Plany małżeńskie przypominają wisienkę na weselnym torcie. Najpierw chcemy się nią równo podzielić, a potem każda ze stron ma pretensje, że to właśnie jej trafiła się pestka. Jak negocjować, żeby wzmocnić związek?
Zosia i Tomek. Para trzydziestoparolatków, kilka lat po ślubie. Ona chce wziąć kredyt mieszkaniowy, a on woli rozbudować dom swoich rodziców. Nikt nie chce ustąpić. Każdy upiera się przy swoim.
„Bardzo się kochamy”, deklaruje Zosia. „Mamy wspólną pasję: bieganie. I właściwie tylko tu się zgadzamy. We wszystkich innych sprawach mamy różne zdania. Tomek lubi mnie w sukienkach i szpilkach, ale ja nie zamierzam rezygnować ze sportowych rzeczy. Namawia mnie do meksykańskich restauracji, a ja naciskam na sushi. Nie mogę się z nim dogadać, bo jak wiadomo, mężczyźni są z Marsa. Żartuję, ale tak naprawdę to bardzo martwię się. Staramy się o dziecko i nie chcę, żeby wychowywało się w domu, w którym cały czas wybuchają sprzeczki. O duże sprawy, ale też o drobiazgi”.
Zosiu, nie wierz w pop-poradniki, w których mężczyźni są z Marsa. Czy nie prościej uznać, zgodnie z prawdą, że poślubiłaś Ziemianina? To daje nadzieję na szybsze znalezienie wspólnego języka. Przecież rozmowy męsko-damskie to nie jest jakieś międzyplanetarne science fiction. Małżeństwo to także negocjacje.
Czytaj także:
Miłość cierpliwa jest… ale czym jest mądra cierpliwość?
Negocjacje małżeńskie często polegają na unikaniu… negocjacji
Okazuje się, że tych dwoje poznało się w czasie maratonu. Mam wrażenie, że nadal biegną. Ścigają się: kto kogo pokona, kto narzuci swoje zdanie. Nie tyle wybiegają w przyszłość, ile grają w „Moje zawsze musi być na wierzchu”. Specjaliści od negocjacji wiedzą, że w skutecznym forsowaniu swojej racji pomaga szacunek dla drugiej strony.
Nie działaj jak snajper
Nie zaskakuj. Nie przymuszaj do ważnej rozmowy, kiedy on właśnie wrócił z pracy i jest załamany, smutny lub boli go kręgosłup. Wygospodarujcie czas na rozmowę.
„Idź na galerię”, czyli rozmawiaj na neutralnym terenie
Nie ustalaj nic na zakupach, w czasie robienia obiadu i uciszania dzieci, czekając w korku. Rozmowa musi być twarzą w twarz. Nie traćcie się z oczu. Zamiast iść do galerii handlowej, umów się z własnym mężem.
W negocjacjach, jak na randce, ważne jest pierwsze wrażenie
Nie zaczynaj od problemu. Może Zosia odkryje dla Tomka nową restaurację meksykańską? Stwórz dobry nastrój. Zapytaj: Fajne miejsce, co? Wybrałam je, bo wiedziałam, że ci się spodoba.
Zobacz, dlaczego on tak walczy o swoje
Za każdym problemem stoi człowiek. Może chce mieszkać z rodzicami, bo wie, że ostatnio podupadli na zdrowiu, a nie dlatego, że jest sknerą. Może ma lęk przed braniem kredytu? Ma kłopoty w pracy, o których nie umie z tobą rozmawiać.
Czytaj także:
Nie czekaj. Dziś powiedz bliskim, jak wiele dla Ciebie znaczą
Pamiętaj o zasadzie podwójnej troski: dbaj o swoje, ale też o interesy drugiej strony
Buduj rozwiązanie konfliktu na bonusach dla dwóch stron. Dobra, zgodzę się na rozbudowę domu teściów, ale nie po to, żeby uniknąć kredytu. weźmiemy mniejszą pożyczkę, żeby zamówić taki projekt architektoniczny, który zapewni nam niezależność. Niech kryterium oszczędności nie będzie jedynym.
Pomóż mu czytać w swoich myślach
Czuję, że to dla mnie ważne, żebyśmy się przekonali do swoich racji, a nie pokonali. Popraw mnie, jeśli się mylę… Masz jakiś inny pomysł, żebym była zadowolona?
Akcentuj równy rozkład sił zamiast demonstrować swoją dominację. Wobec męża nie zachowuj się jak domokrążca, który wstawia stopę w drzwi i wciska kiepski towar.
Pokaż, co on może zyskać, jeżeli przyjmie twoje rozwiązanie
Kompromisy mogą być budowane w oparciu o przyjemne rzeczy. Nie muszą wiązać się z naciskaniem, forsowaniem, wymuszaniem uległości, odczuwaniem straty czy przegranej.
Do dobrego kompromisu, jak to tanga – trzeba dwojga
Dopuść go do głosu. Nie przerywaj. Uczciwie słuchaj. Możesz przygotować wam kartki i długopisy, żeby notować, a nie przerywać. Przydadzą się, żeby spisać uzgodnienia. Rozmowy między bliskimi osobami nie muszą polegać na spontanicznym paplaniu. Zatrzymaj gniewny ping pong argumentów. Przed ripostą – pomyśl.
Nie stosuj silnych technik ofensywnych
Nie szantażuj, nie kłam, nie zastawiaj pułapki, nie wypominaj mu złych uczynków z przeszłości, nie korzystaj z tego, że może on gorzej się czuje, coś go boli albo miał zły dzień w pracy. Nie mów: Jeśli mnie nie posłuchasz, nie licz, że będę gościła na działce twojego brata z rodziną. Nie zastraszaj: Chyba wreszcie do mnie dotarło, że z tobą nie da się żyć. Nie zamierzam marnować sobie życia z kimś, kto nie potrafi być mężczyzną.
Nie rób teatrzyku: nie spieraj się, jednocześnie pakując walizki.
Czytaj także:
Ból głowy czy duszy? Kiedy choroba jest wołaniem o miłość
Małżeńska demokracja
Różnica zdań to normalna sprawa. Warto zachować czujność nie tylko wtedy, kiedy mąż zmusza cię do uległości, ale również wtedy, kiedy unika rozmowy czy bagatelizuje twoją potrzebę przegadania czegoś. Albo nieustannie droczy się, nie widząc, że tobie wcale nie jest do śmiechu. Twój mężczyzna nie jest z Marsa, ale być może jest agresorem. Nie tyle nie umie rozmawiać, ile stosuje, mniej lub bardziej świadomie, zachowania przemocowe. A to prowadzi nie tylko do pata w negocjacjach, ale wymaga interwencji trzeciej osoby, najlepiej terapeuty.
Przekonaj, ale nie pokonaj
Zosia i Tomek miesiącami spierają się: budować nowy dom czy zamieszkać z rodziną? Może się okazać, że kiedy już coś ustalą, ten dom będzie tylko budynkiem, a nie domową przystanią kochających się ludzi. Kiedy o coś walczysz, nie zapominaj, z kim toczysz ten spór. W małżeństwie bywa jak na wojnie; można wygrywać bitwy, a mimo to przegrać całą wojnę.
Czytaj także:
Czy Boga nie ma w kłótni? Czyli jak ze sobą rozmawiać, gdy emocje biorą górę