„Jest to sprawka diabła, który niszczy dzieło Jezusa za pośrednictwem tych, którzy mieli Go głosić” – mówił papież o wykorzystywaniu seksualnym z udziałem duchownych.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
W Watykanie też mamy do czynienia z korupcją i innymi nadużyciami, ale ja osobiście jestem spokojny – przyznał Franciszek w czasie ponad 3-godzinnego spotkania z wyższymi przełożonymi zakonnymi w Watykanie. Odbyło się ono 25 stycznia za drzwiami zamkniętymi z udziałem 140 przełożonych różnych zakonów i zgromadzeń męskich, ale wiadomość o tym wydarzeniu przekazał włoski dziennik „Corriere della Sera” 9 lutego.
Gazeta podała treść 9 pytań i obszernych odpowiedzi papieża. Na pytanie, skąd bierze się jego spokój i ufność, Franciszek zapewnił, że nie bierze żadnych środków uspokajających i przyznał, że dla zachowania spokoju i pokoju wewnętrznego potrzeba trochę „pasotismo”, czyli pewnej obojętności wobec tego, co dzieje wokół nas.
Dodał, że obecnie jako papież przeżywa mniejsze napięcie niż wtedy, gdy był arcybiskupem Buenos Aires. Zaraz jednak zastrzegł, że nie oznacza to „w żadnym wypadku umywania rąk w obliczu problemów”. Zauważył, że w Kościele „jest wielu Poncjuszów Piłatów, którzy umywają ręce, aby być spokojnymi, a wyższy przełożony [zakonny], który to czyni, nie jest ojcem i nie pomaga wspólnocie”.
Ojciec Święty przyznał, że „w Watykanie jest korupcja”, ale on sam zachowuje spokój. „Jeśli pojawia się jakiś problem, piszę liścik do św. Józefa i stawiam go pod posążkiem tego świętego, który mam w swym pokoju. To statua św. Józefa, który śpi. Teraz więc to on śpi na materacu z tych kartek. Dlatego ja śpię spokojnie. To łaska Boże. I zawsze śpię sześć godzin” – wyjaśnił z poczuciem humoru Franciszek.
W innym punkcie przyznał, że w strukturach Kościoła można się zetknąć z „atmosferą doczesności i pańskości”. W tym kontekście zaznaczył, że zakonnicy „winni przyczyniać się do zniszczenia tego zgubnego środowiska”. Podkreślił, że „nie ma potrzeby stawania się kardynałem, aby czuć się jak książę. Wystarczy sam klerykalizm” i dodał, że „jest to najgorsze w organizacji Kościoła”.
Zapewnił również, że nie przejmuje się krytykami, jakie go spotykają, gdyż – jak wyjaśnił – „dobrze mi robi to, że ktoś mnie krytykuje”. Podkreślił, że „życie jest pełne nieporozumień i napięć i gdy jest krytyka, która przyczynia się do wzrostu, przyjmuję ją i odpowiadam”.
W odpowiedzi na pytanie o nadużycia seksualne, których sprawcami byli zakonnicy, Ojciec Święty zauważył, że „podobno dwie spośród każdych czterech osób, które dopuszczały się takich czynów, same były wykorzystywane seksualnie i to jest niszczycielskie”. A gdy są w to włączeni księża lub zakonnicy, „to jest oczywiste, że jest to sprawka diabła, który niszczy dzieło Jezusa za pośrednictwem tych, którzy mieli Go głosić” – dodał papież. Poprosił o zwracanie uwagi na kandydatów do życia kapłańskiego i zakonnego, aby sprawdzać, czy mają właściwą dojrzałość uczuciową.
KAI/ks