Fryzjerzy z luksusowego salonu z precyzją i dbałością pracują nad fryzurami bezdomnych. Niemożliwe? Możliwe – w Fundacji Kapucyńskiej im. bł. Aniceta Koplińskiego.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Czasem wydaje nam się, że osoby ubogie, bezdomne mają wyłącznie podstawowe potrzeby. Świeże ubranie, buty, kurtka na zimę. I oczywiście jedzenie. A przecież jest jeszcze szereg spraw, w których potrzebują pomocy.
Czy ktoś myśli o obcięciu im włosów?
Tak, Fundacja im. bł. Aniceta Koplińskiego, która działa przy słynnej Jadłodajni na Miodowej. Każdy mieszkaniec Warszawy, który pojawia się czasem w okolicach Starego Miasta, z pewnością kojarzy długaśne kolejki przed klasztorem kapucynów. To bezdomni. Codziennie już od rana oczekują tu na wydawaną w południe zupę.
https://www.facebook.com/fundacjakapucynska/photos/pcb.1309927345716965/1309922885717411/?type=3&theater
Potrzeby bezdomnego
W jedną z przedświątecznych sobót czekała na nich wyjątkowa okazja – strzyżenie przez fryzjerów z pobliskiego ekskluzywnego salonu Paula&Alexandro. Oczywiście akcja była wcześniej zapowiadana, ale do końca nie wiadomo było, ile osób skorzysta z oferty. Tym razem (bo takie strzyżenie odbyło się już po raz trzeci) przyszło około pięćdziesięciu osób. Wszyscy byli zadowoleni z nowych fryzur. Sam pomysł narodził się w głowie fryzjera Mariusza Goljata, który kilka lat temu na Facebooku znalazł informację o akcji w Nowym Jorku, gdzie fryzjer strzygł bezdomnych na ulicy. “Bezdomni bardzo mu dziękowali, czuli ogromną wdzięczność. Pytali o ceny w jego zakładzie i tym bardziej uświadamiali sobie, jaki duży prezent dostali” – wspomina Mariusz.
https://www.facebook.com/fundacjakapucynska/photos/pcb.1309927345716965/1309922985717401/?type=3&theater
„Także dla naszych podopiecznych to był duży prezent: że ktoś się nimi zaopiekował w tym czasie, że nie było takiego dystansu, z którym oni spotykają się na co dzień jako osoby bezdomne. Fryzjerzy podeszli do nich z szacunkiem i ciepłem” – mówi Edyta Foryś, specjalistka ds. komunikacji w Fundacji Kapucyńskiej.
Organizacja stara się zaspokoić całe spektrum potrzeb osób bezdomnych. „Im lepiej znamy naszych podopiecznych, tym bardziej okazuje się, że wachlarz ich potrzeb jest szerszy. Tu nie chodzi tylko o miskę ciepłej zupy i czyste, niepodarte ubranie, bo to absolutna podstawa. Jest cała masa potrzeb, w których zaspokojeniu staramy się pomóc” – zapewnia Edyta.
https://www.facebook.com/fundacjakapucynska/photos/pcb.1309927345716965/1309923119050721/?type=3&theater
O jakie potrzeby chodzi? Na przykład kulturowe. Dlatego co środę w jadłodajni na Miodowej odbywają się spotkania z kulturą. Wyświetlane są filmy, organizowane są spotkania z ciekawymi ludźmi. A także koncerty. Ostatnio wystąpił zespół młodzieżowy “Hope4street” ze świetlicy socjoterapeutycznej “Mały Książę” z Pragi Północ. „To był fantastyczny wieczór. Myślę, że nikt nie wyszedł z niego nieporuszony” – relacjonuje moja rozmówczyni.
Mały luksus
A ostatnio do bezdomnych przyszedł św. Mikołaj i rozdawał wafelki. Co ciekawe, wiele z tych inicjatyw jest oddolnych. Ludzie wiedzą, że kapucyni opiekują się bezdomnymi, więc przychodzą i oferują różnego rodzaju wsparcie. Podobnie zresztą było z fryzjerami, którzy sami zaproponowali, że zadbają o fryzury bezdomnych.
https://www.facebook.com/fundacjakapucynska/photos/pcb.1309927345716965/1309923182384048/?type=3&theater
I zrobili to z pełnym profesjonalizmem, z jakim wykonują wyszukane stylizacje dla klientów, którzy zostawiają w ich salonie astronomiczne dla bezdomnych kwoty. Dlatego bezdomni byli niezwykle szczęśliwi, że ktoś się nimi zajął w taki sposób, że mogli skorzystać z usług, na które nigdy nie byłoby ich stać. Że doświadczyli małego luksusu w swojej biedzie i bezdomności. To zresztą był niesamowity widok, kontrast, totalne zderzenie dwóch światów – luksusu i ubóstwa. „Dla mnie, jako obserwatora, to było poruszające wydarzenie. Bezdomni dostali ciepło, troskę i szacunek, czyli to, czego wszyscy potrzebujemy, a czego im często brakuje ze względu na sytuację, w jakiej się znaleźli” – zapewnia Edyta.
Potrzeb jest znacznie więcej, niż te podstawowe, które widać gołym okiem. To także potrzeby dość nieoczywiste, kiedy patrzymy na bezdomnych – na przykład potrzeby duchowe. „Co czwartki dzielimy się w małych grupach Słowem Bożym. W piątek z kolei bezdomni mogą dać coś od siebie. Wcześniej przygotowywali różańce, teraz dekoracje świąteczne, które będą sprzedawane na Bożonarodzeniowym jarmarku” – wylicza działaczka Fundacji Kapucyńskiej.
https://www.facebook.com/fundacjakapucynska/photos/pcb.1309927345716965/1309923282384038/?type=3&theater
„Nakarmienie i ubranie nie wystarczy. Myślimy bardziej długofalowo – jak pomóc wychodzić z bezdomności. Dlatego poruszamy wiele obszarów – także emocjonalny i duchowy” – konstatuje.