Z czego zbudowany jest stereotypowy superhero naszych czasów: z tytanu czy z gliny? I dlaczego to właśnie ten drugi jest kandydatem na dobrego męża?„Mężczyzna ma być twardy jak stal”, przecież „chłopaki nie płaczą”, poza tym „prawdziwy facet pachnie potem, piwem i papierosami”, bo „samiec alfa to jego drugie imię”, to znaczy, że „chłop ma być twardy a nie miękki” i że „ma nie bawić się w uczucia, tylko działać”, a jak już wejdzie w rolę męża i ojca, to ma pokazać kto rządzi tym światem zwanym domem.
Superhero
Męskość definiowana jest szorstkością emocjonalną, ilością dziar, rodzajem noszonych spodni (rurki vs bojówki), ciężarem podniesionych hantli i ilością partnerek seksualnych*. To portret współczesnego superhero. Pielęgnowany przez mamy kilkuletnich chłopców, którzy niemal na każdym kroku dostają lekcję pod tytułem: „Nie płacz, bo nie wypada! Bądź grzeczny! Nic się nie stało, nie bądź mazgajem”, a kończąc na ojcach, którzy pokazują, że testosteron nie para się mopem, pchaniem wózka lub pleceniem warkocza młodszej siostrze, nie wspominając o czymś tak niemęskim jak okazywanie czułości.
To są ci mężczyźni, którzy nie hamują siarczystego języka w towarzystwie kobiety; dla których istnieje jeden sposób okazywania miłości, czyli seks; którzy nie szukają pomocy w kryzysie (osobistym/zawodowym/małżeńskim), bo to oznaczałoby, że są słabi; którzy proszą o rękę z puszką piwa w tle; którzy nie przekraczają progu porodówki, bo im partnerka zbrzydnie, a na widok kobiety karmiącej piersią wzdrygają się; którzy w relacji nieustannie konkurują o swoją pozycję, w sposób bezkompromisowy i nierzadko agresywny.
To są ci mężczyźni, którzy utracili kontakt z samymi sobą, więc ślizgają się po powierzchni: „czego ode mnie chcesz, przecież zarabiam?!”. W rzeczywistości, to nadal chłopcy snujący wizję związku, gdzie żona przejmuje opiekuńczą rolę mamy, albo „pan, władca i reszta rodziny”, którzy zapamiętali tylko jedną frazę z Pisma Świętego „żony bądźcie poddane swoim mężom”.
Macho z różańcem?
Chcę iść przez życie z mężczyzną, który będzie zdolny do autorefleksji, do wyjścia poza schemat, poza społeczne oczekiwania.
Kiedy zdecydowałam się poprosić św. Józefa o pomoc w znalezieniu męża, nie wiedziałam jak zdefiniować „dobrego męża”. Wiedziałam, że typ „macho”, nawet z różańcem w ręku, to nie ten kierunek. Najpierw przyszła refleksja nad Józefem i jego reakcją na wieść o Narzeczonej, która jest w ciąży. Lęk i poczucie przytłoczenia sytuacją. To takie ludzkie, nasze. Ale nie te odczucia go zdefiniowały, lecz fakt J A K sobie z nimi poradził. Swoje obawy, strachy, trwogę, oddał Bogu. Zaufał mu. W Nim szukał swojej siły i odpowiedzi na pytania.
To była moja pierwsza myśl. Chcę iść przez życie z mężczyzną, który będzie zdolny do autorefleksji, do wyjścia poza schemat, poza społeczne oczekiwania. Pragnę wybrać mężczyznę świadomego siebie i swojej ludzkiej niedoskonałości, takiego, który Bogu pozwoli siebie kształtować. Druga myśl, to Józef cieśla. Zawód, który wymaga niezwykłej precyzji, skupienia, wyobraźni, cierpliwości i dokładności. A małżeństwo (wraz z rodzicielstwem) to taki ciesielski projekt, potężna duchowa budowla, która wymaga uważności serca.
Męskość nie jest zespawana z tytanu, ale ulepiona z prochu, mułu, gliny (por. Rdz 2). Kruchość tego tworzywa jest jednocześnie potencją na stworzenie czegoś wyjątkowego. Męskość, w której Bóg może lepić, to męskość prawdziwa.
– Synku, nauczę cię jak być silnym i odważnym.
– A nauczysz mnie też jak być słabym i się bać?
* Aż 72 proc. Polaków za najważniejszy atrybut męskości uznaje sprawność seksualną i fizyczną. Badanie „Zaburzenia seksualne u mężczyzn – obraz problemu oczami kobiet i mężczyzn malowany” zostało zrealizowane w dniach 7-15 czerwca 2012 roku wśród 1500 internautów w wieku 16-49 lat. Badanie pod patronatem Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego przeprowadziła agencja SW Research. Raport opracowała firma On Board PR Ecco Network.