Na to i inne pytania odpowiadał podczas konferencji prasowej.
Zgodnie z tradycją, wracając z zagranicznej podróży, Franciszek odpowiadał na pytania dziennikarzy z volo papale, czyli tych, którzy lecieli z nim samolotem. Oto najciekawsze wypowiedzi papieża z powrotnego lotu z Baku do Rzymu (2 października):
Wojna światowa przeciwko małżeństwu
Kiedy mówi się o małżeństwie, jako o związku mężczyzny i kobiety, takich jakimi stworzył ich Bóg, jako obraz Boga, to jest to zarówno mężczyzna jak i kobieta. Obrazem Boga nie jest człowiek [mężczyzna]: ale mężczyzna wraz z kobietą. Razem. To oni stają się w małżeństwie jednym ciałem. Taka jest prawda. Są też takie filozofie mówiące: „dzisiaj zawieram [małżeństwo], a kiedy mi się znudzi zawrę drugie, a potem trzecie i wreszcie czwarte”. To właśnie ta „wojna światowa” przeciwko małżeństwu.
Osoby homoseksualne w Kościele
Towarzyszyłem w mym życiu jako kapłan, biskup, a nawet Papież osobom o tendencjach homoseksualnych i praktykujących homoseksualizm. Towarzyszyłem im, zbliżyłem je do Pana. Nie wszyscy mogli przybliżyć się do Boga, ale towarzyszyłem im, nikogo nie zostawiłem. Oto, co robimy. Osobom trzeba towarzyszyć, tak jak to robi Jezus. Kiedy ktoś w takim stanie przychodzi do Jezusa, On na pewno nie powie mu: Odejdź, bo jesteś homoseksualistą! To nie.
O spotkaniu z osobą transseksualną
Zmienił tożsamość cywilną, ożenił się i napisał do mnie list, że byłoby dla niego pocieszeniem, gdyby mógł do mnie przyjechać razem z żoną: on, który był kobietą, ale stał się mężczyzną. Przyjąłem ich. Byli szczęśliwi. Życie jest życiem, rzeczy trzeba brać takimi, jakimi są. Grzech jest grzechem. Orientacje lub zaburzenia hormonalne powodują wiele problemów i musimy być ostrożni i nie mówić: ależ to wszystko jedno, bawmy się! Nie, tak nie! Za każdym razem trzeba przyjąć, towarzyszyć, badać, rozeznawać, integrować. To zrobiłby Jezus dzisiaj.
Co jest niebezpiecznego w ideologii gender
Mówiłem o tej niegodziwości, którą jest indoktrynacja ideologią gender. Opowiadał mi jeden Francuz, ojciec rodziny, katolickiej, dość letniej, ale katolickiej, że kiedyś przy stole zapytał dziesięcioletniego syna, kim chciałby być, kiedy będzie dorosły, a on odpowiedział: dziewczyną! I ojciec zdał sobie sprawę, że w podręcznikach szkolnych uczy się ideologii gender. To jest wbrew naturze. Co innego mieć tę tendencję, tę opcję, a nawet zmienić płeć, a co innego nauczać w szkole pod tym kątem, by zmienić mentalność. Ja to nazywam kolonizacją ideologiczną.
O kampanii wyborczej w USA
Podczas kampanii wyborczej nigdy nic nie mówię. Lud jest suwerenem. A tylko powiem: trzeba dobrze badać propozycje, modlić się i wybierać w sumieniu!
Po co odwiedzać Azerbejdżan, gdzie mieszka tylko kilkuset katolików?
Katolików jest tam najwyżej 600: malutka grupa. A ja, dlaczego tam jadę? Aby udać się na obrzeża wspólnoty katolickiej. Przypomina mi ona peryferyjną wspólnotę jerozolimską, zamkniętą w Wieczerniku w oczekiwaniu na Ducha Świętego, czekającą na możliwość rozwoju, wyjścia… Jest mała. Rzeczywistość lepiej rozumie się i lepiej się widzi z obrzeży niż z centrum. Dlatego postanawiam tam wyjeżdżać.
O wyborze nowych kardynałów
Kryteria będą takie same jak w przypadku dwóch poprzednich konsystorzy. [Wybiorę] po trosze zewsząd, ponieważ Kościół jest na całym świecie. Ale nadal studiuję nazwiska. Lista jest długa, a jest tylko 13 miejsc. I trzeba myśleć o stworzeniu równowagi. Chcę aby dostrzegano w Kolegium Kardynalskim powszechność Kościoła: nie tylko centrum – że tak powiem „europejskie”, ale zewsząd. Z pięciu kontynentów, jeśli się da. Muszę przestudiować listę i wyznaczyć datę. Może to być na końca roku, a może to być na początku przyszłego roku.
KAI/ks