Gorliwość, z jaką niektórzy chrześcijanie potrafią reagować na bezżenność bywa kłopotliwa, zwłaszcza w świetle tego, co Biblia mówi na ten temat.Jeśli jesteś chrześcijaninem i skończyłeś/skończyłaś 30 lat, to, że nie budujesz związku przez otoczenie bywa czasem postrzegane jako coś dziwnego.
Intencjonalnie lub nie, osoby z Twojej wspólnoty, rodziny zdają się mieć oczekiwania, by z upływem czasu jednak wejść w związek małżeński. Do tego bywasz traktowany/traktowana jakbyś miał/miała jakiś problem. Znasz to? Można by wręcz pomyśleć, że istniała jakaś zaginiona księga Biblii, w której napisano: „Powinieneś być żonaty, albo będziesz dziwakiem”.
Gorliwość, z jaką niektórzy chrześcijanie potrafią reagować na bezżenność bywa kłopotliwa, zwłaszcza w świetle tego, co Biblia mówi na ten temat.
Ale zanim do niej zajrzymy, narysujmy wyraźną kreskę – pomiędzy tymi, którzy są wolni, ale otwarci i szukający towarzysza oraz tymi, którzy są bezżenni i to jest ich wybór/decyzja/zaakceptowana okoliczność życiowa. Kiedy próbujemy „sparować” tych drugich – pojawia się problem – to, że wiele wolnych osób szuka relacji, nie oznacza, że wszyscy z nich to robią.
Szczerze mówiąc, ten krąg pytań nie kończy się wraz z małżeństwem. Kiedy jesteś singlem, słyszysz – kiedy „ułożysz sobie życie” i ożenisz się? A kiedy się ożenisz – pytania zmieniają brzmienie na „kiedy będziecie mieć dzieci?”.
Może zamiast bombardować ludzi pytaniami opartymi na osobistym punkcie widzenia – powinniśmy poszukać porady jakiegoś eksperta w tej kwestii?
Zajrzyjmy do Biblii. Oto, co mówi św. Paweł w swoim Liście do Koryntian w części o małżeństwie:
Pragnąłbym, aby wszyscy byli jak i ja, lecz każdy otrzymuje własny dar od Boga: jeden taki, a drugi taki. (1 Kor 7,7)
W przypisach Biblii Tysiąclecia do tego fragmentu czytamy: „Jak i ja” – tzn. aby żyli jak Paweł w celibacie czy dziewictwie; „dar” = charyzmat. A więc, Biblia jasno mówi, że bezżenność może być darem od Boga.
Tak – bycie singlem może być duchowym darem. Nie przekleństwem ani źródłem krzywdy. Nie jest problemem. Osoby niezwiązane z drugą osobą mogą być oddane Bogu w wyjątkowy sposób. Oto korzyści z bycia w stanie wolnym, które podkreśla św. Paweł:
- Single są wolni od wyzwań małżeńskich
Nawet najlepsze i najszczęśliwsze małżeństwa stają w obliczu trudnych sytuacji. Oczekiwanie, że w związku nie będzie problemów jest skazane na rozczarowanie. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki. (1 Kor 7, 33–34). Nie, nie chodzi tu o to, że związek nie jest wart tej wspólnej pracy w niedogodnościach. Św. Paweł kieruje te słowa do osób bezżennych, aby ich wesprzeć w trwaniu w ich charyzmacie: Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was pułapkę; po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu. (1 Kor 35)
- Single mają więcej energii na duszpasterstwo i służbę
Podstawową służbą osoby żonatej/zamężnej jest dbanie o małżeństwo, współmałżonka (i dzieci). Kiedy jesteś żonaty większość doby poświęcasz rodzinie. Ale wyobraź sobie, że będąc mężem czy żoną, oddajesz cały swój czas na działalność Kościoła, służąc ludziom w parafii, duszpasterstwie czy organizacji charytatywnej. Niestety, nie możesz być w dwóch miejscach naraz, więc Twoim oczom właśnie ukazuje się smutne GAME OVER…
Na bardzo praktycznym poziomie, jedną z najtrudniejszych rzeczy we współczesnym chrześcijaństwie jest znalezienie energii na służbę. Bo, bądźmy szczerzy, po całym dniu pracy i wypełnieniu obowiązków rodzinnych w domu, zwyczajnie brakuje paliwa na poświęcanie się dla innych.
Jeśli jesteś singlem, masz możliwość, by ofiarować swój czas i energię na służbę Bogu. To niesamowity dar dla Kościoła. Jak napisał św. Paweł: Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu (1 Kor 32 b ). Gdy nie dzielisz swojej troski na dwoje – o siebie i drugiego człowieka, praktycznie masz więcej czasu i możesz go zainwestować w misję Jezusa.
Czy to znaczy, że dla chrześcijanina bezżenność jest lepsza? I czy w takim razie nie żenić się/nie wychodzić za mąż choćby nie wiem co? Albo zrezygnować ze swojego małżeństwa, by skupić się bardziej na Bogu? Oczywiście, że nie. Każdy otrzymuje własny dar od Boga: jeden taki, a drugi taki (1 Kor 7, 7 b), jak napisał cytowany już św. Paweł. Małżeństwo jest darem od Boga. Tak samo bezżenność.
Więc jeśli żyjesz w małżeństwie, możesz już spokojnie przestać oczekiwać, że wszyscy single będą żyć tak jak ty. Może niektórzy z nich otrzymali taki dar od Boga. A jeśli jesteś singlem – możesz obrać taką trajektorię: priorytetem nie jest znalezienie małżonka, ale ofiarowanie siebie Bogu. On dostarczy Ci to, czego potrzebujesz w odpowiednim czasie. Może otrzymałeś/otrzymałaś dar bycia wolnym/wolną na rok. A może na całe życie. Zamiast niezadowolenia, że nie masz partnera, ciesz się czasem, który dał Ci Bóg.
Korzystałam z tekstu, który ukazał się na stronie www.relevantmagazine.com