Święci o mszy świętej
Nudzicie się czasami na mszy świętej? Nie martwcie się, nie osądzam was. Kiedy po jakimś czasie zaczęłam ponownie chodzić na mszę, strasznie się nudziłam. Ale eucharystyczna obecność Jezusa pociągała mnie coraz mocniej i po jakimś czasie szczerze pokochałam mszę świętą. Zdałam sobie sprawę, że to moja najważniejsza modlitwa w ciągu dnia.
Jak to określił kiedyś bł. Jakub Alberione, msza to „korona modlitwy” i żadne działanie, które podejmujemy, aby zbliżyć się do Boga, nie da się porównać z uczestnictwem w niej.
Być może i wy potrzebujecie wzmocnić swoją motywację do uczestnictwa w Eucharystii? Z pomocą przychodzą nam święci, którzy raczej się w kościele nie nudzili. Oto pięć wskazówek od nich:
Wiedzieli, że w mszy uczestniczą wraz z aniołami
Nie istnieje msza z niską frekwencją. Kiedy będziecie uczestniczyli w Eucharystii z zaledwie kilkoma innymi wiernymi, pamiętajcie, że są pośród was aniołowie!
Św. Grzegorz Wielki mówił, że „niebiosa się otwierają i rzesze aniołów zstępują, by wziąć udział w Świętej Ofierze”, a św. Augustyn dodał, że „anioły otaczają sprawującego ofiarę mszy świętej kapłana i służą mu”.
Twierdzili, że Eucharystia to istota ich życia
Uczestnicząc w najbliższej mszy świętej, poproście Boga, by pokazał wam, jak bardzo wasza dusza pragnie łask Eucharystii. Tego samego pragnienia doświadczali święci.
„Łatwiej byłoby światu przetrwać bez słońca, aniżeli bez mszy świętej” – pisał św. Pio z Pietrelciny. Matka Teresa z kolei mówiła, że Eucharystia to pokarm duchowy, który podtrzymuje ją w codziennym utrudzeniu. „Bez tego nie wytrwałabym ani jednego dnia, ani jednej godziny” – wyznała święta.
Chcieli oddawać cześć Bogu
Skoro kochacie Boga i odwzajemniacie Jego miłość do was, uczestnictwo we mszy świętej jest najwyższym z możliwych wyrazów tej miłości.
„Jedna msza święta więcej oddaje czci Panu Bogu, aniżeli wszystkie uczynki pokutne świętych, wysiłki apostołów, cierpienia męczenników, a nawet płomienna miłość Matki Najświętszej” – twierdził św. Alfons Liguori. Św. Jan Vianney mówił z kolei, że „wszystkie dobre uczynki razem wzięte nie są warte jednej mszy świętej, bo tamte są dziełami ludzkimi, a msza jest dziełem Bożym”.
W mszy odnajdywali radość
Bóg jest jedynym źródłem prawdziwego szczęścia. Wiedząc to, święci uczestniczyli w Eucharystii, aby odnaleźć prawdziwą radość.
„Trzydzieści pięć lat temu do wiary przywiodła mnie radość z narodzin mojego dziecka. Ta radość odnawia się nieustannie, kiedy codziennie przyjmuję ciało Pana naszego w czasie Eucharystii” – wyznała Dorothy Day.
Mieli świadomość ponadczasowości mszy świętej
Msza jest uobecnieniem misterium paschalnego Jezusa Chrystusa. Oznacza to, że nie tyle wspominamy w jej trakcie Jego śmierć i zmartwychwstanie, lecz że ponownie przeżywamy je, sami wkraczamy w ten ponadczasowy moment.
Bł. Jakub Alberione mówił, że „Jezus jest Barankiem, którego zabito, lecz który żyje na wieki, w każdym momencie odnawiając swoją mękę w nieustannym sprawowaniu mszy świętych na całym świecie”. Wiedział też o tym św. Jan Paweł II, który przypominał, że „msza święta uobecnia ofiarę krzyża”.
Mogłabym znaleźć jeszcze wiele powodów, dla których warto uczestniczyć we mszy świętej, moglibyśmy rozważać myśli kolejnych świętych. Chciałabym jednak zakończyć, przywołując ostatni cytat „motywacyjny” – słowa św. Leonarda z Porto Maurizio (który, jak sądzę, wypowiedział je ze złośliwym uśmiechem na twarzy): „O, nierozumni, co czynicie? Dlaczego nie śpieszycie do kościołów, aby wysłuchać tyle mszy świętych, ile tylko się da?”.