Parafia Maryi Królowej na poznańskiej Wildzie zapewni uchodźcom mieszkanie, edukację, pracę i potrzebne rzeczy materialne.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Pomysł przyjęcia uchodźców ze wschodniej Ukrainy zrodził się podczas jednego ze spotkań parafialnej rady duszpasterskiej. „Chcieliśmy odpowiedzieć na apel papieża Franciszka, który zachęcał do otwierania drzwi parafii dla braci i sióstr cierpiących z powodu wojny, pamiętając jednocześnie o zasadzie ordo caritatis” − tłumaczy ks. Adam Pawłowski, wikiariusz.
„Wiemy dobrze, że sytuacja na wschodniej Ukrainie nie jest stabilna. Pomyśleliśmy więc o pomocy naszym wschodnim sąsiadom. Jeden z naszych parafian, pan Cezary Kościelniak nawiązał kontakt z bp. Janem Sobiło, biskupem pomocniczym diecezji charkowsko-zaporoskiej i przedstawił naszą propozycję przyjęcia rodziny do naszej parafii. Pierwsze rozmowy odbyły się jesienią 2015 r. Potrzebny był też czas na zapewnienie potrzebnych formalności i wymogów legislacyjnych” − opowiada ks. Pawłowski.
37-letni Maksym i 35-letnia Mela są inżynierami. Mieszkali dotąd w Mariupolu, nad Morzem Azowskim, w mieście, które od dwóch lat znajduje się na linii frontu pomiędzy Ukrainą a sterowanymi z Kremla rosyjskimi separatystami. Pracowali w przedsiębiorstwie transportowym, mają 7-letniego syna i 4-letnią córkę. Do Poznania przyjadą w piątek 24 czerwca.
„Zapewnimy im możliwość doskonalenia języka polskiego, pracę i mieszkanie, które będziemy opłacać przez rok, oraz potrzebne rzeczy materialne, jak meble, sprzęt AGD, ubrania. Nie bierzemy ich na stałe utrzymanie. Chcemy pomóc, by mogli jak najszybciej uzyskać stabilizację i się usamodzielnić” − zaznacza ks. Pawłowski.
Maksym ma już zapewnioną pracę w firmie produkującej meble. Dzieci skorzystają z półkolonii, które niebawem rozpoczną się w parafii. Od września dziewczynka pójdzie do przyparafialnego przedszkola a chłopiec do szkoły podstawowej. „Przyjazd do Poznania to dla tej rodziny spełnienie marzeń i szansa na stabilizację i lepszą przyszłość” – konstatuje ks. Pawłowski.