„Latająca” kadzielnica z Santiago de Compostela ma ponad metr wysokości i waży – wraz z kadzidłem i węglem drzewnym – ok. 80 kg! Botafumeiro to największa kadzielnica świata. Czeka na strudzonych pielgrzymów w katedrze w Santiago de Compostela. Tam w każdy piątek, w czasie wieczornej mszy św. i podczas ważnych świąt kościelnych można ją zobaczyć w akcji. Widziałam ją i ja.
Bez wątpienia widok rozbujanej ogromnej kadzielnicy, przelatującej nad głowami pielgrzymów przez całą długość katedry, wprawia w zachwyt. Bez wątpienia budzi też lekki dreszczyk emocji, kiedy przed oczyma leci 80-kilogramowy stop brązu, mosiądzu i srebra, pełen rozżarzonych węgli.
Kadzielnica bez zawartości waży ok. 50 kg. By ją rozpalić i zaprezentować pielgrzymom ten niecodzienny spektakl, potrzeba aż 30 kg węgla oraz kadzidła. Za rozbujanie kadzielnicy odpowiada ośmiu mężczyzn ubranych w specjalne purpurowe garnitury, którzy wykorzystują skonstruowany w 1604 roku mechanizm. Zapnijcie pasy i obejrzyjcie ten filmik:
Przeznaczenie Botafumeiro
Kiedy kadzielnica po raz pierwszy przeleciała nad moją głową, pomyślałam, że jest tak ogromna, bo pewnie ktoś w ten sposób chciał oddać chwałę Bogu, może podziękować za udaną pielgrzymkę do grobu św. Jakuba, a może za jakieś spektakularne uzdrowienie w rodzinie.
Nic podobnego. Powód rozmiarów botafumeiro jest znacznie mniej pobożny. Na camino pielgrzymi wybierali się już w średniowieczu. By dojść do grobu św. Jakuba, wędrowali często tygodniami, a nawet miesiącami. Dziś na szlaku co rusz można zaleźć albergue – schroniska dla pielgrzymów, którzy po całodziennej wędrówce mają się gdzie umyć i wyspać. Przed laty do dyspozycji pątników chcących zadbać o codzienną higienę były co najwyżej… rzeki i inne spotkane po drodze zbiorniki wodne.
Dziś też w samym Santiago bez problemu można znaleźć nocleg – w mieście jest kilkadziesiąt albergue, hosteli, prywatnych pensjonatów. W średniowieczu pielgrzymi nocowali w katedrze, zapach przepoconych pątników wymusił więc konieczność silnego okadzenia jej wnętrza. Dodatkowo do kadzielnicy wsypywano zioła, które miały odkazić i zabić unoszące się w powietrzu bakterie. W tamtych czasach nie trudno było przecież wywołać epidemię.
Kiedy i jak kadzielnica trafiła do Santiago? Podobno była tam już w XI wieku. Jednak ta, którą możemy podziwiać w Santiago dzisiaj, pochodzi z XIX w. i jest rekonstrukcją starszej, podarowanej 300 lat wcześniej przez francuskiego króla Ludwika XI. Tamta nie przetrwała wojen, przetopili ją żołnierze Napoleona.
Dziś kadzielnica przeznaczona pierwotnie do odświeżania powietrza jest jedną z najbardziej wyczekiwanych przez pielgrzymów atrakcji, „deserem” po trudach kilkutygodniowej wędrówki. Bez wątpienia deserem bardzo smacznym i wartym spróbowania!
Read more:
Cud eucharystyczny na Camino, czyli galicyjski Święty Graal
Read more:
Camino nad Bałtykiem? Rusz Pomorską Drogą św. Jakuba!
Read more:
Skąd się wzięły żółte strzałki na Camino de Santiago?