Może dobrze byłoby przedłużyć sobie Rok Miłosierdzia? Pogadać z Szefem, że my jednak zostaniemy na tym urlopie? Albo że na ten urlop w końcu się wybierzemy…Koniec roku to czas podsumowań i refleksji. Kilka niedziel temu zakończył się szczególny rok, w którym z każdej strony słychać było o szeroko rozumianym miłosierdziu. To także rok, w którym miłosierdzie przyświecało Światowym Dniom Młodzieży. Te zaś napełniły nas niesamowitą mocą i siłą, dały świeże motywy do działania i nowe spojrzenie na młodzież z Polski i całego świata.
Franciszek, odwiedzając nasz kraj, dał nam otuchę i pozostawił w naszych głowach i sercach wiele dobrych rad, przekazanych prostym językiem. Także on sam jest świadkiem i głosicielem Bożego miłosierdzia. Co rusz zaskakiwał nas w ramach tzw. „piątków miłosierdzia” i nie tylko wtedy. A to rozdał kilkaset sztuk pizzy ubogim, a to odwiedził chore dzieci w szpitalu, jak to było podczas ŚDM, a to zaapelował do władz cywilnych krajów o amnestię dla więźniów.
Ten rok to również kanonizacja św. Teresy z Kalkuty, której całe życie było jednym wielkim aktem miłosierdzia. Choć jubileuszowe Bramy Miłosierdzia zostały zamknięte, samo miłosierdzie nie powinno zostać przez nas odstawione na bok.
Z jednej strony dlatego, że Boże miłosierdzie dla grzesznika nigdy się nie wyczerpie. W każdej chwili możemy skorzystać z niego w konfesjonale. Jezus tam czeka właśnie na Ciebie. Ten rok miał nam o tym przypomnieć, ale także dać natchnienie do działania. Do spełniania uczynków miłosierdzia wobec duszy i ciała.
No właśnie, a co z miłosierdziem, którego sami jesteśmy autorami? Co z rokiem miłosierdzia w naszych sercach? Te bramy też się zamknęły? To by było na tyle? Hmm… Lepiej chyba podstawić jakiegoś klinka pod nasze osobiste bramy miłosierdzia, tak żeby nie zatrzasnęły się na dobre.
Jeżeli otworzyliśmy się w tym roku jakoś szczególniej na potrzeby innych, to chwała Panu! A może nie zrobiliśmy za wiele w tym kierunku? Może dobrze byłoby przedłużyć sobie ten Rok Miłosierdzia? Pogadać z Szefem, że my jednak dłużej zostaniemy na tym urlopie? Albo że na ten urlop w końcu się wybierzemy? Urlop od egoizmu, zatwardziałości serca, niezgody w rodzinie, nieżyczliwości, zgorzknienia, narzekania. Każdy na pewno ma coś, od czego dobrze byłoby wziąć urlop.
Pomyśl o tym na przełomie roku. I postaraj się, aby ten urlop trwał jak najdłużej. Myślę, że „Szef wszystkich szefów” z chęcią Ci go przedłuży na tyle, na ile tylko będziesz tego chciał.