Dobre wychowanie jest nie tylko sztuką bywania na salonach, ale odnalezienia się w życiu, każdego dnia i w każdym środowisku.Katarzyna Matusz: Dlaczego napisał Ksiądz książkę o savoir-vivrze, a nie komentarz do Ewangelii?
Ks. Janusz Stańczuk*: Komentarze do Ewangelii także piszę, to się nie wyklucza (śmiech). Pomysł z książką “Savoir-vivre dla dzieci. Poradnik o dobrym wychowaniu” powstał w redakcji miesięcznika „Anioł Stróż” paręnaście lat temu. Jego redaktorem jest brat Tadeusz Ruciński ze zgromadzenia braci szkolnych. To zgromadzenie kładzie duży nacisk na wychowanie. Ich założyciel, św. Jan Chrzciciel de la Salle, arystokrata z urodzenia, już trzysta lat temu odkrył, że wychowanie dzieci w duchu kultury, dialogu, uprzejmości i dobrych obyczajów przynosi dużo lepsze rezultaty niż typowa kindersztuba.
Czym są zasady dobrego wychowania? Nam się czasem kojarzą tylko z tym, jak się ubrać stosownie do okazji czy których sztućców używać.
Można mówić o dobrych manierach, ale to jest zawężenie tylko do pewnego zachowania w towarzystwie czy przy stole. Można też mówić o etykiecie firmowej czy o protokole dyplomatycznym. Natomiast savoir-vivre oznaczający sztukę życia oddaje kompleksowo to, co my jako pedagodzy chcielibyśmy osiągnąć – nie tylko znajomość manier, ale pełen sympatii, życzliwości i dobroci stosunek do całego życia, przyrody, drugiego człowieka i samego siebie.
Czego konkretnie uczymy się dzięki zasadom dobrego wychowania?
Po pierwsze uczynności, umiejętności dostrzegania innych ludzi, pomagania im, dzielenia się, reagowania na ludzką krzywdę; po drugie wdzięczności za to, że przychodzi kolejny dzień życia, że ludzie z nami rozmawiają; dalej – życia pośród innych i organizowania świat wokół siebie tak, by innym nie przeszkadzać, nie sprawiać dodatkowego kłopotu, sprzątać po sobie. Gdzieś czytałem, że japońscy uczniowie w ramach sztuki dobrego życia sami sprzątają swoje sale lekcyjne. Uczymy się też inteligentnej obserwacji i naśladowania innych ludzi. A widząc tych, którzy robią złe rzeczy, zastanowienia się nad sobą. Kolejny cel to umiejętność radzenia sobie ze stresem. Przydaje się wyćwiczyć dobre reakcje, kiedy jesteśmy obrażani albo jest nam ciężko, żebyśmy umieli nie przerzucać tego na innych ludzi. Dobre wychowanie jest więc nie tylko sztuką bywania na salonach, ale odnalezienia się w życiu, każdego dnia i w każdym środowisku.
Czy jest taki moment, w którym rodzice powinni pomyśleć o wprowadzeniu dzieci w świat savoir-vivre’u?
Tak, jest taki moment, to chwila, gdy się zaręczają! Wiem od rodziców, że kiedy rodzina już wcześniej dobrze funkcjonuje, kiedy, jak zachęca papież Franciszek, używane są słowa: proszę, dziękuję, przepraszam, gdzie nie ma krzyków – nawet tych życzliwych – to dziecko chłonie życzliwą atmosferę, kulturę, która panuje w domu. Pamiętajmy, że ono odbiera pewne bodźce będąc już w łonie matki. Rodzicie czasem mówią, że zaczną wychowywać dziecko, gdy pójdzie do szkoły czy do przedszkola, a to jest za późno. Każda pedagogika powie, że najważniejsze zachowania kształtują się do siódmego roku życia.
Dziecko szczęśliwie nam wyrosło i jest już w szkole podstawowej. O czym rodzicie wtedy zapominają?
O sobie! Dwie rzeczy, które dziecko bardzo szybko odkrywa, to niekonsekwencja w postępowaniu i rozdwojenie zasad. Niekonsekwencja, czyli dziś muszę czegoś przestrzegać, a jutro rodzice o tym zapomną. Rozdwojenie natomiast występuje wtedy, gdy rodzice sobie na coś pozwalają, a dziecku już nie. Ważne, by w domu zawsze używać zwrotów grzecznościowych, także wobec dziecka – dziękować za pomoc, pochwalić je, a ponadto tłumaczyć mu swoje wybory i zachowania. A gdy pojawi się sytuacja, że dziecko konfrontuje się z niegrzecznym zachowaniem swoich rówieśników, powiedzieć mu: my od ciebie wymagamy, bo cię bardzo kochamy, chcemy cię przygotować do dorosłego życia, chcemy sprawić, żeby ludzie cię lubili.
Jak jest Księdza ulubiona zasada?
Podobają mi się słowa, które powiedział abp Fulton Sheen: „Dżentelmen to człowiek, który jest skromny i stoi na uboczu, który służy innym i myśli o wszystkich z wyjątkiem siebie i którego najbardziej uszczęśliwia uszczęśliwianie innych. Jest to człowiek, który okazuje prawdziwą szlachetność innym. Choćby najuboższymi najmniej znaczącym”. Druga to już cytat z Norwida: „Są ludzie, którzy nie wiedzą o tym, że grzeczność kosztowała ludzkość wieki pracy”. Lubię też słowa, które wypowiedział Jan Władysław Dawid: „Źle zbudowany dom można rozebrać i zbudować od nowa, ale źle wychowanego człowieka nie da się wychować drugi raz”. Mamy w życiu tylko jedną próbę.
Co savoir-vivre daje nam na co dzień?
Człowiek dobrze wychowany czuje się bardziej komfortowo w każdym środowisku i w każdej sytuacji. Szybciej zdobywa ludzką sympatię, ponieważ jest empatycznie nastawiony do ludzi. Łatwiej dzięki temu znajdzie dobrą pracę, przyjaciół. Poza tym, dzięki przestrzeganiu zasad dobrego wychowania czynimy świat lepszym, bardziej przyjaznym, życzliwym, a przecież większość z nas chciałaby w takim świecie żyć.
* Ks. Janusz Stańczuk, redaktor naczelny katolickiego magazynu “Tak Rodzinie”, współpracownik miesięcznika dla dzieci “Anioł Stróż”, autor baśni i opowiadań dla dzieci. Wieloletni nauczyciel i rekolekcjonista, wykładowca na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie. Lubi dobre książki, starą muzykę, przyrodę i sztukę ludową.