Futurolodzy przewidują, że już w 2029 roku inteligencja komputera ma przewyższyć inteligencję ludzką.„Obecną wersję człowieka, nazwijmy ją 1.0, zastąpi ulepszona wersja 2.0. Do 2020 r. powstanie komputer, który będzie dysponował pamięcią dorównującą człowiekowi” – przekonuje niemiecki futurolog, Ray Kurzweil.
Już w 2029 roku inteligencja komputera ma przewyższyć inteligencję ludzką, a w 2045 r. sztuczna inteligencja będzie milion razy sprawniej przetwarzać informacje niż biologiczna.
Takie jest marzenie transhumanistów – uczestników ruchu społecznego, który opiera się na idei przekroczenia niedoskonałości własnej natury dzięki technologii i wzniesienia się na wyższy poziom istnienia. Przekonują oni, że natura nie jest optymalna, a technologia jest tym, co pozwoli nam zmodyfikować organizm w takim stopniu, jakiemu biologia nigdy nie będzie w stanie dorównać.
To transhumanizm, a nie wcielenie Boga, ma według nich odnowić świat. „Wyznawcy” transhumanizmu chcą zapewnić każdemu człowiekowi możliwość ulepszenia siebie przez technikę. Chcą stworzyć doskonałe społeczeństwo doskonałych ludzi.
„Dzięki technologii będziemy mieli większy wgląd w to, co się dzieje z naszymi emocjami. I lepiej rozumieć samych siebie. Sztuczna inteligencja będzie mogła się coraz szybciej udoskonalać. W końcu dojdziemy do punktu, kiedy postęp technologiczny będzie tak szybki, że ludzka inteligencja bez wspomagania nie będzie w stanie za nim nadążyć” – twierdzi Kurzweil.
Dzięki technologii będziemy w stanie przeprogramować własne DNA, odnawiać komórki, tkanki i całe narządy. Nowe serce będzie można stworzyć z własnych komórek skóry chorego, a potem je przeszczepić. Nanoroboty będą dostarczać do krwi optymalną ilość składników odżywczych, hormonów i usuwać toksyny. Układ pokarmowy będzie bardziej służył odbieraniu przyjemności z jedzenia niż funkcjom biologicznym. Każdy obszar mózgu będzie można wzmocnić implantami.
Nanotechnolog Rob Freitas ma pomysł na nanorobota imitującego czerwone krwinki. Jeśli zastąpimy nimi 10 proc. naszych czerwonych krwinek, będziemy mogli spędzić na dnie basenu cztery godziny bez konieczności brania oddechu. Brzmi to obiecująco i nie w tym nic nadzwyczajnego – przekonują transhumaniści, bo człowiek od początku swojego istnienia dążył do nieśmiertelności.
Jako przykład przywołują nie tylko starożytne mity, ale także chrześcijaństwo. O ile jednak chrześcijanie upatrują źródła odnowy w Bogu, który w tym celu przyjął ludzką naturę, transhumaniści nadzieję na przemianę ludzkiego życia upatrują w technice. Jak podsumował rumuński filozof, Emil Cioran, „starają się odnowić Eden środkami upadku”. I choć jeden z największych przeciwników transhumanizmu, Francis Fukuyama przekonuje, że niemożliwe jest, aby społeczeństwo uległo wizjom transhumanistów, jest coraz bardziej widoczne, że ulega jego „kuszeniu”.