Nigdy nie myślałam, że mogę zmienić świat! Starałam się jedynie być kroplą czystej, przejrzystej wody.
Czy to wszystko ma sens?
W 1979 roku Matka Teresa z Kalkuty pojechała do Oslo, aby odebrać Pokojową Nagrodę Nobla, którą została uhonorowana za wieloletnie działania w walce z biedą i cierpieniem. Odbierając nagrodę, w ręku trzymała różaniec.
Czytaj także:
„Jeśli są ubodzy na Księżycu, to tam też pojedziemy”. Doskonałe myśli św. Matki Teresy z Kalkuty
Choć uroczystość odbywała się w kraju, w którym ogromną większość stanowią wyznawcy luteranizmu, nikomu nie przyszło nawet na myśl, aby w jakikolwiek sposób kwestionować czy podważać żywione przez nią umiłowanie dla Najświętszej Maryi Panny.
W drodze powrotnej Matka Teresa zatrzymała się w Rzymie, w skromnym domu Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości. Na dziedzińcu czekały na nią tłumy pragnących przeprowadzić z nią wywiad dziennikarzy. Matka Teresa przyjęła ich wszystkich jak swoje umiłowane dzieci, wsuwając każdemu z nich do ręki cudowny medalik Niepokalanego Poczęcia. W trakcie spotkania jeden z dziennikarzy zadał jej nieco prowokacyjne pytanie.
„Matko Tereso, niedługo skończy Matka siedemdziesiąt lat. Po śmierci Matki świat zapewne szybko stanie się z powrotem taki, jak przedtem. Czy te wszystkie starania i wysiłki, które Matka z takim zapałem podejmuje od lat, mają w ogóle jakiś sens, czy mogą cokolwiek zmienić?” – zapytał.
Kropla czystej wody
Słysząc tak sformułowane pytanie, można się nieco obruszyć lub poczuć dotkniętym. Jednak twarz Matki Teresy rozpromienił pogodny uśmiech, jak gdyby ktoś ją czule przytulił.
Spoglądając w stronę dziennikarza odpowiedziała: „Nigdy nie myślałam, że mogę zmienić świat! Starałam się jedynie być kroplą czystej, przejrzystej wody, w której mogłaby znaleźć swe odbicie cała miłość, którą Bóg nas obdarował. Czy Pana zdaniem to mało?”.
Zaskoczony dziennikarz nie wiedział, co odpowiedzieć. Także pozostali otaczający Matkę Teresę dziennikarze stali w milczeniu, kontemplując w myśli jej wypowiedź i czekając w napięciu na rozwinięcie tej pięknej metafory.
Po chwili skupienia Matka Teresa ponownie zwróciła wzrok w stronę dziennikarza i uśmiechając się z życzliwością powiedziała: „Niech Pan też spróbuje być taką kroplą czystej, przejrzystej wody. Będzie nas dwoje. Czy jest Pan żonaty?”.
Kiedy dziennikarz potwierdził, Matka Teresa zaproponowała, by o to samo poprosił żonę. „W ten sposób będzie nas troje. A czy ma Pan dzieci?”. Kiedy ten odparł, że trójkę, zachęciła, by zaproponował to również im, a wtedy będzie już sześć osób…
Czytaj także:
Nie czujesz obecności Boga w swoim życiu? Masz coś wspólnego z Matką Teresą!
Czytaj także:
Matka Teresa – Święta od ciemności