Przechodzący na islam raperzy nie są w historii gatunku żadną nowinką, również na scenie amerykańskiej.Jeśli potrzebujesz ochrony, niech Pan Ci błogosławi (If you need protection, stay blessed with the Lord) – nawijał swego czasu L Jinny w bodaj najbardziej znanym swoim utworze “The Beginning”. Lecz choć odniesień do siły wyższej w jego kawałkach nie brakowało, a gorliwość i zainteresowanie kwestiami wiary wzrastały, pomyliłby się ten, kto wziąłby Jinny’ego za brytyjski odpowiednik naszego ks. Jakuba Bartczaka.
Dwa lata temu ten nieźle zapowiadający się raper z londyńskiego Maida Vale zasłynął na całym świecie, nie jednak ze względu na swoje dokonania muzyczne. Abdel-Majed Abdel Bary, bo tak naprawdę nazywa się L Jinny, podbił nagłówki również polskich gazet i portali jako Jihadi John, zabójca Jamesa Foley’a, amerykańskiego korespondenta wojennego, porwanego w Syrii i ściętego przez ISIS. Brutalne nagranie z dekapitacji do dziś znaleźć można na stronach internetowych powiązanych z radykalnymi islamistami.
Te same media, które w sierpniu 2014 r. ochoczo informowały o raperze-dżihadyście, pół roku później przeoczyły jednak kolejną wiadomość. Jak bowiem ustaliły wtedy brytyjskie służby to nie L Jinny stał za zabójstwem Foley’a i kilkoma innymi pokazowymi dekapitacjami z tamtego okresu. Latem 2015 r. pojawiły się zaś doniesienia, że niedoszła gwiazda brytyjskiego rapu zdezerterowała z szeregów ISIS i dalszy jej los pozostaje nieznany.
Historia Abdela-Majeda to najbardziej znany i najskrajniejszy, ale nie jedyny przypadek, gdy rzeczywistości islamu i muzyki hip-hopowej zaczęły się przenikać.
O coraz częstszych konwersjach raperów za Odrą pisał nie tak dawno żyjący na stałe w Niemczech polski raper Toony. Najgłośniejsza będzie tu bodaj ksywa Flera, współzałożyciela kultowej dla niemieckiej sceny wytwórni Aggro Berlin. Współpracujący swego czasu ze znanymi muzułmańskimi wykonawcami (m.in. z Bushido i Muhabbetem) Fler w kwietniu br. publicznie ogłosił fakt swojej konwersji na islam. Pikanterii dodaje sprawie fakt, że jeszcze kilka lat temu ten sam wykonawca zapytany w jednym z wywiadów o swoją życiową filozofię odesłał dziennikarza do… Psalmu 23.
Jakkolwiek jednak nasilenie muzułmańskiego terroryzmu w Europie i kryzys imigracyjny uczyniły temat islamu bardziej nośnym, przechodzący na niego raperzy nie są w historii gatunku żadną nowinką, również na scenie amerykańskiej (tyczy się to zresztą również wielu innych wykonawców i celebrytów).
Takie pseudonimy jak Akon, T-Pain czy Ice Cube rozpoznawalne są nawet dla słuchaczy gustujących na co dzień w muzyce innej niż hip-hop. Pytanie, czy za „pocieszający” uznać należy fakt, iż wielu z raperów, mimo wyrecytowanej szahady (islamskiego wyznania wiary), nie podchodzi do koranicznych zakazów w sposób ortodoksyjny, by wspomnieć choćby ich stosunek do alkoholu.
Warto dodać również, że wielu identyfikujących się jako muzułmanie amerykańskich raperów (m.in.. Mos Def czy swego czasu Busta Rhymes), należy w istocie do ruchu Pięcioprocentowców*, który począwszy od lat 60’ zdobywał dużą popularność wśród czarnoskórych mieszkańców gett, a który przez tradycyjny islam uznawany jest za heretycki. Ogromną rolę w upowszechnieniu ideałów 5% Nation odegrał absolutnie klasyczny dla historii gatunku zespół Wu-Tang Clan.
Zbliżając się do końca tego krótkiego rysu warto wspomnieć też i o polskich raperach, którzy swego czasu przeszli na islam. Łączy ich pokaźny sceniczny staż, varsavianistyczne zacięcie, a nawet współpraca w ramach jednego składu. Eldo i Włodi o swoich konwersjach opowiadali w mediach nieraz, wielokrotnie też wyrażając frustrację zachowaniem dziennikarzy, którzy temat islamu sprowadzali jedynie do zagadnienia terroryzmu.
I choć hip-hop wyszedł już poza getta, w dalszym ciągu identyfikują się z nim młodzi ludzie doświadczający biedy czy społecznego wykluczenia. Nie dziwi więc, że „popyt” na tę muzykę w europejskich miastach występuje w dużej mierze w dzielnicach zamieszkiwanych przez mniejszość muzułmańską. A chrześcijańscy ewangelizatorzy winni odpowiedzieć sobie na pytanie – co takiego pociąga wielu młodych, np. niemieckich chłopaków, w religii przybyszów, że decydują się oni odstąpić od kultury i tradycji, w której się wychowywali.
A ponieważ cytatem rozpocząłem to cytatem też zakończę. Gdy patrzę wstecz na swoje życie, uświadamiam sobie, że coś jest nie tak / tęsknie za Tobą Panie, poukładaj moje życie / muszę zdecydować, a chcę po prostu ułożyć swoje życie / gdyż odczuwam potężną pustkę w moim życiu, poukładaj to (When I look back at my life, I realize-realize something ain’t right / I’m missing you Lord, in my life make it right / I got something to decide, just wanna make-wanna make everything right / Cause there’s a huge void, a huge void in my life make it right) – rapuje Chamillionaire w refrenie “Void in my life”, kawałka, w którym opowiada m.in. o trudnych poszukiwaniach własnej tożsamości rozdartej między muzułmańską wiarą ojca i chrześcijaństwem matki. Niezależnie od tego, do której strony Ci bliżej – warte przesłuchania.
*Pięcioprocentowcy – synkretyczny ruch społeczno-religijny zapoczątkowany w nowojorskim Harlemie przez Clarence’a Smitha, znanego jako Clarence13X, jako odłam Narodów Islamu – organizacji założonej dla krzewienia religii muzułmańskiej w środowiskach Afroamerykanów, łączącej w sobie idee islamistyczne i tzw. „czarnego nacjonalizmu”. Pięcioprocentowcy zdobyli dużą popularność w czarnych dzielnicach miast Wschodniego Wybrzeża USA głosząc, że “Prawdziwy Czarny Człowiek” (ang. Original Blackman) jest Bogiem, a “Prawdziwa Czarna Kobieta” (ang. Original Blackwoman) jest Ziemią, a rolą 5% wybranych jest edukacja moralna pozostałej części społeczeństwa.