Często to inni najlepiej wiedzą, w jakim obszarze powinienem się nawrócić. Choć Wielki Post w pełni i wielu z nas zdążyło już przeżyć kilka rozczarowań związanych z postanowieniami wielkopostnymi, to chciałbym Cię jednak dziś zachęcić do nowego spojrzenia na tę praktykę. Takiego, które ożywi Twój czas nawrócenia i będzie wyzwaniem szytym na miarę!
Święty Paweł, pisząc do pierwszych gmin chrześcijańskich, szczególną uwagę przykładał do miłowania braci i jedności we wspólnocie chrześcijan. Bracia spotykali się w swoich domach, żeby celebrować liturgię Słowa. Łamanie Chleba odbywało się również wśród ludzi, którzy dobrze znali siebie i swoje słabości. Każdy wiedział, jakie kto ma grzechy. Budowało to atmosferę szczerości i wymagało miłowania drugiego człowieka takim, jakim jest.
Dziś także każdy z nas żyje w pewnej wspólnocie – w domu, w rodzinie, w Kościele, w pracy czy w szkole. I wszędzie otaczają nas ludzie, którzy nas znają. Dlatego druga osoba może być dla mnie jak zwierciadło, w którym widzę moje niedoskonałości. Może być też bardzo pomocna w moim nawróceniu.
Bo czasem zdarza się tak, że ja sam nie do końca wiem, co jest dla mnie najlepsze. Gubię się w gąszczu decyzji i podejmując postanowienia wielkopostne, nie do końca wiem, czego się chwycić, żeby naprawdę się nawrócić.
Dlatego proponuję Ci: znajdź wokół siebie jakąś bliską Ci osobę, która Cię zna, która ma na względzie Twoje dobro i która potrafi być z Tobą szczera. Może to być Twoja żona lub Twój mąż, siostra, brat, może najlepszy przyjaciel, kolega lub koleżanka z pracy. Następnie poproś tę osobę, żeby wyznaczyła Ci postanowienie wielkopostne.
Czemu? Może to dla Ciebie dziwne, ale często to właśnie druga osoba wie, co jest najlepsze dla Twojego nawrócenia. Wie to nie dlatego, że zna Twoje życie lepiej niż Ty, ale dlatego, że to właśnie ona musi najczęściej znosić Twoje niedoskonałości.
Nie chodzi tutaj o wytykanie błędów i grzechów, ale o chrześcijańską pomoc bliźniemu. Mamy tendencję do oszukiwania siebie samych, wyznaczając sobie postanowienia, które wcale nam nie pomagają. Ten mały „eksperyment” może zaowocować wymagającą, ale dobrą konfrontacją z naszym trudnym „ja”.
Jeśli z drugiej strony zobaczysz taką otwartość, to zaproponuj, że Ty także wyznaczysz tej osobie postanowienie wielkopostne, co da Wam obojgu okazję do przyjrzenia się swoim sumieniom. Może to być Wasza wspólna droga nawrócenia.
Osobiście zachęcam Cię też, żebyś spisał to postanowienie na papierze i notował, jak Ci idzie jego wypełnianie. Niech to będzie Twój wielkopostny dziennik, który przejrzysz potem podczas Triduum Paschalnego – życzę Ci, żebyś wtedy odczuł, iż ten Post nie został zmarnowany.