Świadectwo Anne-Dauphine Julliand dodaje otuchy tym wszystkim, którzy są gotowi wykrzesać z siebie nowy zapał i odwagę, aby na przekór trudnościom walczyć o swoje szczęście.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Azylis, uwielbiam, gdy moje serce bije w tym samym rytmie, co Twoje, uwielbiam, kiedy każdy mój oddech następuje równocześnie z Twoim oddechem. Dzięki temu czuję Twoją kruchość tak, jakby była ona moją kruchością, akceptuję Twoją słabość i moją słabość. Mogę czerpać z Twych sił i być spokojna siłą Twojego spokoju. A przede wszystkim mogę w ten sposób jeszcze mocniej odczuć, jak bardzo, bardzo Cię kocham!
Tym czułym i wzruszającym wyznaniem, zamieszczonym 11 lutego br. na swojej stronie na Facebooku, francuska dziennikarka i pisarka Anne-Dauphine Julliand oznajmiała jednocześnie – z właściwą sobie dyskrecją i elegancją – że stan zdrowia jej drugiej córki Azylis uległ pogorszeniu.
Dziś Anne-Dauphine Julliand musi stawić czoła bolesnej pustce po stracie dziewczynki. W poniedziałkowy wieczór, 20 lutego, napisała na Facebooku do niej i do jej wcześniej zmarłej siostrzyczki o imieniu Thaïs taką oto wiadomość:
https://www.facebook.com/annedauphine.julliand/posts/788535797966922
Spoczywaj w pokoju, moja śliczna, kochana Azylis ❤. Pozostaw nam Twoją słodycz, Twoją nadzieję i Twoją radość życia! Thaïs, przyjmij Twoją siostrzyczkę w niebie, oprowadzaj ją codziennie po rajskim ogrodzie pełnym kwiatów i zawsze trzymaj ją za rączkę, abyście zawsze były razem, jak najbliżej siebie…
Azylis cierpiała na tę samą chorobę, co jej starsza siostrzyczka Thaïs, czyli na leukodystrofię metachromatyczną. Ale dzięki przeszczepowi szpiku kostnego mogła żyć o kilka lat dłużej niż siostrzyczka.
Przez całej jej życie Anne-Dauphine, jej mąż Loïc oraz ich dwaj synowie otaczali dziewczynkę miłością i napełniali ją nadzieją. Zasada, którą się kierowali w opiece nad Azylis, brzmiała: Skoro nie można dodać więcej dni do życia, trzeba dodać więcej życia tym dniom, które mamy”.
Ubierając tę zasadę właśnie w takie, a nie inne słowa, Anne-Dauphine Julliand chciała zaakcentować wielką determinację i siłę całej swojej rodziny do tego, aby nigdy nie ustawać w poszukiwaniu szczęścia wszędzie tam, gdzie tylko da się je znaleźć, aby wykorzystywać ku temu każdą okazję. I znajdować szczęście w rzeczach choćby najdrobniejszych, w umiejętności cieszenia się dniem dzisiejszym i zamieniania życiowych trudności w iskry uśmiechu i radości.
Dzięki swemu talentowi literackiemu i chęci podzielenia się swoimi doświadczeniami z innymi, Anne-Dauphine Julliand potrafiła sprawić, że jej determinacja i hart ducha udzieliły się wielu potrzebującym wsparcia ludziom mieszkającym w całej Francji, a także zagranicą.
Francuzka opisała bowiem swe przeżycia i przemyślenia w dwóch książkach. Pierwsza z nich została opublikowana w roku 2011 i nosi tytuł Deux petits pas sur le sable mouillé. Opowiada o staraniach pisarki, jej rodziny oraz przyjaciół walczących o to, aby wypełnić szczęściem, uśmiechem i nadzieją życie pierwszej córeczki, Thaïs, która zmarła we wczesnym dzieciństwie, w wieku niespełna czterech lat.
Książka została przetłumaczona na 20 języków, a w Polsce ukazała się w roku 2012 pod tytułem „Ślady małych stóp na piasku”, nakładem Wydawnictwa Święty Wojciech. Druga książka to Une journée particulière, która w Polsce ukazała się w roku 2015 pod tytułem „Wyjątkowy dzień”, nakładem tego samego wydawnictwa.
Oprócz tego Anne-Dauphine Julliand zrealizowała na początku tego roku film dokumentalny zatytułowany Et les mistrals gagnants (Zwycięskie mistrale – przyp. red.), który opowiada historie sześciorga dzieci, które pomimo iż zmagają się na co dzień z poważną chorobą, nie tracą nadziei na wyzdrowienie, potrafią cieszyć się każdą chwilą i snują ambitne marzenia i plany.
Przedstawione przez Anne-Dauphine Julliand świadectwa poruszają swym osobistym i głębokim charakterem, dodając wiary i otuchy tym wszystkim, którzy nie zamierzają się poddawać, którzy są gotowi wykrzesać z siebie nowy zapał i odwagę, aby na przekór trudnościom walczyć o swoje szczęście. Zapewne dlatego Anne-Dauphine Julliand otrzymuje codziennie tak wiele wyrazów wsparcia i wdzięczności, płynących do niej od czytelników i sympatyków z całego świata.
W tych dniach wszyscy połączmy się w myślach z Anne-Dauphine i jej pogrążoną w żalu i zadumie rodziną. Módlmy się za nich, okazując im w ten sposób nasze wsparcie, które zawsze w takich chwilach jest czymś bezcennym. W ten sposób będziemy również mogli odwzajemnić Anne-Dauphine oraz jej rodzinie ciepło i otuchę, które oni wlewają w nasze serca już od lat.
I bądźmy pewni, że tak jak jej siostrzyczka Thaïs, Azylis wstąpiła do raju, zachowując w swym sercu ogrom miłości, którą była otaczana przez całe swoje dziecięce życie. Życie, w trakcie którego jej łzy były osuszane wybuchami śmiechu i chwilami radości dzięki codziennym, nieustającym staraniom jej mamy, taty, braciszków, przyjaciół, znajomych i opiekunów. Dzięki temu życie Azylis okazało się dużo silniejsze i pełniejsze, niż chciała na to pozwolić jej choroba. I wniosło płomyk nadziei w serca i dusze wielu osób na całym świecie.
Najdroższa Azylis, dziękujemy Ci za Twą wspaniałą rodzinę i przesłanie, które nam przyniosłaś.
Artykuł jest tłumaczeniem i adaptacją artykułu, który ukazał się we francuskiej edycji portalu Aleteia