pozarządowej „Save the 1”, łączącej osoby, które przeszły przez podobne doświadczenia. Mówcy z tej organizacji dzielą się publicznie swoimi historiami, pokazując wartość życia.
Rebecca Kiessling przyjechała do Polski na zaproszenie Instytutu na rzecz Kultury Prawnej „Ordo Iuris” i miała w planie wykłady na uniwersytetach. W wyniku protestów Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Jagielloński, Uniwersytet Wrocławski i Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu odwołały jej wystąpienia.
Doszło także do publicznej wymiany zdań między ministrem nauki Jarosławem Gowinem a rektorami UW i UJ. Rektorzy uznali wystąpienia p. Kiessling za „działalność jawnie lobbystyczną”, służącą wykreśleniu z ustawy możliwości przerwania ciąży w przypadku, gdy jest ona wynikiem gwałtu. Jarosław Gowin nazwał odwołanie wykładów przejawem cenzury.
Rebecca Kiessling wystąpiła ostatecznie na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim i Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. W ostatni dzień pobytu w Polsce Aleteia zapytała ją, jak ocenia swoją wizytę.
Barbara Stefańska: Co Pani sądzi o tym, że cztery uniwersytety odwołały Pani wystąpienia?
Rebecca Kiessling: Protestujący i administracja uniwersytetów wyświadczyli mi ogromną przysługę. I strzelili sobie w stopę. Miałam bowiem okazję dotrzeć dzięki temu do milionów Polaków, byłam zapraszana do telewizji i stacji radiowych. A spodziewałam się jedynie kilku wystąpień na uniwersytetach i być może kilku relacji w mediach.
Czy przewidywała Pani, że spotka się ze sprzeciwem?
Wiedziałam, że Polska jest narodem nastawionym pro-life. Ale miałam obawy, gdyż przed moim przyjazdem na Facebooku pojawiły się pogróżki; ktoś napisał, że chciałby połamać mi nogi.
Ale w Polsce zostałam bardzo serdecznie przyjęta przez osoby, z którymi się spotkałam. Kocham Polskę! Na dwóch uniwersytetach, na których wystąpiłam [KUL i UP JPII – przyp. BS] sale były pełne i pojawiło się mnóstwo mediów.
https://www.facebook.com/rebecca.kiessling.7/posts/10155226948204869
Jakie cele chciałaby Pani osiągnąć poprzez swoje świadectwo?
Mam nadzieję, że Polska stanie się bardziej przyjaznym miejscem zarówno dla dzieci poczętych w wyniku gwałtu, jak i matek, które kochają swoje dzieci poczęte w wyniku gwałtu. Liczę także na to, że Polska stanie się lepszym miejscem jeżeli chodzi o wolność słowa.
Wokół Pani pobytu rozpętała się publiczna dyskusja dotycząca właśnie wolności słowa…
Nie zdawałam sobie sprawy, że wolność słowa w ogóle stanowi problem w Polsce. I czy naprawdę jestem najbardziej kontrowersyjną osobą, która kiedykolwiek miała wystąpić na uniwersytetach? To było szokiem. Ale pojawiły się dyskusje, petycje, ludzie sprzeciwiali się cenzurze, wspierali mnie. Minister nauki wypowiedział się w obronie wolności słowa, wspominając moją wizytę. Nigdy nie myślałam, że będę uczestniczyć w tak ważnej dyskusji o wolności słowa w Polsce.
Wróćmy do prawa do życia. W Polsce aborcja jest dopuszczalna w trzech przypadkach, m.in. gdy poczęcie nastąpiło w wyniku gwałtu. To delikatna kwestia. Czy sądzi Pani, że Polacy będą w stanie zaakceptować zakaz aborcji w tym przypadku?
Moje wieloletnie doświadczenie wskazuje, że łatwo jest poruszyć serce ludzi nastawionych pro-life, gdy ktoś widzi żywą osobę poczętą w wyniku gwałtu i słyszy jej historię. Wtedy człowiek zdaje sobie sprawę z okrucieństwa popierania prawa do aborcji w takim przypadku; może czuć, jakby skazywał tę osobę na śmierć. Dla wielu ludzi prawo do aborcji to jedynie koncepcja, abstrakcja. A spotykając żywą osobę, wychodzimy z abstrakcji i przechodzimy do konkretu. Prawie 450 osób z organizacji „Save the 1” z całego świata, mówiąc o swoim doświadczeniu bycia poczętym/poczęcia w wyniku gwałtu, pokazuje, jak konkretna jest to sprawa i jak bardzo ludzka.
Czytaj także:
Ciąża po gwałcie. Gdzie szukać pomocy?
W Polsce nie są szeroko znane historie osób poczętych w wyniku gwałtu lub ich matek. Czy spotkała się Pani tutaj z podobnymi historiami?
Tak. Podchodziły do mnie takie osoby i opowiadały swoje przeżycia.
Dziesięć lat temu byłam ze swoją historią sama. Gdy zaczęłam mówić o moim doświadczeniu, inni zaczęli się ze mną kontaktować. Osoby, które mają podobne historie, są dla mnie jak rodzina, wspieramy się nawzajem, widzimy, jacy normalni jesteśmy i jakie mamy kochające matki.
W Polsce również wielu ludzi może się czuć odizolowanymi, jak ja kiedyś. I mam nadzieję, że ci ludzie zgłoszą się do mnie. Wtedy będę mogła ich ze sobą skontaktować, połączyć, aby stworzyli rodzaj społeczności. To ważne, by mieć takie wsparcie. Ważne też jest to, żeby ktoś stąd mówił o doświadczeniu podobnym do mojego, a nie obcokrajowiec. Bo takie świadectwo ma wielki wpływ na społeczeństwo.
Poznaj historię Rebekki Kiessling:
Zobacz wykład Rebekki Kiesling na KUL