Piękna, inteligentna, bogata, pobożna, aż nadto oddająca się umartwianiu, wnuczka Jana III Sobieskiego – Maria Klementyna Sobieska Stuart. Dlaczego spoczywa akurat na Watykanie?Wchodzę do Bazyliki św. Piotra przez obecnie wciąż jeszcze otwarte Święte Drzwi, przechodzę do lewej nawy, a tam – z portretu patrzy na mnie Maria Klementyna Sobieska Stuart, wnuczka Jana III Sobieskiego, „królowa Wielkiej Brytanii, Francji i Irlandii”. Jej nagrobek znajduje się prawie dokładnie po przeciwnej stronie względem grobu świętego Jana Pawła II. I zastanawiam się: dlaczego akurat w domu świętego Piotra? – Otóż: przez przypadek.
Maria Klementyna Sobieska i jej młodość
Maria Klementyna Sobieska urodziła się w 1701 roku na Oławie jako wnuczka Jana III Sobieskiego i najmłodsza córka Jakuba Ludwika Sobieskiego. Wyrosła na idealną towarzyszkę życiową – była piękna, zgrabna i wykształcona (władała pięcioma językami). A do tego bogata.
W wieku 16 lat przystała na namowy czarującego agenta dyplomatycznego Charlesa Wogana i zgodziła się zostać narzeczoną księcia Jakuba Edwarda Stuarta, papieskiego podopiecznego oraz pretendenta do tronu Szkocji i Anglii. Mimo sprzeciwu króla angielskiego i cesarza Karola VI Habsburga, który próbował nawet uwięzić Klementynę, poślubiła Stuarta na mocy zawarcia małżeństwa per procura w maju 1719 roku. Osobiście poznała go dopiero we wrześniu tego samego roku. O ile jednak „władca na wygnaniu” zadowolony był z wybranej kandydatki, sama Klementyna rozczarowała się dotąd nieznanym mężem. Starszy od niej o 13 lat książę nie grzeszył urodą ani intelektem. Zajęty głównie próbą odzyskania władzy, nie był też szczególnie ujmujący.
Małżeństwo z księciem Jakubem Edwardem Stuartem
Królewska para zamieszkała w Rzymie, ciesząc się przyjaźnią papieża Klemensa XI, ojca chrzestnego Klementyny. Małżeństwo doczekało się dwóch synów, Karola i Henryka. Z czasem jednak trudność porozumienia duchowego stała się niemożliwa do zignorowania. Szczególnym punktem spornym była niechęć Klementyny do wychowania Karola w nastrojach przyzwolenia dla anglikanizmu, do czego skłaniał się Stuart.
W efekcie w latach 1725-1727 królowa mieszkała w klasztorze benedyktynek Santa Cecilia na Zatybrzu, gdzie poświęciła się medytacjom i umartwianiu. Separacja między małżonkami została przerwana w 1727 roku, kiedy Klementyna zdecydowała się dołączyć do Jakuba i synów, rezydujących w Bolonii. Kilka lat później rodzina powróciła do środkowych Włoch, zamieszkując jednak oddzielnie – Klementyna w Rzymie w pałacu Muti, Jakub zaś z synami w Albano obok Rzymu.
Życie duchowe Marii Klementyny
Maria Klementyna prowadziła życie bardzo pobożne i ascetyczne, oparte na medytacjach, poście, modlitwie oraz umartwianiu się. Jej podejście było jednak na tyle skrajne, że doprowadziło m.in. do rozwoju szkorbutu, którego nie zgodziła się leczyć. Cierpiała też na nerwicę i depresję, nie była w stanie utrzymać kolejnej ciąży, najprawdopodobniej ze względu na wyczerpanie ciała.
Rodzina została szczególnie naznaczona rozchwianiem psychicznym Klementyny. Jej mąż ubolewał nad odizolowaniem żony, która czas spędzała głównie w kościele lub zamknięta w pokoju, a dopuszczała do siebie jedynie służbę i synów. Choć i ci ostatni nie czuli się w obecności matki swobodnie. Świadczy o tym chociażby fragment listu do ojca, w którym Karol obiecał nie rozdrażniać matki swoim skakaniem.
Pochówek w bazylice św. Piotra w Watykanie
Stan zdrowia Marii Klementyny w ostatnich latach jej życia zdecydowanie się pogorszył. Nieustające umartwianie doprowadziło do tragicznego wyniszczenia ciała, objawy szkorbutu postępowały, a na kilka dni przed śmiercią królowa walczyła z kaszlem i gorączką. Jej organizm jednak był zbyt słaby – zmarła w styczniu 1735 roku, w wieku 33 lat.
Uroczystości pogrzebowe odbyły się w bazylice św. Apostołów w Rzymie. Zgromadziły mieszkańców Rzymu, którzy z żalem opłakiwali zmarłą. Przez kilkanaście dni żegnano królową Zjednoczonego Królestwa Anglii, Szkocji i Irlandii, spełniając należne honory. Ciało, ubrane w habit i welon dominikański, złożono w trzech trumnach: z drzewa cyprysowego, z ołowiu i z drzewa kasztanowego. Następnie zmarłą przewieziono do Bazyliki św. Piotra na Watykanie, skąd zwłoki miały zostać zabrane do Anglii. Nigdy się to jednak nie stało.
Czytaj także:
Konsekracji tego kościoła zabronił św. Michał Archanioł
Czytaj także:
20 „sekretów” Kaplicy Sykstyńskiej. Naprawdę cię zaskoczą! [GALERIA]
Czytaj także:
5 nieznanych miejsc w Watykanie [zdjęcia]