Szukając klucza do sukcesu gimnastyczki Simone Biles, reporter poprosił ją o opróżnienie torby. Wśród wysypanych rzeczy zobaczył biały różaniec.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Simone Biles bardzo szybko okrzyknięto faworytką do złotego medalu w gimnastyce sportowej podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. I nie było w tym cienia przesady. Złoty krążek już wisi na szyi amerykańskiej zawodniczki!
That moment when you win the AA #GOLD medal! @Simone_Biles and @Salto_Coach: what a moment ❤️ #TeamUSA #Rio2016 pic.twitter.com/drhddclxeD
— Susie (@Gymtertainment) August 13, 2016
W czym tkwi sekret jej sukcesów? W poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie, tygodnik „Us” poprosił niedawno Simone, żeby… wysypała zawartość swojej torby treningowej.
Większość przedmiotów tam ukrytych nie zdziwiła reportera. Natomiast jego uwagę przykuł biały różaniec. Jak wyjaśniła Simone: „Moja mama, Nellie, przyniosła mi go z kościoła. Nie modlę się na różańcu wyłącznie przed zawodami, tylko tak normalnie, ale mam go ze sobą na wszelki wypadek”.
Wiara w Boga była w jej trudnym życiu jedynym oparciem. Simone Biles urodziła się w stanie Ohio. Jej matka toczyła nierówną walkę z uzależnieniami od narkotyków i alkoholu. Odebrano jej prawa rodzicielskie kiedy Simone miała zaledwie trzy lata.
Pracownik opieki społecznej zadzwonił do dziadków dziewczynki mieszkających w Teksasie, którzy przygarnęli, a później przysposobili ją i jej młodszą siostrę: „Przyślijcie nam dziewczynki … Nie chcemy, żeby wychowywali je obcy ludzie” – powiedzieli.
Simone nazywa swoich dziadków „mamą i ojcem” i towarzyszy im podczas niedzielnej mszy św. Oboje od samego początku wspierają ją i mają wielki wpływ na jej życie.
Simone zaczęła trenować gimnastykę artystyczną w wieku 6 lat i jej przygoda z tą dyscypliną trwa do dziś. Rodzice adopcyjni szybko zorientowali się, że ich córka interesuje się sportem i ma do tego dryg. W wywiadzie dla „The Washington Post” powiedzieli: “Od zawsze uwielbiała skakać po meblach. Nellie, jej mama, dość już miała powtarzania, że sofa i krzesła to nie plac zabaw”.
Kiedy Simone była w gimnazjum, całą swoją energię koncentrowała na gimnastyce, co oznaczało niekiedy trzydzieści dwie i więcej godzin treningów w tygodniu. Taki reżim treningowy i potrzeba większej swobody wymusiły na niej decyzję o nauce w domu. Młoda gimnastyczka sama dokonała takiego wyboru; matka powiedziała jej tylko: „Będziesz miała moje wsparcie, cokolwiek postanowisz … Jednak decyzję musisz podjąć sama. Ja nie mogę się tu wtrącać, bo to wielka zmiana w twoim życiu”.
Odkąd poświęciła się całkowicie gimnastyce, można mówić o nieprzerwanym paśmie sukcesów. Jak donosi „The New York Post”: „Wywalczyła ostatnie cztery tytuły mistrzostw USA i wszystkie trzy ostatnie tytuły mistrzostw świata w wieloboju. Jak dotąd Simone Biles zdobyła 14 medali mistrzostw świata w gimnastyce sportowej, z czego aż 10 z najcenniejszego kruszcu, i jest w obu tych kategoriach absolutną rekordzistką. Od sierpnia 2013 roku nie przegrała ani jednego turnieju w wieloboju”.
W Rio Simone Biles została mistrzynią olimpijską, a jej walkę o złoto podziwiali na trybunach najbliżsi. Budując na tak solidnych fundamentach, jak wiara i rodzina, Simone ma wszystko co trzeba, by odnosić sukcesy w sporcie i w życiu.
❤️🇺🇸🏅✨ pic.twitter.com/BvO2q7BajJ
— Simone Biles (@Simone_Biles) August 12, 2016
Tekst opublikowany w angielskiej wersji portalu Aleteia
Tłumaczenie: Aleteia