Czasami człowiek chce się spakować i… nie, nie, to nie ten scenariusz.Kiedy już jesteśmy w małżeństwie, to świat wygląda zupełnie inaczej niż przed ślubem. „Bo myśleliśmy, że jest inaczej”. Decyzja o wejściu w małżeństwo, decyzja wyboru tej jedynej osoby, decyzja o ślubie to dopiero początek „decydowania”. Decyzje w małżeństwie to taki chleb powszedni, może nie zawsze jest on świadomie zjadany, ale jest. Na pewno te trzy decyzje są konieczne dla małżeństwa i to nie tylko przed jego zawarciem.
Kocham, bo miłość to decyzja
To dość osobliwy temat. Miłość kojarzy się głównie z patrzeniem sobie w oczy, gładzeniem po buzi, szarmanckim odnoszeniem się do siebie dwojga ludzi, którzy świata poza sobą nie widzą. A tu zonk! Oczywiście, wszystko to jest elementem miłości, ale wcale nie takim, który jest konieczny. Miłość to decyzja. Nie jest to uczucie, wbrew temu, co często się powtarza.
Wbrew pozorom jest to bardzo dobra wiadomość dla ludzkości! Uczucia mijają. Złość, którą czujesz, kiedy mąż zaplamił świeżo wyprasowany obrus (a-ty-nie-znosisz-prasować-obrusów) minie. Zdenerwowanie, kiedy żona zarysowała samochód przy parkowaniu, też minie. Miłość z kolei ZOSTAJE. Ona z założenia ma zostać. Zostaje, nie mija, nie wypala się właśnie dlatego, że miłość to decyzja, którą trzeba podjąć.
Tak, będę cię kochać do końca moich dni, z twoimi wadami i zaletami. Biorę ciebie całą. Biorę cię całego. Nawet jeśli będzie to trudne.
Czytaj także:
Chcę uprawiać z tobą sens
Przebaczam – to nie zależy od emocji
Przebaczenie jest decyzją. Jeszcze kilka lat temu przebaczenie było dla mnie pojęciem ze słownika i terminem, którego używa się, omawiając przypowieść o synu marnotrawnym. Miałam wiele zranień, ale nie wiedziałam, że muszę podjąć decyzję, że przebaczam, że chcę się od tego uwolnić. W sumie – nie wiedziałam, jak to zrobić.
Całe szczęście jeszcze przed ślubem zmierzyłam się z przebaczeniem w moim życiu. Mogłam dzięki temu na „czysto” wejść w małżeństwo, ale – co istotne dla tego artykułu – nauczyłam się przebaczać na przyszłość, tzn. przećwiczyłam to, aby umieć robić to w małżeństwie.
Teraz nie będzie łatwo: przebaczenie jest decyzją, czyli nie musimy CZUĆ, że oto nie mamy nic do drugiej osoby. Przebacza się mimo bólu, mimo zranienia czy urazy. Znowu: nie jest to uczucie, jest to akt naszej woli:
Chcę ci przebaczyć. Może będzie bolało, będę czuć zawód, niezadowolenie, ale przebaczam ci.
Czytaj także:
Ta prosta zasada umocniła nasze małżeństwo
Jestem wierny. Jestem wierna
Ha! Nie zdradziłam nigdy swojego męża, nie miałem innej kobiety poza moją żoną, więc jestem wierny. No dobrze! (W sumie: genialnie, bo to oznacza, że jesteś słownym człowiekiem, a może nawet więcej). Wierność w małżeństwie to nie tylko fizyczna wierność jednej osoby, którą wiąże się ze sferą intymną. Buuu! Teraz się zacznie.
Wierność dotyczy także codziennych spraw, a dokładniej:
- stawianie granic sobie samemu, swojej ukochanej osobie, rodzinie, z której się pochodzi,
- trwanie przy ukochanej osobie w trudnych momentach (nawet w momencie mierzenia się z nałogami),
- bycie szczerym wobec siebie i ukochanej osoby,
- brak zdrady emocjonalnej z inną osobą,
- brak nałogów (np. pornografia, alkoholizm,…),
- czystość intencji – niechęć do manipulacji, która ma „skłonić” ukochaną osobę do określonego działania, którego sami nawet nie chcemy, a pożądamy.
Najlepszym podsumowaniem niech będzie tutaj cytat: „Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie” (Łk 16, 10).
KOCHAĆ, PRZEBACZAĆ, BYĆ WIERNYM
Kiedyś mądra kobieta powiedziała mi, że małżeństwo potrafi być krzyżem, jeśli nie przez całe życie, to chwilami. Czasami człowiek chce się spakować i… nie, nie, to nie ten scenariusz. Życie to nie jest serial. Tu podejmuje się realne decyzje: kocham i będę kochać, przebaczam i będę przebaczać, jestem i będę wierna, wierny. Wierność idzie dalej – w wierność podjętym decyzjom.
Czytaj także:
Wiecie, jakie są najlepsze życzenia dla nowożeńców?