Po co w Ewangelii wg św. Łukasza, pod koniec Ostatniej Wieczerzy, sugeruje apostołom wziąć miecze, skoro za godzinę w ogrodzie zabroni im zrobić z nich użytek?
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
W cyklu „Trudna jest ta mowa” będziemy starać się rozszyfrowywać fragmenty Pisma Świętego, które mogą dziwić, zastanawiać lub intrygować.
Łk 22,35-38: I rzekł do nich: Czy brak wam było czego, kiedy was posyłałem bez trzosa, bez torby i bez sandałów? Oni odpowiedzieli: Niczego. Lecz teraz – mówił dalej – kto ma trzos, niech go weźmie; tak samo torbę; a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz! Albowiem powiadam wam: to, co jest napisane, musi się spełnić na Mnie: Zaliczony został do złoczyńców. To bowiem, co się do Mnie odnosi, dochodzi kresu. Oni rzekli: Panie, tu są dwa miecze. Odpowiedział im: Wystarczy.
Jeden z bardziej tajemniczych fragmentów Ewangelii w redakcji Łukasza. Sam koniec Ostatniej Wieczerzy. Po tych słowach Jezus wstaje i wychodzi na Górę Oliwną. Po co każe apostołom kupować miecze, skoro za godzinę w ogrodzie zabroni im zrobić z nich użytek? Ważne jest w jakim kontekście Jezus każe uczniom zaopatrzyć się w miecze. Jest to kontekst nadchodzących trudności, duchowego sturm und drang. W poprzednich wersach otwarcie mówił Piotrowi, że w nadchodzącym czasie zostaną przesiani jak pszenica.
Ważne jest również kosztem czego mają się uzbroić. Kosztem płaszcza. Płaszcz – najczęściej długa do ziemi opończa z grubego, ciepłego materiału – to nie tylko okrycie na dzień, ale też coś pośredniego między namiotem, a śpiworem na noc. Ostatnie zabezpieczenie przed chłodem. Ostatnia rzecz, której człowiek się pozbywał, gdy stracił już wszystko inne. Jezus mówi: Zostawcie zabezpieczenia, zostawcie swoje duchowe śpiwory i bądźcie przygotowani do walki. Ważne jest wreszcie i to, że zdaniem Jezusa wystarczą dwa miecze. Ich jest dwunastu, miecze mają być dwa. Jedna szósta, niecałe dwadzieścia procent apostołów ma być uzbrojone. Reszta ma być bezbronna? Tak. W obliczu nadchodzących trudności Jezus nakazuje uczniom dwie rzeczy. Porzucić zabezpieczenia i zainwestować w duchową broń. Zainwestować, nie przeinwestować. On nie chce, by zamienili się w armię, w arsenał broni, w oblężoną twierdzę. Mają zachować tę dziwną Bożą równowagę. Jak?
Wymaga ona trzech kroków. Pierwszy – przyjmij do wiadomości, że będzie trudno. Drugi – zostaw to, co zapewnia poczucie bezpieczeństwa i komfort, i weź do ręki miecz modlitwy szturmującej Niebo. Trzeci – chyba najtrudniejszy – pamiętaj, że ostatecznie to Pan będzie walczył za ciebie. Twoją gotowością do walki jest twoja bezbronność. Zdaj się na Niego. Patrz i naśladuj ile możesz.