Elitarna gwardia samego papieża
Iwona Flisikowska: Jakie warunki trzeba spełnić, aby dostać się do elitarnej armii gwardzistów szwajcarskich?
Didier Grandjean: Niestety, nie każdy może należeć do Gwardii Szwajcarskiej. Podstawowym wymogiem jest posiadanie szwajcarskiego obywatelstwa. Ponadto trzeba być katolikiem, mieć nieposzlakowaną opinię, odbyć podstawową służbę wojskową w szwajcarskiej armii i mierzyć ponad 174 cm wzrostu. Kandydaci nie mogą mieć mniej niż 19 i więcej niż 35 lat. W momencie naboru każdy z nas powinien być kawalerem. Dopiero po pięciu latach służby można się ożenić. Podstawowa służba w Gwardii Szwajcarskiej trwa dwa lata z możliwością przedłużenia kontraktu na dłuższy okres. Ja już jestem 5 lat w armii. Nasza jednostka liczy stale około 110 gwardzistów, a co roku przyjmuje się około 30 młodych adeptów.
Jak wygląda codzienna służba w Gwardii?
Służba współczesnych gwardzistów jest podzielona na cykle, z których każdy trwa trzy dni. Pierwszy dzień obejmuje dziewięć godzin służby. Drugi polega na trzech godzinach pracy w dzień i czterech w nocy, zaś trzeci jest w zasadzie dniem wolnym, ale to właśnie wtedy jesteśmy wzywani do przyjmowania ważnych gości lub uczestniczenia w rożnych uroczystościach na terenie Watykanu.
Jako formacja wojskowa Gwardia Szwajcarska ma ściśle określone zadania. Pierwszym i najważniejszym z nich jest ścisła ochrona papieża. Drugie polega na zapewnieniu bezpieczeństwa na terenie Pałacu Apostolskiego, teraz też Domu św. Marty. A także pełnienie straży przy bramach wjazdowych na teren państwa watykańskiego, np. przy słynnej Bramie św. Anny, gdzie się umawia i spotyka wielu pielgrzymów, podróżnych czy turystów. Inne zadania powierza się oficerom i sierżantom z wieloletnim doświadczeniem, które polegają na towarzyszeniu Ojcu Świętemu w jego podróżach zagranicznych i trosce o jego bezpieczeństwo.
Najbardziej widocznym zadaniem gwardzistów jest honorowa warta reprezentacyjna podczas uroczystości z udziałem papieża oraz uroczyste oddawanie honorów przez oddział Gwardii, władcom innych państw oraz dyplomatom, którzy składają wizyty w Watykanie.
Mundur i uzbrojenie gwardzisty
Czy to prawda, że wasze barwne i oryginalne stroje zostały zaprojektowane przez Michała Anioła?
Charakterystyczne mundury Gwardii Szwajcarskiej powodują, że niemal każdy rozpoznaje naszą formację. Stroje gwardzistów zmieniały się przez wieki i mniej więcej odpowiadały modzie panującej w danej epoce. Rzeczywiście istnieje legenda, mówiąca o tym, że stroje gwardzistów zaprojektował sam Michał Anioł Buonarotti. Kiedy w XIX wieku okazało się, że mundury są mało praktyczne, były komendant Gwardii, z zawodu krawiec, dokonał na prośbę papieża pewnych poprawek. Stroje jego projektu są prawie identyczne z tymi, w jakich w roku 1506 przybyli do Rzymu pierwsi gwardziści. Kolory mundurów są barwami rodziny Medyceuszy, z którego rodu pochodziło kilku papieży.
Gwardziści noszą swoje historyczne mundury jedynie na terenie należącym do Państwa Watykańskiego. Ta tradycja dotyczy też mniej znanych strojów nocnych, które są w kolorze granatowym.
Czy gwardziści noszą przy sobie broń?
Bronią gwardzistów są przede wszystkim halabardy – typowa broń szwajcarskiej piechoty w czasach renesansu. Posiadają ponadto pancerze, miecze i broń palną, ale jedynie oficerowie, ze względów bezpieczeństwa, mają pistolety, które noszą wyłącznie podczas służby nocnej. Starsi rangą oficerowie, będący najbliżej ochrony papieża, mają nowoczesną broń i noszą wygodne stroje cywilne, czyli po prostu garnitury.
Dlaczego wybrał Pan służbę w takiej formacji?
Tak jak już wspomniałem w Gwardii Szwajcarskiej jest 110 gwardzistów, w tym również oficerowie. To szczególna armia, która jest w służbie Ojca Świętego i Watykanu. Dla mnie osobiście ważny jest niesamowity wymiar religijny tej armii, jaki nie istnieje w żadnej innej armii świata… Między innymi dlatego wybrałem tą, a nie inną formację. Niesamowita jest też historia mojej najmniejszej armii świata. Dla mnie to wielki honor być gwardzistą szwajcarskim.
Każdy z nas gwardzistów stara się być bez reszty oddany swojej służbie. Nasze motto brzmi: dzielny i wierny. I rzeczywiście staramy się takimi na co dzień być w różnych sytuacjach życiowych i przede wszystkim w naszej pracy.
I jeszcze jedno: dla wielu jest to męski, niedostępny świat za murami Watykanu. Dla niektórych wręcz świat pełen tajemnic. Tymczasem każdy z nas ma swoje tzw. normalne życie. I marzenia, za którymi chce podążać. Wielu z nas po skończonej służbie zakłada dżinsy i zwykły podkoszulek, wchodzi w tłum ludzi otaczający Watykan czy Rzym. Zwykłe, codzienne życie też może być ciekawe.
Gwardzista w Polsce
W ramach misji brał Pan udział w papieskich niezwykłych podróżach. Czy miał Pan okazję odwiedzić Polskę?
Dla mnie hasło Polska to ojczyzna św. Jana Pawła II. Byłem w waszym kraju ponad 2 lata temu, kilka miesięcy po jego kanonizacji. To była niezwykle ciekawa i inspirującą podróż śladami Karola Wojtyły. Miejsce jego narodzin – Wadowice, ukochany przez Wojtyłę Kraków, który rzeczywiście jest pięknym i bogatym w tradycje miastem. Byliśmy również – była to podróż gwardzistów – w Auschwitz, miejscu naznaczonym strasznym cierpieniem. Trudno zapomnieć to miejsce kaźni wojennej. Oryginalnym miejscem była dla mnie Wieliczka, czyli kopalnia soli z wyrzeźbiona kaplicą św. Kingi. Doprawdy niezwykłe miejsce!
Naturalnie, na naszym szlaku była też Jasna Góra, dla wielu Polaków duchowa stolica Polski. Dla mnie też ważne miejsce. To, co bardzo mnie poruszyło, to wielka życzliwość jakiej od was doświadczaliśmy z kolegami gwardzistami na każdym kroku. Życzliwość, uśmiech, zainteresowanie. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się jeszcze do Was zawitać.
Co jest dla Pana najważniejsze?
Moja codzienna służba, a raczej niezwykła misja, w której mam szczęście uczestniczyć jest dla mnie bardzo ważna. Ale rodzina, przyjaciele i zwykła codzienność też są dla mnie istotne. Chciałbym też żyć pełnią życia.
Dziękuję za rozmowę i zapraszamy ponownie do Polski.
Historia powstania najstarszej armii świata jest niezwykła. Pierwszych 150 żołnierzy, którzy stali się później zalążkiem Gwardii Szwajcarskiej, sprowadził do Rzymu w 1506 roku papież Juliusz II. Na przełomie XV i XVI wieku była w pewnym sensie moda na takie gwardie. Mieli je władcy we Francji, Hiszpanii czy Niemczech. W Europie żołnierze wywodzący się ze Szwajcarii byli znani ze swojej sprawności bojowej, dyscypliny i wierności. Dlatego służyli na dworach francuskich, włoskich i niemieckich. To właśnie skłoniło papieża Juliusza II do sprowadzenia do Watykanu oddziału szwajcarskich najemników. Dzięki późniejszemu bohaterstwu i ofiarności Gwardia Szwajcarska zdobyła ogromne zaufanie papieży, którzy od tamtej pory powierzali jej najściślejszą ochronę swojej osoby.
W roku 1527 toczyła się wojna między Francją a Niemcami. Król Karol V atakował władcę francuskiego Franciszka I, który zajął Italię. Papież Klemens VII opowiedział się po stronie Franciszka. To spowodowało, że 6 maja wojska niemieckie wkroczyły do Rzymu i zniszczyły miasto. Wojska dotarły aż do Watykanu. Papieża broniła Gwardia Szwajcarska. Dzięki bohaterskiej postawie Szwajcarów papież zdołał ujść z życiem i schronić się w zamku Świętego Anioła. Jego bezpieczeństwo zostało jednak okupione śmiercią 147 spośród 189 gwardzistów, którzy zginęli na schodach Bazyliki św. Piotra. Na pamiątkę tego bohaterskiego wydarzenia gwardziści obchodzą swoje święto 6 maja. W tym dniu właśnie składają przysięgę wierności głowie Kościoła i Państwa Watykańskiego.