Czytaj dziecku bajki, opłacaj rachunki, przytulaj ukochaną osobę, gotuj i… bądź święty! Choć małżeństwo i rodzina to powołanie, które jest realizowane przez „ogromną większość”, to niestety, istnieje wokół niego kilka mitów. Oto trzy z nich:
1. Małżeństwo jest łatwiejszym powołaniem
Tylko nieliczni, wybrani, najlepsi oddają się Bogu niepodzielnie, idąc do zakonu lub seminarium duchownego. Reszta jest szykowana do małżeńskich zastępów i w sumie nic nie musi robić. Ma po prostu żyć takim życiem, jakie obserwowała do tej pory w rodzinie.
Read more:
Małżeństwo = jedno ciało z dwiema osobowościami
Małżeństwo traktowane jest jako powołanie dla większości. To „dla większości” przywołuje skojarzenie jednorodnej masy, przeciętności, bylejakości. A przecież małżeństwo jest jakością samą w sobie. Tu warto uściślić: jest jakością, jeśli o nie zadbamy.
W każde – bez wyjątku – powołanie jest wpisany określony trud. Mówienie o tym, że małżeństwo, kapłaństwo czy w końcu samotne życie jest łatwiejsze – to nieporozumienie.
2. Małżeństwo to sposób na „nie cudzołóż”
Kościelne dokumenty o małżeństwie często są wzniosłe. Czytamy w nich między innymi, że prowadzi ono do rozwoju osób. Kłopot zaczyna się wtedy, kiedy schodzimy niżej, do sfery rzeczywistości i codziennego życia. Poruszanie tematu małżeńskiej relacji – także w jej intymnym wymiarze – często wywołuje zawstydzenie. Mówimy wtedy przyciszonym głosem, jakby małżeńskie, intymne sprawy były niestosowne czy niewygodne.
Dzieje się tak, ponieważ nie umiemy rozmawiać o seksie. Dobrze byłoby odczarować zarówno związany z tą sferą język, jak i myślenie na ten temat. Jedna z rozmów pokazała mi, że małżeństwo bywa traktowane jako ubranie w ramy moralności sfery seksu. On już powinien się ożenić. Ma tyle lat. Potem żony nie znajdzie, a przecież jest przykazanie „nie cudzołóż”.
Read more:
Jak spędzić walentynki? Poradnik dla małżeństw ze średnim stażem
3. Małżeństwo nie pozwala na duchowy rozwój
Jan Paweł II zabiegał, aby „popierać uznanie heroiczności cnót zwłaszcza świątobliwych wiernych świeckich, którzy realizowali swe powołanie chrześcijańskie w małżeństwie” (Tertio millennio adveniente). W małżeństwie można dojść do świętości. Za przykład niech posłużą Ludwik i Zélia Martin oraz Alojzy i Maria Beltrame Quattrocchi – te pary zostały wyniesione na ołtarze, ale świętych małżeństw w niebie z pewnością jest więcej!
Nie doceniamy tego, że to codzienność małżeńska jest drogą do świętości, a proste obowiązki, jakie wypełniamy zgodnie z naszym powołaniem, prowadzą nas do tego celu.
Czytaj dziecku bajki, opłacaj rachunki, przytulaj ukochaną osobę, gotuj i… bądź święty! Jesteś w małżeństwie. Robisz kawał dobrej roboty na co dzień. Małżeństwo to nie jest mierna wersja chrześcijańskiego życia. To jest pełnia! (I wyzwanie.)
Read more:
Przychodzi Aleteia do biskupa i pyta: Jak rozeznać swoje powołanie? I jak wytrwać?