Nie ma jednego przepisu na to, aby dziecko chętnie sięgało po warzywa. Ale warto zastosować pewną strategię.Aneta ma dwie córki. Pierwszej od samego początku wpajała zdrowe nawyki. – Karmiłam ją ekologiczną żywnością, jadła tylko świeżo przyrządzane w domu posiłki. Zero cukru, dużo warzyw i owoców, żadnego śmieciowego jedzenia. Słowem zdrowa dieta. – wspomina Aneta. Dziś Lena ma 13 lat i z warzyw jest w stanie przełknąć jedynie pomidora. – Wszystko było dobrze, dopóki nie poszła do przedszkola i nie poznała tam smaku słodyczy i śmieciowego jedzenia. Zaczęła pluć domową zupą i zdrowymi przekąskami. Teraz rzadko jestem w stanie ją przekonać do zjedzenia tego, co ugotuję – opowiada Aneta. – Staram się przemycać wszędzie warzywa, ale nie zawsze je zjada – dodaje i podkreśla, że jeśli Lena ma do wyboru świeżo wyciskany sok lub nic, to wybiera drugą opcję. Za to dwulitrową cole może wypić w parę godzin.
Read more:
Ratunku, moje dziecko nie chce jeść! – czyli co zrobić, żeby nie skrzywdzić niejadka?
Ada, siostra Leny ma 9 lat, okres przedszkolny dawno za sobą. – Doskonale wie, co to są słodycze i jak smakują, ale jak nie ma do obiadu sałatki, to nie rozpoczyna jedzenia. Pije wyciskane soki, a wieczorem, kiedy Lena sięga po paluszki czy czipsy, Ada kroi sobie ogórka i zjada go razem z jogurtem naturalnym. – Dwie córki, skrajnie różne preferencje smakowe, mimo że obie uczyłam tego samego – dziwi się Aneta.
Ewa podobnie jak Aneta od samego początku wpajała synowi zdrowe nawyki żywieniowe. Maciek ma 9 lat i tegoroczne ferie zimowe spędził na obozie narciarskim. – Codziennie wysyłał nam zdjęcia – opowiada Ewa. – A na nich poza pięknymi widokami również to, co ma na talerzu. Widziałam, że wybiera obiady z sałatkami, a na stole w pokoju leżały suszone owoce i orzechy – cieszy się Ewa. Nie oznacza to, że Maciek nie lubi słodyczy – jak ma w zasięgu ręki to zje, ale staramy się, aby w domu nie było ich zbyt często. Wolę upiec w weekend ciasto i dać mu dwa kawałki niż batona ze sklepu.
Read more:
Kilka żywieniowych zwyczajów naszych pradziadków. Czego możemy się od nich uczyć?
Czego nie robić
Sposobów na to, aby dziecko zjadło kawałek kalafiora czy ogórka jest wiele. Część rodziców przemyca warzywa w innej formie do posiłku i maluch nawet nie wie, że zajada się znienawidzonym brokułem. Inni na siłę starają się wcisnąć dziecku porcję warzyw, aby odeszło od stołu dopiero wtedy, jak zje wszystko. A jeszcze inni przekupują dzieci – kieszonkowym, dodatkowym czasem przy komputerze czy gadżetami.
Jak pokazują badania naukowe, takie negocjacje i przekupstwo nie sprawdzają się na dłuższą metę.
Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych udowodnili w 2016 roku, że dzieci w wieku szkolnym szybko obojętnieją na nagrody za jedzenie zdrowych posiłków, a jeśli się im je odbierze, to rezygnują w ogóle z jedzenia warzyw. Motywowanie dodatkowym kieszonkowym czy przelewem na konto nie sprawdza się na długą metę – maluchy szybko tracą zainteresowanie pieniędzmi. Nagrody materialne zdaniem naukowców nie są lepsze. Inaczej jest w przypadku starszych dzieci. Nastolatki rozumieją zalety zdrowego odżywiania oraz – jeśli są motywowane finansowo – znają wartość pieniędzy. W ich przypadku jest duża szansa, że po pewnym czasie będą wybierać warzywa nie dla nagrody, ale w ramach nawyku zdrowego odżywiania.
Read more:
Magda Rączka: przepis na domową granolę
Co robić?
1. W ciąży jedz warzywa
Zdaniem Sophii Komninou, ekspertki do spraw żywienia z Uniwersytetu Swansea, praca nad tym, aby dziecko lubiło warzywa, zaczyna się już w życiu płodowym. – Nasze preferencje żywnościowe zaczynają się kształtować już w łonie matki. Dlatego bardzo ważne, aby ciężarne kobiety zdrowo się odżywiały i jadły dużo warzyw – podkreśla ekspertka. W rozwijaniu nawyków żywieniowych kluczowe są pierwsze miesiące życia, a później dziecko musi być konsekwentnie zachęcane do zdrowych posiłków.
2. Nie rezygnuj
Kochanie, zjesz marchewkę? Nie! Może pomidorka? Nie. A brokuł? Bleeee. Po takim dialogu zazwyczaj rodzice się poddają. Tymczasem warto poćwiczyć cierpliwość, małym dzieciom nie wystarczają 3-4 propozycje. Te najbardziej oporne potrzebują nawet 10-15 podejść w tej sprawie.
3. Ukryte warzywo
Według niektórych warto dzieciom przemycać warzywa do posiłków. Liczą się wartości odżywcze, a każda dodatkowa witamina jest cenna. Według Sophii Komninou, nie należy tego robić, ponieważ dzieci lubią poznawać świat wszystkimi zmysłami. Jeśli maluch nie wie, że to pyszne ciasto zawdzięcza swój smak cukinii, to pewnie nie będzie chciało jej zjeść. Można też oberwać rykoszetem – jeśli dziecko zorientuje się, że w kotlecie jest ukryty znienawidzony burak, może stracić zaufanie i do jedzenia, i do rodzica.
4. Nie przywiązuj nadmiernej uwagi
Sami czegoś nie lubimy i wydaje nam się, że dziecko też nie będzie za tym przepadać. Robimy wielkie halo wokół posiłku i tym samym zwracamy uwagę dziecka, że coś jest nie tak. Albo z góry nie wiedząc, czy mu zasmakuje, zaczynamy je przekupywać… Stop. Chowamy do kieszeni swoje kulinarne preferencje i patrzymy, jak reaguje dziecko.
5. Wspólne gotowanie
Jeśli dziecko jest na tyle duże, że może mieszać łyżką w garnku, pozwól mu, aby pomogło ci w kuchni. Nie chodzi tutaj o to, co będzie na talerzu, ale o wspólne gotowanie, a tym samym – zacieśnianie relacji. Oczywiście, będzie to czasochłonne i okupione wielkim bałaganem w kuchni. Ale czego się nie robi, aby stworzyć pozytywną atmosferę wokół jedzenia…
6. Wspólny posiłek
Badania naukowe wykazały, że dzieci, które jedzą razem z rodzicami, spożywają więcej jarzyn. Warunek jest jeden – rodzice sami muszą jeść warzywa. Jeśli natomiast często sięgają po niezdrowe przekąski i słodycze, a dziecku nakładają warzywa, to nie ma co liczyć, że nauczą malucha zdrowych nawyków.