separateurCreated with Sketch.

Nie chodzę do kościoła. Nie jestem religijna. Na ŚDM przyjechałam dla swojego chłopaka

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Monika Szewczyk - 27.07.16
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Jak wygląda ŚDM przeżywany w parach?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Przekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Jucileide nie jest religijna, być może nawet nie do końca wierząca. Ale na Światowe Dni Młodzieży w Polsce zdecydowała się przyjechać. Skąd ten wymysł? Bo pojechał na nie także i on – Tiago. O tym, jak ŚDM przeżywa się w parze, opowiedzieli członkowie portugalskiej grupy z Aveiro.

Parą są od przeszło 11 miesięcy, a swoją pierwszą rocznicę będą świętować właśnie Krakowie. Podczas gdy wszyscy wyglądają spotkania z papieżem Franciszkiem, oni dodatkowo czekają na 28 lipca – ich mały jubileusz.

Ja nie, ale on bardzo…

– Ja nie chodzę do kościoła. Nie jestem zbyt religijna. Ale on jest bardzo… – opowiada 21-latka, wskazując na swojego chłopaka.

– Czyli jesteś tutaj z jego powodu?

– Yhym… – przyznaje nieco zawstydzona.

Jucileide ma 21 lat, pochodzi z Wyspy Świętego Tomasza – jednej z byłych portugalskich kolonii. Od lat mieszka jednak w Aveiro zwanym Wenecją Portugalii. Tam uczęszczała do szkoły. Jednym z licealnych kolegów był jej rówieśnik – Tiago. Jak sami przyznają, nie mają pojęcia, jak to się stało, że zaczęli być razem.

WEB PORTUGALIA PIELGRZYMI ŚDM RADOŚĆ

Tiago i Jucileide

Dziewczyna wcale nie uważa, aby ŚDM były wielką rewolucją w jej życiu, choć podoba jej się atmosfera, a sam pobyt traktuje jako ciekawe doświadczenie. Tiago wiąże z jej wizytą jednak duże nadzieje i już „knuje”.

– Chcę jej pomóc w poznawaniu Boga. Ona pochodzi z innego kraju, w którym nie miała takiej szansy. Wierzę, że ŚDM to dobry początek – mówi Tiago.

Odnaleźć ją w tłumie

Catarina ma  27 lat i pracuje w przedszkolu, oprócz tego jest aktywną działaczką w parafii. Podobnie 28-letni web designer João Paulo, który prywatnie jest jej chłopakiem.

João Paulo i Catarina

Joao Paulo i Catarina

To on wpadł na pomysł przybycia na ŚDM. Catarina podchwyciła to szybko.

– Ona bardzo chciała przyjechać do Polski. Zobaczyć papieża Franciszka, przeżyć przygodę z Bogiem, przyjaciółmi i oczywiście… ze mną – mówi João .

– Czy byłoby inaczej, gdybyście przybyli tu osobno?

– Nie czułabym wielkiej różnicy, bo jesteśmy liderami swoich grup, mamy dużo obowiązków, jesteśmy także zakwaterowani w innych miejscach. Często bywa tak, że nie widzimy się bardzo długo – relacjonuje Catarina.

– Zgadzam się z Catariną – dodaje João. – Wspólne mamy dla siebie tylko krótkie momenty.

– Nie wierzę. To, że jesteście tutaj razem, nie ma znaczenia?

– Może jednak ma. Przecież czuję się za nią odpowiedzialny. Kiedy długo się nie widzimy, próbuję odnaleźć ją w tłumie, próbuję ją zlokalizować. A kiedy już nasze oczy się spotkają, czuję się spokojniejszy. Ale ja w ten sam sposób chcę dbać o każdą inną osobę z naszej grupy – deklaruje João. – Poza tym ona zna mnie najlepiej. I najlepiej też wie, jak mnie wesprzeć w różnych sytuacjach – dodaje.

Wcale nie maminsynek

Z kolei Eduardo na ŚDM do Polski przyjechał ze swoją… mamą. Fakt, że jest niepełnoletni, nie ma jednak w tym przypadku  wielkiego znaczenia. Nastolatków podobnych do niego jest tu całkiem sporo.

– Dlaczego przyjechałeś tu z mamą? Czy to nie dziwne? Chyba nie jesteś maminsynkiem?

– Ona jest moją przyjaciółką, a dopiero potem mamą. Nie widzę w tym nic dziwnego – mówi 16-letni Eduardo, który jest jedynym synem Carli.

Carla i Eduardo

Carla i Eduardo

Carla to pół-Brazylijka, pół-Angolka. Jej rodzice sprowadzili się do Portugalii, gdzie Carla 42 lata temu przyszła na świat. Pracuje jako „nauczycielka życia” w szkole, w której pomaga młodym dziewczętom w zdobywaniu zawodu. Oprócz tego jest aktywna i udziela się przy swojej parafii w Aveiro.

– Zawsze byłaś taka religijna?

– Zawsze. To jest mój dar od rodziców – przyznaje Carla, składając obie ręce na sercu.

Podobne wartości stara się przekazywać także swojemu synowi. Jej mąż, ojciec Eduarda, też wierzy, ale nie praktykuje.

– Mój mąż nie chodzi z nami do kościoła, dostrzega tam wiele fałszu. Mówi mi: „ja nie pójdę, ale Ty, Carla, idź”. On jest bardzo dobrym, wierzącym człowiekiem. Jestem pewna, że jak wrócimy z Eduardo do domu, usiądziemy razem w kuchni i będziemy opowiadać o ŚDM. A on będzie uważnie słuchał – opowiada Carla.

Pomysł na wyjazd do Polski wyszedł od Carli, ale Eduarda nie trzeba była długo namawiać.

– Opowiedziałam mu, czym są Światowe Dni Młodzieży, mówiłam, że to niepowtarzalna okazja, bo kolejne odbędą się pewnie bardzo daleko. Powiedział: „jadę z tobą!” – wspomina kobieta.

Carla uczestniczyła w wielu katolickich spotkaniach, ale na ŚDM jest po raz pierwszy.

– Brak mi słów, by wyrazić to, jak jestem zachwycona – mówi, opisując gościnność rodziny, u której się zatrzymała. – Jest ponadprzeciętnie. Nie czuję się tutaj, jak obca. Czuję się jak w domu – dodaje.

– A gdyby nie było tu z tobą Eduarda?

– Byłoby na  pewno inaczej – mówi Carla, która z ciekawością przygląda się temu, jak syn różne rzeczy przeżywa. – Ale ja, jako matka, w ogóle się tutaj o niego nie martwię. Jestem spokojna. Widzę, jaką opieką i uczuciem jest tu otoczony – dodaje.

Carla już teraz mówi o czasie po Światowych Dniach Młodzieży. Twierdzi, że do domu zabierze ze sobą więcej wiary, niż przywiozła.

– My, Portugalczycy jesteśmy chrześcijanami, ale mamy problem z wiarą – mówi. Dlatego po powrocie chciałaby się nią dzielić. Eduardo – jej syn i przyjaciel – będzie mógł jej w tym pomóc.

– Zawsze wierzyłem, ale teraz czuję, że ta moja wiara jest taka „odświeżona” – przyznaje szesnastolatek.

A.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.